Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Dimmu Borgir - Puritanical Euphoric Misanthropia

Spiritual Black Dimensions, Dimmu Borgir, Galder, Old Man’s Child, Nicholas Barker, Cradle Of Filth, Vortexa, Borknagar, Puritanical Euphoric Misanthropia, Emperor, IX Equilibrium, Lepach Kliffoth, Therion, Twisted Sister, hard rock

Po „Spiritual Black Dimensions”, który przyniósł Dimmu Borgir duży rozgłos, zespół poszedł za ciosem i rozwinął skrzydła jeszcze bardziej, nagrywając płytę nowoczesną, innowacyjną i z rozmachem. W tym udoskonaleniu stylu wzięli udział nowi muzycy w postaci Galdera z Old Man’s Child, Nicholasa Barkera z Cradle Of Filth i Vortexa z Borknagar, który już wcześniej miał swoje gościnne występy w zespole. Można więc powiedzieć, że skompletowany został taki dream team, ale to nie wszystko. W powstaniu „Puritanical Euphoric Misanthropia” miała udział cała orkiestra smyczkowa, która bardzo dużo wniosła do muzyki i uczyniła ją wyjątkowo symfoniczną.

W klimat tego świata wprowadza monumentalne intro, natomiast właściwy program zaczyna się od „Blessing Upon The Throne Of Tyranny”. Jest to bardzo porywający utwór, zresztą nie jedyny i chwała im za to, że oprócz intrygującej muzyki, pomyśleli też o chwytliwych kompozycjach i wokalizach. Wszystko to się łączy, uzupełnia i daje efektowną całość. Riffy gitarowe są zazwyczaj bardzo szybkie i przyprawione szatkującą perkusją. Zalewa to przestrzeń i tworzy zwartą ścianę dźwięku. Mimo to, wiele w tym melodyjności. Brzmienie do tego jest czyste i momentami takie wręcz heavy metalowe. Podkreślają to bardzo, pojawiające się czyste wokale Vortexa. Pod tym względem przypomina mi to kierunek w jakim poszedł Emperor na „IX Equilibrium”.

Płyta jest długa i w trakcie jej słuchania jest czym się delektować. Muzyka jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach i cały czas coś się w niej dzieje. Wciąż gitary ścigają się z perkusją, a na tym tle rozlegają się doskonałe smyczkowe arie, klawiszowe pejzaże, nagłe kontrasty, zmiany, wtrącenia, wyciszenia, fragmenty awangardowe. Shagrath ma głos silny i wrzaskliwy, ale są i partie szeptane, czy takie bardziej teatralne.

O ile symfoniczności dużo jest na całej płycie to jednak nic nie przebije „Sympozium”. W ogóle jest to największy na płycie hicior, ale wyróżnia się przede wszystkim niesamowitą smyczkową jazdą. Jest takim orkiestralnym rodzynkiem jak „Evocation Of Vovin” na „Lepach Kliffoth” Therion. Znakomity, porywający numer.

Po nim następuje bardzo udane, podniosłe i atmosferyczne zakończenie, a potem jeszcze przebojowy cover amerykańskich hardrockowców z Twisted Sister pod tytułem „Burn In Hell”. Długa to przygoda, ale warta swego czasu. Sama muzyczna jakość sprawia, że się nie nudzi i wkręca człowieka na tyle, że nie ma mowy o tym żeby było dość.

 

Tracklista:

01. Fear And Wonder

02. Blessings Upon The Throne Of Tyranny

03. Kings Of The Carnival Creation

04. Hybrid Stigmata - The Apostasy

05. Architecture Of A Genocidal Nature

06. Puritania

07. IndoctriNation

08. The Maelstrom Mephisto

09. Absolute Sole Right

10. Sympozium

11. Perfection Or Vanity

12. Burn In Hell

Wydawca: Nuclear Blast (2001)

Ocena szkolna: 5+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły