Rozmach. Niesamowite wyjście ponad wszystko co było do tej pory i efektowne przebicie tak dobrej płyty jak „Lepaca Kliffoth”. Na swoim piątym albumie „Theli” Therion objawił się doskonałą symfonią dźwięków, potęgą chórów i teatralnością całej towarzyszącej muzyce scenerii, czym wprawił w zachwyt rzesze słuchaczy. Dla tego zespołu jest to absolutnie przełomowa płyta, jednocześnie będąca jednym z ich najwznioślejszych osiągnięć. To od tego momentu stali się naprawdę wielcy.
Dziwaczny twór o nazwie Carbonized prowadzony był przez członków Therion i pokazuje, że Christofer Johnsson zawsze miał nietypowe podejście do death metalu. Podczas gdy, wraz z Piotrem Wawrzeniukiem, w swoim macierzystym zespole, wprowadzał symfonię na „Symphony Masses: Ho Drakon Ho Megas”, tutaj poszli w abstrakcję, zupełnie dezorientując słuchacza na swojej drugiej płycie „Disharmonization”.
Początki Therion datuje się na rok 1988. Na pierwszym demie „Paroxysmal Holocaust” z 1999 roku na wokalu występuje jeszcze Matti Kärki, który później odszedł do Dismember, więc obowiązki wokalisty wziął na siebie gitarzysta i lider zespołu Christofer Johnsson. W ten sposób dokonał się skład, który nagrał płytę „Of Darkness…”. Oprócz Christofera znaleźli się w nim Peter Hansson na gitarze, Oskar Forss na perkusji oraz przybyły z Dismember Erik Gustaffson na basie.
„Danteferno” to druga płyta szwajcarskiego Sadness, na której, podobnie ja na debiucie, odpłynąć można w dość odległe od siebie objęcia gotyckiego doom metalu, od delikatnych i subtelnych, przez teatralno-awangardowe, aż po cięższe metalowe. W każdym z tych rodzajów zespół czuje się dobrze tworząc ciekawe kompozycje i potrafiąc uwypuklić w nich różnego rodzaju emocje.
zsamot : Ceny na legalu tych dw óch CD to obecnie absurd, czekam na wznowienia.
leprosy : Jedynka podobne jak dwójka godna zapoznania. To jedna z tych kapel który...
Można by powiedzieć, że „Belowed Antichrist” jest kolejną płytą Therion, ale stwierdzenie takie zupełnie nie może oddać tego co w istocie kryje się pod tym tytułem. Maestro Christofer Johnsson tym razem nie ograniczył się bowiem do wydania płyty muzycznej, a zapragnął stworzyć dzieło znacznie większe, rozleglejsze i przebijające wszystko co do tej pory zostało stworzone. Dlatego nagrał sztukę. Operowy dramat w trzech aktach, rozciągnięty na trzech płytach, podzielony na czterdzieści sześć utworów i sięgający trzech godzin.
Gdyby policzyć ile osób wzięło udział w nagrywaniu „Eonian” to wyszłaby z tego całkiem pokaźna liczba. Oprócz muzyków sesyjnych, którzy wspomagają, będący oficjalnie triem zespół, Dimmu Borgir zaangażował również cały szereg chórzystów obojga płci, mających duży udział w kreowaniu końcowego efektu. Jest to bowiem bardzo orkiestralny i nagrany z dużym rozmachem album, który wynosi muzykę daleko poza sferę, nawet symfonicznego black metalu.
Therion wystąpi we Wrocławiu 1 maja z okazji Gitarowego Rekordu Guinnessa 2019. Legenda symfonicznego metalu zagra na Pergoli w kompleksie Hali Stulecia razem z królami glam rocka - zespołem Slade oraz Nocnym Kochankiem i Ørgankiem. W tym roku mija 30 lat, odkąd Szwedzi nagrali swoje pierwsze demówki. Zespół jest w znakomitej formie i uwielbia polską publiczność. Możemy liczyć na niezapomniane show.
Po tak wybitnym dziele jak „Deggial” przed Therion stało bardzo ciężkie zadanie, jak tu znowu zabłysnąć i oczarować publiczność. Droga do celu wydawała się jednak przewidywalna i nią właśnie zespół podążył. A więc jeszcze bardziej orkiestralnie, z jeszcze większym rozmachem, jednocześnie coraz bardziej gubiąc związek z ciężkimi brzmieniami. Przy takim podejściu można wpaść w pułapkę przesady, powtarzalności i utraty tożsamości, ale nie w przypadku Therion. „Secrets Of The Runes” to płyta tak piękna, tak emocjonalna i tak wciągająca, że o żadnej zadyszce nie może być mowy.
Kilka lat musiało upłynąć, aby Therion powrócił do Wrocławia. Powód tej wizyty był jak najbardziej standardowy, czyli wydanie nowej płyty i trasa z owym krążkiem związana. Chodzi tu oczywiście o wydany po dość długim okresie oczekiwania „Beloved Antichrist”, który to pod względem długości jest niewątpliwie najdłuższym wydawnictwem Christophera i spółki. Wtajemniczeni wiedzą, że tak długi, bo aż ośmioletni okres miedzy tą płytą, a poprzednią „Sitra Ahra” związany był z kłopotami zdrowotnymi mistrza, co niestety przełożyło się na długość wrocławskiego występu.
Z podziemnych czeluści, z zatęchłych korytarzy, z zamkowych lochów i zamglonych lasów, Mortiis wynurzył się ponad powierzchnię ziemi. Rozwinął skrzydła i wniósł się wysoko, aż do gwiazd, a jego muzyka zamigotała tysiącem barw, ukazując nieznany dotąd majestat. I choć w swoim gwiezdnym skafandrze wygląda nieco śmiesznie, to „The Stargate” jest bardzo poważną i sentymentalną podróżą po świecie i zaświatach.
