Na swojej trzeciej płycie „Nic Nam Się Nie Należy” katowicki Here On Earth zaskoczył przede wszystkim decydując się na nagranie jej po polsku. Wszystkie piosenki są w rodzimym języku, co z pewnością przybliża album krajowym słuchaczom. Muzyka zaś utrzymana jest w klimacie atmosferycznego i progresywnego rocka, który zazwyczaj płynie leniwie, lecz czasem potrafi wzburzyć się i zakołysać bardziej metalowym brzmieniem.
Taki bardziej porywczy jest „Drzewo I Kwiat”, który od początku eksponuje swoją ciężką stronę, a jednak rozpływa się i rozjeżdża. Cały Here On Earth przesiąknięty jest bowiem nutką nostalgiczności i błogiej refleksji, w której czasem docisną gitary, czasem chluśnie głośniej bas, a czasem wzniosą się poważne klawisze, ale głównie dominuje subtelna przejrzystość. Dokładnie tak samo jest więc w następnym „Godni” czy pierwszym „Samotni”. Trochę mocy i wiele uczucia. Nie ma tu pośpiechu, nic nie dzieje się nagle i porywczo. Raczej trzeba się rozluźnić i zagłębić w dźwięki spokojne i relaksujące. To samo dotyczy śpiewu, który prowadzi słuchacza jak pasterz i dba o jego dobre samopoczucie. W „List” robi to w duecie z Weroniką Skalską, co nadaje mu jeszcze dodatkowego uroku.
Płyta nie jest przebojowa, a utwory wyraziste. Raczej wszystko to wprawia w takie falujące odrętwienie i jest usypiające. Czasem natężenie gęstnieje i robi się podniośle jak w rozwinięciu "List", innym razem znów powraca delikatność jak w "Trzeba Odejść" czy wyjątkowo leniwym "Obłok Oorta", ale generalnie pławimy się w tym samym słonecznym i melancholijnym sosie, co na pewno ma szansę znaleźć grono swoich zwolenników.
Tracklista:
1. Samotni
2. Ultrakrepidarianizm
3. Drzewo i kwiat
4. Godni
5. Dopóki jeszcze
6. Wdzięczni
7. List
8. Trzeba odejść
9. Obłok Oorta
Wydawca: Here On Earth (2022)
Ocena szkolna: 4