Myślę, że całą relację można by ukrócić do jednego słowa - Niedziela. Po prostu. Słowo owe jest chyba dosyć wyrazistym odzwierciedleniem pewnego rodzaju występów - występów nie należących do zbytnio udanych. Pojęcie to jest raczej dosyć dobrze znane wszelakim wykonawcom, którzy mieli "szczęście" występować w ten pierwszy dla chrześcijan, a siódmy dla laików dzień tygodnia. Nie wiem jak tam wieczorne msze w okolicznych kościołach ale planowany występ w LCK nie należał do zbyt udanych. Przypuszczam nawet, że na tych pierwszych frekwencja była o niebo lepsza.
16 stycznia w stołecznym klubie Stodoła odbył się koncert holenderskiego gothic/symphonic metalowego zespołu Within Temptation. Jako support zaprezentował się pochodzący z Warszawy - również symphonic metalowy - At The Lake. Trzeba przyznać, że zespół At The Lake trafił na nie lada okazję wypromowania się przed "gwiazdą" i z tej szansy skorzystał - zagrał może nie powalający, ale na pewno poprawny i dobrze przygotowany koncert.
Z twórczościa Hot Rain po raz pierwszy zetknąłem się podczas recenzowania singla "Electro 2 The Trance" DJ'a Sthilmann'a. Przyjemny, taneczny remix w klimatach synthfuture pop. Kiedy dowiedziałem się planowanym koncercie Hot Rain w Poznaniu uznałem, że tego wydarzenia nie mogę pominąć. Moje zainteresowanie wynikało po pierwsze z udanego rmx'u, który prognozował, że koncert może być rownie udany, po drugie, że nieczęsto mamy okazję gościć w Poznaniu twórców polskiej sceny alternatywnej elektroniki.
12 grudnia w poznańskim klubie Blue Note odbył się koncert formacji Morion i Lebenssteuer. W kalendarium obu grup, był to istotny środowy wieczór. Dla pierwszych była to data wydania debiutanckiego albumu "Insomnia", a dla drugich - premiera pierwszego w karierze teledysku do utworu "Speak My Mind".
Komentarze uzekamanzi : Ale im różowo na tej fotce z recki;) Zlituję się i zrobię im resztę zdję...
Takiego nagromadzenia emo młodzieży jakie skumulowało piątkowe Self-Destruction w Liverpoolu nie widziałem jeszcze w żadnym wrocławskim klubie. Możliwe, że był to przypadek lecz biorę pod uwagę także opcję, że owy klub tejże dosyć świeżej subkulturze bardzo sprzyja. Choć w sumie ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat ponieważ była to moja pierwsza wizyta w tymże ciekawym miejscu. W dodatku wizyta bardzo udana.
Koncert Acid Drinkers, z dnia 24 listopada 2007 roku, był jednym z najbardziej wyczekiwanych przez wiele osób wydarzeń, w ramach kulturalnych imprez rzeszowskich. Zgromadził nie tylko wiernych wieloletnich fanów zespołu, ale także ludzi spoza tzw. "klimatu".
Sala Walter, pomimo swego dość surowego wyglądu, przywołująca skojarzenia z połączeniem PRL-owskiej sali gimnastycznej i PRL-owskiego Domu Kultury, sprawdziła się doskonale jako miejsce koncertowe. W końcu nie bez przyczyny Acid Drinkers zagrali w tym lokalu w 1992 roku, w czasie trasy, promującej płytę "Strip Tease". Duża scena i wspaniała akustyka to niewątpliwe atuty tego miejsca. Dodatkowo duża scena, jest tym, co Titus lubi przecież najbardziej.
Sala Walter, pomimo swego dość surowego wyglądu, przywołująca skojarzenia z połączeniem PRL-owskiej sali gimnastycznej i PRL-owskiego Domu Kultury, sprawdziła się doskonale jako miejsce koncertowe. W końcu nie bez przyczyny Acid Drinkers zagrali w tym lokalu w 1992 roku, w czasie trasy, promującej płytę "Strip Tease". Duża scena i wspaniała akustyka to niewątpliwe atuty tego miejsca. Dodatkowo duża scena, jest tym, co Titus lubi przecież najbardziej.
Tak... Długo to trwało... Relacja z tego wydarzenia rodziła się w wielkich bólach dnia minionego. Wczorajsze wrażenie przestało mieć znaczenie w obliczu kolejnych, nadchodzących imprez. Ale bądźmy szczerzy; przez ten miesiąc, od momentu grzmotu Apostazjowego Festiwalu, w Poznaniu nie wydarzyło się już, albo jeszcze, nic godniejszego uwagi. Nic, co by sprawiło, że nie warto już pamiętać. Myśl o "Sexy And Mechanical Night" nie zatarła się w obliczu kolejnych wydarzeń. Dystans pozwoli ponownie lub na nowo, dla niektórych dopiero odkryć magię projektu, przygotowanego na tamten wieczór.
