
Black metalowy Dagorath z Bydgoszczy istnieje od 2015 roku i wcześniej popełnił już jedno demo. Niedawno ukazała się ich pierwsza płyta „Glare Of The Morning Star” wydana przez Under The Sign Of Garazel Productions. Wydawać by się mogło, że tego typu podziemna produkcja może być lepsza lub gorsza, ale nie może zaskoczyć. A jednak. Płynąca wartko muzyka Dagorath potrafi oblepić wrednymi mackami i wessać w zwarty nurt swojej czarnej czeluści.

Ritual Lair para się obskórnym thrash / black metalem i jak przystało na tego rodzaju formację, oprócz ćwieków, gwoździ i naboi lubi prezentować mniejsze wydawnictwa. Na ostatnie „Mother Of Misery And All Repugnancy” trzeba było poczekać aż pięć lat. W tym czasie udało się stworzyć siedemnaście minut muzyki.

Zacierałem rączki, gdy do mojej wiadomości trafiła informacja, że aż 3 tuzy trashu przyjadą do mojego miasta zagrać razem podczas jednej trasy. Testament co prawda widziałem całkiem niedawno aż 2 razy, ale to nie przeszkodziło w niczym, aby zobaczyć Chucka i spółkę po raz kolejny. Kanadyjskiego Annihilator’a również miałem okazję posłuchać w nieistniejącym już klubie Alibi jakiś rok temu, jednakże sytuacja odnośnie tego bandu była taka sama, jak w przypadku Testament. Death Angel chciałem zobaczyć i to bardzo i choć wielkim fanem ich muzyki nie jestem, to możliwość usłyszenia tej zasłużonej dla gatunku formacji napawała mnie niemałą radością.

1 grudnia 2017 miała miejsce premiera nowego wydawnictwa krakowskiej grupy Saratan. Jest to Epka, zatytułowana „Dark Orient”, która prezentuje akustyczne i orientalne oblicze zespołu. Na płycie znajduje się 10 utworów zarejestrowanych w latach 2016-2017 przez Jacka Gruszkę z JRSstudio - łącznie 62 minuty muzyki. W czterech utworach, swoje partie mają zaproszni goście: producent i gitarzysta Hate Eternal - Erik Rutan, oraz wokalistki: Charuk Revan z Iranu, Safa Heraghi z Tunezji i Merve Bicer z Turcji.

Solium jest kolejnym projektem The Great Executora z Throneum, który tu ukrywa się pod pseudonimem Motor Immobilis. Jest to popis solowy, którego sentencją jest brud i misternie rozplanowany black metalowy prymitywizm, drążący swoje korytarze w kierunku obskurnego ekstremizmu. W zeszłym roku zostały już zaprezentowane trzy utwory jako demo „Dämonstration Der Hexenmacht”. Niedawno zostało to rozbudowane o siedem kolejnych i połączonymi siłami Putrid Cult i Under The Sign Of Garazel Productions wydane jako płyta „The Styx Is Witching Me”.

Pearl Jam zagra 14 koncertów w ramach europejskiej trasy w czerwcu i lipcu 2018 roku. Trasa rozpocznie się 12 czerwca w Amsterdamie, a zakończy 14 lipca w Lizbonie. Podczas trasy zespół zawita po raz pierwszy od 1996 roku do Rzymu i zagra swoje pierwsze koncerty w Padwie (Włochy) i w Krakowie (Polska). 22 października 2015 roku minęło 25 lat od pierwszego koncertu Pearl Jam. Po dziesięciu albumach studyjnych, setkach wyjątkowych występów na żywo i oficjalnych bootlegach koncertowych zespół ciągle cieszy się uznaniem krytyków i sukcesem komercyjnym – sprzedał ponad 85 milionami albumów na świecie i w tym roku został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame.

„Metalmorphosis” to już druga płyta Athlantis w tym roku, choć składy na obu tych wydawnictwach dość znacznie się różnią. Do filaru zespołu, basisty Steve'a Vawamasa i wokalisty Alessio Calandriello dołączyli Tommy Talamanca z Sadist na gitarze, a na perkusji Aleksandro Bissa, który jeszcze do zeszłego roku występował w Labyrinth. Biorąc to pod uwagę, tempo pracy musiało być ekspresowe, ale jeżeli celem było nagranie dobrego power metalowego albumu, to został on zrealizowany w stu procentach.

Ledwo w zeszłym roku powstał Ruxt, a już wydał drugą płytę „Running Out Of Time”. Zespół złożony z muzyków związanych z Sadist, Matercastle, Athlantis i kilku innych, nie jest jednak świeżakiem i potrafi się odnaleźć na scenie, serwując klasyczną dawkę hard rockowego heavy metalu. Utwory na „Running Out Of Time” nie są może jakimiś wielkimi przebojami, ale są zwarte, płynne i porywające.

"Támsins likam" - trzeci album pochodzącego z Wysp Owczych zespołu Hamferð ukaże 12 stycznia 2018 roku nakładem Metal Blade Records. Zespół znany jest z melancholijnego, doomowego brzmienia, które łączy z folkową muzyką z Wysp Owczych. Dostępny jest już klip z utworem "Hon syndrast", promującym nowe wydawnictwo Hamferð.

24 listopada 2017 roku odbyła się premiera dziewiątego stydyjnego albumu ikony islandzkiej muzyki. Nowa płyta Björk, zatytułowana „Utopia” jest dystrybuowana przez wytwórnię Mystic Production. Artwork albumu został stworzony przez M/M, Jesse Kanda i Jamesa Merry. Cała oprawa artystyczna kieruje nas w stronę optymizmu, lekkości i utopii.

Nie wiem od kiedy istnieje Noxvox i ile czasu potrzebowali na stworzenie swojej płyty, ale dane mi było spędzić ostatnio trochę czasu z efektem ich pracy w postaci albumu „Niedowidzenia”. Jest to bardzo delikatny i przejmujący obraz neoklasycznego ambientu, w który trzeba wejść po cichutku i niepostrzeżenie usiąść sobie w kąciku tak, aby nic nie potrącić, niczym nie przyszurać, bo zaraz zepsułoby to całą tą krystaliczną atmosferę.

Death Has Spoken powstał w Białymstoku w 2016 roku, początkowo jako projekt studyjny. Dopiero po zarejestrowaniu materiału „Fade” postanowiono ruszyć na całego i zacząć grać koncerty. Ich cień rzuca się więc już gdzieniegdzie, a na płycie można sobie samemu zapodać melancholijną dawkę atmosferycznego doom metalu.

Kolejna edycja Warsaw Prog Days będzie obfitowała w wiele niespodzianek. Przede wszystkim na scenie pojawi się Colin Bass, brytyjski progresywny muzyk rockowy, basista, członek legendarnej grupy Camel. Muzyk wystąpi razem z grupą Amarok ze specjalnie przygotowanym materiałem. Colin Bass i Amarok to połączenie artystycznych sił, dzięki którym będziemy mieli okazję odkryć na scenie nową muzyczną przestrzeń. Pomysł na wspólny występ nie wziął się bynajmniej z próżni.

Sermon to powstały przed dwoma laty w Krakowie, rock and rollowy zespół, który upodobał sobie stonerowy klimat. To, co udało im się razem wypracować wydali sami jako „You Can’t Darken The Light But You Can Lighten The Dark”. Tytuł niemalże dłuższy od płyty, która ledwo przekracza dwadzieścia pięć minut, ale w tych siedmiu kawałkach zawartej jest tyle pozytywnej energii, że można by nią obdzielić jeszcze niejeden album.

Jedenasta edycja Energii Dźwięku już za niespełna dwa tygodnie. Tym razem avant folk zderzy się z apokaliptycznym popem, a wszystko w oparach delikatnej elektroniki. Grudniową pełnię księżyca poprzedzi zatem koncert Księżyca, w piątek 1 grudnia na scenie wrocławskiego klubu Proza zobaczymy ten wysoko ceniony zespół z gościnnym udziałem Svitalny Nianio i Pawła Romańczuka. Oprócz nich usłyszymy także niestrudzonych podróżników dźwięku - The Magic Carpathians z materiałem z najnowszej płyty oraz Bionulor - jednoosobowy projekt eksplorujący minimalistyczne rejony elektroniki.

Organizatorzy Castle Party 2018 ogłosili kolejne zespoły, które zaprezentują się podczas przyszłorocznej edycji. Są nimi: reaktywowany 2 lata temu, legendarny In The Woods, akustyczny By The Spirits oraz folkowy zespół z Syberii Nytt Land. Kolejne Castle Party odbędzie się w dniach 12-15 lipca 2018 roku. Przypominamy, że pierwsze trzy edycje festiwalu odbyły się na zamku Grodziec, a już od 21 lat bywalcy imprezy spotykają się na okazałym dziedzińcu zamku w Bolkowie.

Dopiero co przedwczoraj wychodziłem z Progresji, a już znowu ustawiłem się w kolejce, aby dostać się do środka. Tym razem okazja również nie byle jaka, bo do Warszawy zjechała, rozpoczynająca się trasa „Za ćmą w dym” z Furią na czele, ale i ciekawym zestawieniem w postaci Thaw, Sacrilegium i Licho. Choć ludzi było znacznie mniej niż na Testament, to wejście się korkowało i trzeba było swoje odstać. Koncert jednak chwilę się opóźnił, więc zdążyłem zaopatrzyć się w „Księżyc Milczy Luty” Furii i „Earth Ground” Thaw. Wybór płyt był duży i można było nabyć nie tylko najnowsze dzieła występujących zespołów, ale też i starsze pozycje.

Obsidian Mantra jest zespołem, który nagrał już jeden materiał „Burden Brought By Whispers”, ale to „Existential Gravity” jest ich pierwszym oficjalnym albumem. Albumem, który wydali sami, a płyta jest bogato ilustrowana i opakowana okładką. Macki, które łapią lewitującego człowieka dobrze ilustrują nastrój znajdujący się wewnątrz, więc puszczając sobie ten krążek trzeba na to uważać.

Swoistą drugą młodość przeżywa obecnie Testament. Świetne płyty, utrzymanie gwiazdorskiego składu i doskonała forma powodują, że zespół cieszy się popularnością jaką mógł się szczycić w latach dziewięćdziesiątych. W dodatku do Polski przyjechał z obstawą takich tuzów jak Annihilator i Death Angel. Nic więc dziwnego, że do Warszawy ludzie ściągali z odległych części kraju, a pod Progresją pojawił się nawet autokar z Litwy. Koncert został wyprzedany.

Szczecińska Mastema wydała swoją drugą płytę „Golden World”. Wydawcą jest Via Nocturna, a krążek zawiera prawie godzinę rozległego death metalu z elementami progresywnymi. Mówiąc, że muzyka jest rozległa, mam na mysli przestrzenność krajobrazów. Motywy są długie, raczej nieśpieszne i przemijają płynnie. Rozciągnięte riffy przemieniają się w solówki, albo się kondensują, zaczynają urywać i stają się techniczne.