Z podziemnych czeluści, z zatęchłych korytarzy, z zamkowych lochów i zamglonych lasów, Mortiis wynurzył się ponad powierzchnię ziemi. Rozwinął skrzydła i wniósł się wysoko, aż do gwiazd, a jego muzyka zamigotała tysiącem barw, ukazując nieznany dotąd majestat. I choć w swoim gwiezdnym skafandrze wygląda nieco śmiesznie, to „The Stargate” jest bardzo poważną i sentymentalną podróżą po świecie i zaświatach.
Przypominamy, że już za kilka dni do naszego kraju przyjedzie mega gwiazda muzyki metalowej - szwedzki Therion. Ekipa Christophera Johnsonna będzie promować swój najnowszy krążek „Beloved Antichrist”, wydany nakładem niemieckiego giganta Nuclear Blast. W podróży po Europie towarzyszyć im będą Imperial Age, Null Positiv oraz The Devil. Imperial Age, tak samo jak w przypadku Szwedów, będzie starał się, aby ich nowy krążek – metal opera – „The Legacy Of Atlantis” przypadł do gustu starym jak i nowym fanom zespołu.
Aż 8 lat szwedzki Therion kazał sobie czekać na nowe wydawnictwo. 28 lutego na rynek trafi najnowsze dziecko Christofera Johnssona i spółki pod nazwą "Beloved Antichrist". W przypadku tak dużego zespołu jak Therion, zorganizowanie trasy było nieuniknione i tak też się stało w tym przypadku. Za polską część trasy odpowiada P.W. Events, która to zorganizowała w naszym kraju aż 3 koncerty.
Po „Rotten Perish” z Messiah rozstali się dotychczasowy basista i wokalista, więc na, wydanym dwa lata później, „Underground” zagrał Oliver Kohl, a zaśpiewał Christofer Johnsson z Therion, co było nie lada niespodzianką. Sam jednak parał się jeszcze wokalem i pozostałościami death metalu w swoim zespole, a pewne fragmenty, szczególnie w „Revelation Of Fire” i „One Thousand Pallid Deaths”, bardzo przypominają to co miało się znaleźć na nadchodzącym „Lepaca Kliffoth”.
Już w połowie marca do Polski powróci legenda symfonicznego metalu – Therion. Szwedzki zespół promować będzie pierwszy od sześciu lat nowy album studyjny, metal-operę „Beloved Antichrist”. Przed Therionem wystąpią Rosjanie z Imperial Age, również z metal-operą „The Legacy Of Atlantis” oraz niemiecki Null Positiv. Therion zagra we Wrocławiu, Warszawie i Gdańsku.
Po „Spiritual Black Dimensions”, który przyniósł Dimmu Borgir duży rozgłos, zespół poszedł za ciosem i rozwinął skrzydła jeszcze bardziej, nagrywając płytę nowoczesną, innowacyjną i z rozmachem. W tym udoskonaleniu stylu wzięli udział nowi muzycy w postaci Galdera z Old Man’s Child, Nicholasa Barkera z Cradle Of Filth i Vortexa z Borknagar, który już wcześniej miał swoje gościnne występy w zespole. Można więc powiedzieć, że skompletowany został taki dream team, ale to nie wszystko. W powstaniu „Puritanical Euphoric Misanthropia” miała udział cała orkiestra smyczkowa, która bardzo dużo wniosła do muzyki i uczyniła ją wyjątkowo symfoniczną.
Skład Therion na „Symphony Masses: Ho Drakon Ho Megas” okazał się tymczasowy i na następnej płycie z Christoferem Johnssonem został tylko perkusista Piotr Wawrzeniuk. Do składu dokooptowany został basista Fredrik Isaksson i nie licząc gości, Therion stał się triem. Nie zmieniła się jednak droga jaką podążał ten zespół, a „Lepaca Kliffoth” stał się kolejnym, wspaniałym krokiem ku doskonałości.
Po doskonałym "Nexus Polaris" o Covenant stało się głośno, co paradoksalnie przyczyniło się do problemów zespołu z nazwą. Okazało się bowiem, że istnieje i od dawna działa, szwedzka formacja elektroniczna, która znacznie wcześniej przyjęła takie miano. Zrobiono więc kosmetyczną poprawkę i zmieniono szyld na The Kovenant. Skład został ten sam, lecz pojawiły się tajemnicze pseudonimy, wykręcony image i dużo elektroniki. Dla jednych strzał w dziesiątkę, dla innych wyparcie się korzeni i w ogóle zdrada black metalowych ideałów. Mnie osobiście "Animatronic" po prostu powalił. Słuchałem tej płyty dzień w dzień setki razy i wciąż nie mogłem wyjść z podziwu. Zresztą zostało mi to do dzisiaj.
zsamot : Pewnie, że wolałbym kontynuację Nexus... Ale tak dostałem rewoluc...
nietopesz : Pamiętam, że jak pierwszy raz usłyszałem jakiś kawałek z tej p...
Therion - zespół, który już od 28 lat działa na rynku muzycznym i należy do czołówki symfonicznego metalu zawitał do holenderskiego miasta Enschede. Nie było to moje pierwsze spotkanie z tym zespołem. Miewałem juz okazje podziwiać jego muzyczne poczynania podczas paru festivalów. Za każdym razem pozostawiali po sobie miłe wrażenie, toteż dowiedziawszy się o ich koncercie w Enschede nie omieszkałem odmówić sobie przyjemności zobaczenia tego występu. Wraz z grupą Therion w trasę koncertową wybrały się jeszcze trzy zespoły, które znakomicie rozgrzewały fanów spragnionych muzycznych wrażeń.