Emmen – najbardziej „zielone miasto” w Holandii przeżyło na początku lipca prawdziwą ofensywę. Fanowie punka, hardcoru i metalu zebrali się na stadionie rugby, by przez trzy dni celebrować PITFEST. Festiwal organizowany jest od 2016r. i ściąga do Emmen parotysięczną brać z różnych zakątków Europy. W ciągu trzech dni dzieje się naprawdę sporo, a sprawnie zorganizowane występy odbywają się przemiennie na dwóch scenach.
Kolejna edycja M'era Luna - największego festiwalu gotyckiej sceny już za nami, teraz przyszedł czas na refleksje i podsumowania. Jak każdego roku pierwsza połowa sierpnia kojarzy się większości fanom „sceny gotyckiej” z festiwalem M'era Luna, który już od ponad 20-tu lat odbywa się na lotnisku w niemieckim mieście Hildesheim. Tegoroczna edycja odbyła się w dniach 12-13 sierpnia i skupiła 25 tys. publiczności.
Ten czerwcowy poniedziałek był wyjątkowym dniem dla wszystkich miłośników symphonic metalu. Nightwish celebrowało ze swoimi fanami w „Amphitheater Gelsenkirchen” (Niemcy) nie tylko swój ostatni koncert trasy „ An Evening with Nightwish” w Niemczech, ale także jeden z ostatnich przed dłuższą przerwą związaną ze zbliżającym się urlopem macierzyńskim wokalistki Floor Jansen.
Po raz dwudziesty mocne uderzenia i dźwięki unosiły się nad kopalnianą hałdą w niemieckim mieście Neukirchen-Vluyn. Dwudziesta jubileuszowa edycja DONG OPEN AIR już za nami. Wreszcie po dwuletniej przerwie wywołanej pandemią, organizatorzy i uczestnicy Dong Open Air mogli wspólnie świętować jego dwudziestolecie.
Rzadko kiedy supporty przykuwają moją uwagę. Nie powiem, zdarza się, jednak są to przypadki dość sporadyczne. Mowa tu oczywiście o przypadkach zespołów zupełnie nowych. W tej konkretnej sytuacji coś takiego właśnie miało miejsce. Jakiś czas temu miałem przyjemność być i uczestniczyć w koncercie naszej exportowej gwiazdy muzycznej - Riverside. Teraz, patrząc z perspektywy czasu, bardzo cieszę się, że na tamten koncert udało mi się dotrzeć punktualnie.
DEMONEMOON : Czar NY,flam a ster? ;)
Sumo666 : Dokładnie tak. Było zajebiście.
WUJAS : To się załapałeś na koncercik w ostatniej chwili.
Pięknie, po prostu pięknie. Thrash metalowe święto 20 minut od mojego domu. Patrząc na infrastrukturę Wrocławia bliżej, jeśli o mnie chodzi, koncertu zorganizować nie sposób. Mam nadzieję, że całość przyniosła korzyści obu stronom, tj. zespołom i organizatorom, a w szczególności Knock Out Productions na tyle, że podobne eventy będą w Hali Orbita organizowane częściej. Trasa, której częścią był występ we wspomnianej Hali nosi tytuł "The Bay Strikes Back", a co za tym idzie można się domyśleć jakie zespoły będą na niej występować.
Warto czytać moi Państwo, oj warto. W ten właśnie sposób wpadłem na zespół, który w tym momencie jest gwiazdą sceny. Recenzja jaką swego czasu umieścił na Dark Planet redakcyjny kolega, Oki okazała się kluczowa. Powerwolf, bo niego chodzi, za każdym razem przyciąga tłumy, ponieważ to, co robią jest na bardzo wysokim poziomie. Bez wątpienia przełomem w ich karierze był album „Blood Of The Saints”, od którego to zespół święci sukces za sukcesem.
Być może takie słowa, tudzież ich swoista kompilacja padły na łamach moich wypocin, jednak muszę, po prostu muszę napisać je znowu - Insomnium wielkim zespołem jest. Insomnium nie zagrał, jeśli o mnie chodzi, złego koncertu i Insomnium nie nagrał słabej płyty. Tak Moi Drodzy, uwielbiam ten zespół, bo łączy on w sobie wszystkie cechy, które są w metalu najlepsze. Tym bardziej ucieszyłem się, że nie będę zmuszony ruszać się z mojego ukochanego Wrocławia, aby obejrzeć Finów w akcji po raz kolejny na żywo.
Zespół Coma na przestrzeni lat urósł do rangi legendy polskiej muzyki rozrywkowej i czy komuś się to podoba czy nie, tak po prostu jest. Piotrowi Roguckiemu udało się zrobić coś niesamowitego, albowiem od dawna nie było nowego tworu muzycznego, który tak głęboko zakorzenił się w polskiej muzyce. Piszę nowego, bowiem Kult czy Kazik istnieją na rynku jakiś czas, a Hey czy T.Love zawiesili działalność. Teraz, jak się okazało, w ich ślady idzie Coma, niestety. Nie ma co ukrywać, jest to smutna informacja, jednak należy się z nią oswoić i pogodzić.
Warto szperać po necie, oj warto. W ten właśnie sposób można przez czysty przypadek wynaleźć coś naprawdę ciekawego, czego z czasem słuchasz naprawdę namiętnie i koncertu doczekać się nie możesz. Owszem, często bywa tak (jak w moim przypadku), że tych nowych rzeczy do posłuchania jest naprawdę cała masa. Czasem jest to teledysk, który nierzadko puszczany jest na Youtube w formie reklamy, a to okładka czy też inny bodziec powodujący, że chcesz sięgnąć dalej.
12 listopada w warszawskiej Proximie wystąpili amerykańscy thrash metalowcy z Sacred Reich. Zespół powstał w 1985 roku zdobywając uznanie fanów thrash metalu klasyczną już dla tego gatunku płytą "Ignorance" oraz Ep-ką "Surf Nicaragua". Polskie wydanie drugiego longplaya "The American Way" było jedną z pierwszych płyt winylowych, którą zakupiłem we wczesnej młodości. Kolejne wydawnictwa "Independent" oraz "Heal" zaowocowały podążaniem przez grupę w kierunku popularnego w latach 90' groove metalu.
Nie wiem, naprawdę nie wiem jak muzyczny twór typu The Sisters Of Mecy istnieje. Jest to wielka, ależ to wielka zagadka, która wydaje się nie mieć rozwiązania. 3 albumy wydane „wieki” temu, a co za tym idzie, nominalnie ten zespół istnieć nie powinien. A jednak jakoś to kółko się kręci, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że bilety na ich koncerty są wyprzedawane cała pulą. Tak też się stało patrząc z perspektywy wrocławskiego występu tej, co by nie było, legendarnej grupy.
18 maja br. w warszawskim klubie Potok: Drugi Dom Ludzi Rocka odbyła się 10 edycja imprezy z cyklu Metalowe Zwierzaki. Tym razem, w ramach charytatywnego koncertu zagrały zespoły: Sun No More, Disposable Soma, Traces To Nowhere i Votum. Lokalne zespoły, które w dużej mierze zaprezentowały dotychczas niepublikowany materiał lub jedynie zamieszczony w Internecie, pokazały się z bardzo dobrej strony.
Kolejna, 26 edycja festiwalu Castle Party przeszła już do historii, ale emocje jeszcze nie opadły. Jak co roku można było posłuchać i zobaczyć na scenie ponad 40 zespołów, uczestniczyć w tematycznych zlotach i poszaleć na afterach w Hacjendzie i na Małej Scenie. Po raz drugi mogliśmy spotkać się już w środę na kameralnej imprezie warm-upowej w Arkadach (dawnej Basztowej), gdzie zagrały zespoły Bedless Bones, Cybercorpse i Forgotten Sunrise. Za specjalny set na powitanie oraz prowadzenie koncertów odpowiedzialny był Betrayal, znany z projektów Deathcamp Project oraz DuskWatch.
Kiedyś już o tym pisałem, że Wrocław w końcu, po wielu latach doczekał się porządnego miejsca na koncerty, miejsca do którego śmiało można zapraszać gwiazdy sceny, jaką bez wątpienia jest już od jakiegoś czasu Arch Enemy. Mowa oczywiście o A2, goszczące już niejednego znakomitego artystę. Grupa dowodzona przez Michaela Amotta, pomimo zmiany z fantastycznej Angeli Gossow na Alisse, nie zwalnia tempa i status gwiazdorski utrzymuje nadal.
Nie odbyła się w tym roku jubileuszowa Metalmania, ale za to powrócił Mystic Festival. Powrócił i to z wielkim hukiem. Wprawdzie nie od początku zrobiło to na mnie wrażenie, bo, anonsowany jako pierwszy, Slipknot, nigdy nie był zespołem, który darzyłbym zainteresowaniem, ale dalej co strzał to naprawdę między oczy. Organizatorzy ujawniali line up stopniowo i przedstawiał się on coraz bardziej atrakcyjnie. Dla mnie momentem kulminacyjnym było pojawienie się w składzie imprezy Emperor i karnet kupiłem już w styczniu. Ostatecznie w krakowskiej Tauron Arenie i na dwóch okolicznych scenach, przez dwa dni, mieliśmy zobaczyć aż 28 zespołów.
4 edycja Into The Abyss miała się odbyć w miejscu, które w dość krótkim czasie istnienia na mapie koncertowej Wrocławia gościło już niejednego wspaniałego artystę. Z racji tego, że jest to festiwal, wybór organizatorów mógł być tylko jeden – Zaklęte Rewiry. Tym razem do załogi Core-Poration dołączyła agencja, która na polskim rynku koncertowym nie ma sobie równych jeśli chodzi o koncerty metalowe, czyli Knock Out Productions. Skutkiem owej współpracy było zakontraktowanie na tę imprezę kilku naprawdę ciekawych zespołów.
W ramach trasy koncertowej "Shadow Empire Tour 2019" do niemieckiego miasta Bochum zawitał zespół Kamelot. Wraz nim klub "Matrix" gościł jeszcze dwa zespoły - Visiona Of Atlantis i Evergrey. Koncert w klubie "Matrix" zaczął się wyjątkowo punktualnie - o godz.19:45 na scenie zameldował się pierwszy zespół.