Lubin nie jest miastem, w którym na koncertach spotkać można rzesze fanów kapel gotyckich. Dzieje się tak głównie z powodów raczej architektonicznych, a dokładniej - w mieście mniej więcej 80% terenu zabudowane jest blokami, które raczej sprzyjają zdecydowanie innej subkulturze. Tak czy inaczej mimo wahań związanych z wyjazdem do owej metropolii, nie mającej raczej nic więcej poza lasem bloków, dobrą drużyną piłkarską i złożami rudy do zaoferowania, po 45 minutach jazdy byłem na miejscu.
Komentarze Angelizer : Mistrzu Paskiewiczu, ten 'bliżej ci niezidentyfikowany kawałek' to był Gr...
frija : sorry... jeżdżę na wyspy średnio co miesiąc/dwa i jakoś nie kupiła...
frija : ja bez jodu już w wawie ciężko sobie radzę, więc wolę nie katowa...
Rzeszowski koncert Closterkeller i Via Alia z 14 listopada 2007 roku, jaki odbył się w klubie studenckim Pod Palmą, w ramach trasy koncertowej Abracadabra Gothic Tour, stanowił z cała pewnością jedno z ważniejszych wydarzeń życia kulturalnego Rzeszowa - dwunastego z siedemnastu miast, które miały zaszczyt gościć u siebie Closterkeller. Głośno było o nim już na długo wcześniej, jednak rzeszowska publiczność chyba przestraszyła się panującego tego wieczoru zimna - na koncercie pojawiło się jedynie około 70-80 osób.
Komentarze amaimon : Myslam ze bedzie wiecej wkoncu too byl konncert closterkellera ...tylko...
deformis : ja rowniez byla w rzeszowie i choc bbylo malo ludzi to bylo cudownie. Mysl...
amaimon : :arrow: no to szykuje sie nam niezla imprezka - i bedzie duzo lepiej niz na "Clost...
Podczas tegorocznej trasy koncertowej Abracadabra Gothic Tour zespoły Closterkeller i Via Alia wraz z gośćmi odwiedzą 17 miast w Polsce. Jednym z nich był Olsztyn a znany klub Andergrant był miejscem, gdzie uczestnicy odbyli cudowną podróż od najstarszych utworów Closterkeller do kompozycji całkiem nowych.
O listopadowym koncercie Apocalypticy wiedziałam już od połowy wakacji. Przyznam szczerze, że gdy dowiedziałam się o zmianie miejsca występu rezolutnych Finów, lekko zetlał mój optymizm i chęć wyjazdu do Warszawy.
Zupełnie nie znałam Stodoły. Słyszałam jedynie, że jest to jeden z najlepszych stołecznych klubów, aczkolwiek nastawiałam się od dawna na klimat znanej mi Progresji - cóż trudno, może następnym razem?
Zupełnie nie znałam Stodoły. Słyszałam jedynie, że jest to jeden z najlepszych stołecznych klubów, aczkolwiek nastawiałam się od dawna na klimat znanej mi Progresji - cóż trudno, może następnym razem?
Jest ciemno, przenikliwie zimno i pada deszcz - "Idealny dzień na łowy…" - pomyślałam wsiadając o 7:35 do pociągu relacji Gorzów Wlkp/ Kraków Płaszów. 12 października 2007 roku, helsińskie Wampiry zapolują ponownie na niewinne polskie duszyczki. Tym razem w krakowskim klubie Loch Ness The 69 Eyes roztoczą swój czar. Siedmiogodzinna podróż dłużyła się niemiłosiernie, jedynie płynący ze słuchawek głos Jyrki 69 dotrzymywał mi towarzystwa. Kraków - do koncertu pozostało jeszcze parę godzin, czas na odpoczynek i przygotowania.
No i stało się. 6 października byłem na koncercie Seabound i Liquide Divine, który odbył się w berlińskim klubie K17. No i cóż. Seabound zagrali rewelacyjny koncert. Frank w znakomitej formie, troszkę nam przytył, ale wcale nie przeszkodziło mu to w tym aby zachwycić publiczność (polską dodam). Dał niesamowity występ, nie oszczędzał się ani przez moment. Liquid Divine także zagrali na maksa.
Moja koncertowa przygoda z Carrionem zaczęła się od występu tej młodej radomskiej kapeli w warszawskim klubie ClubRock. Niemal od razu gały mi z orbit wylazły - pięciu chłopaków na malutkiej scenie dostało jakiegoś niesamowitego powera i po kilku minutach grania w knajpie zrobił się niezły kocioł. I tak już zostało do ostatniego numeru...
29 września 2007 roku w nowym wcieleniu lokalu przy ul. Krzemienieckiej 2A - obecnie Morphine (kiedyś Dekompresja, później Music Garden, a nawet kiermasz ubrań!) odbył się koncert Riverside w ramach trasy promującej ostatnie wydawnictwo formacji z Warszawy. Niezliczoną ilość razy bywałam w tym miejscu, na imprezach, koncertach etc. Ale to co zobaczyłam po przekroczeniu "bramy" zaskoczyło mnie do tego stopnia, że nie mogę tego pozostawić bez komentarza.
Komentarze Ignor : ...naprawde dobry koncert dali, ale atmosfera z poprzednich szczegolnie ta w LI...
minawi : JA tam na Riverside nie idę pić tylko słuchać muzyki :idea: aha......
cross-bow : pfff...pfff...pfff...o i tyle! przynajmniej się potrafię do błędu przyznać a...
18 września 2007 roku w poznańskim klubie Johnny Rocker mieliśmy okazję wziąć udział w akustycznej uczcie dla uszu, a to za sprawą pochodzących z Liverpoolu formacji Leafblade i Antimatter. Szczególnie ten drugi gość, reprezentowany przez Micka Mossa, był przez fanów najbardziej oczekiwany. Koncert miał rozpocząć się o godzinie 19:30. O tej porze przed klubem zebrały się prawdziwe tłumy, jak się potem okazało zbyt spore w stosunku do pojemności sali Johnnego Rockera. Niezwykła jak na koncert akustyczny frekwencja zaskoczyła mile organizatorów. Trzeba wspomnieć, iż bilety nie były drogie - koszt 20 zł.
Poznański koncert Mistycznej trasy The Apostasy, który odbył się 12 września 2007 roku w Poznaniu, z pewnością nie przepadnie w zakamarkach zżartej przez alkohol pamięci fanów Pomorskiej Bestii. Nie brakowało absolutnie niczego, czego można się spodziewać po doskonale znanej marce jaką jest Behemoth. Praktycznie okazało się, że nawet o wiele więcej!
Komentarze cross-bow : muszę :D musi to na rusi 8) no oj Pasek... przecież wiesz,...
cross-bow : Koncert był rewelacyjny, tym występem pokazał dlaczego dostał za...
SzalonyKapelusznik : Secik był bardzo dobry no całkiem całkiem ale Ner, Inferno i Orion t...
Łódzki koncert w dniu 8 września odbył się bez przeszkód i opóźnień. Nawiasem mówiąc to ja się spóźniłam. Po naczesaniu koleżance uroczego irokeza, krokiem marszowym, a niemal biegiem udałyśmy się do pobliskiego klubu Dekompresja znajdującego się w dawnym kinie Adria (interesujące miejsce). Na miejscu całkiem spora grupa ludzi bawiła się jeszcze w chowanego z miłymi Panami z radiowozu (Panowie i radiowóz z jednej strony, koncertowicze i piwo z drugiej). Gdy tylko udało mi się przebrnąć przez wejście dobiegły mnie ostre brzmienia Rootwater dochodzące z sali powyżej. Jeszcze tylko kilku znajomych, z którymi musiałam się przywitać zajęło mą uwagę, a później nawet bar nie był wstanie mnie zatrzymać, chciałam jak najszybciej znaleźć się przed sceną...
Festiwal sztuki ekstremalnej - w taki właśnie sposób organizatorzy promują jednen z największych festiwali ciężkiej muzyki na Starym Kontynencie. Dwunasta już edycja Brutal Assault odbyła się w tym roku po raz pierwszy w miejscowości Jaromer (Jaromierz), około 60 kilometrów od granicy z Polską. Nowe miejsce to nowe oczekiwania i nowe możliwości bowiem całość imprezy została zamknięta w bardzo dobrze zachowanej dawnej fortecy wojskowej Josefov. Zapowiadało się nie lada wydarzenie.
Komentarze amaimon : W galerii pojawiły sie Zdjęcia z Brutal Assault 2007 by Amaimon....
amorphous : W galerii pojawiły sie Zdjęcia z Brutal Assault 2007 by Amaimon.
cross-bow : :arrow: K7 - jasne, że ile ludzi tyle opinii :) z tym, że o tych sanitariatach też...
Bez dwóch zdań, w zamierzeniu pomysłodawcy, miał być to jeden z najlepszych festiwali ciężkiej muzyki w Polsce. Co prawda organizowany z przerwami, zawsze jednak potrafił przyciągnąć potencjalnego odbiorcę. Mimo iż ceny biletów nie były specjalnie zachęcające, również i tego ładnego sierpniowego dnia pod katowickim Spodkiem zjawiło się wielu ludzi spragnionych nowych artystycznych doznań. Niestety, niektórzy mogli się poczuć trochę rozczarowani. Ale o tym dalej.