Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Therion, Imperial Age, Null Positiv, The Devil - A2 Wrocław (16.03.2018)

Therion, Imperial Age, Null Positiv, The Devil, A2, P.W. Events.

Kilka lat musiało upłynąć, aby Therion powrócił do Wrocławia. Powód tej wizyty był jak najbardziej standardowy, czyli wydanie nowej płyty i trasa z owym krążkiem związana. Chodzi tu oczywiście o wydany po dość długim okresie oczekiwania „Beloved Antichrist”, który to pod względem długości jest niewątpliwie najdłuższym wydawnictwem Christophera i spółki. Wtajemniczeni wiedzą, że tak długi, bo aż ośmioletni okres miedzy tą płytą, a poprzednią „Sitra Ahra” związany był z kłopotami zdrowotnymi mistrza, co niestety przełożyło się na długość wrocławskiego występu.

Do tej trasy zostali zaproszeni Rosjanie z Imperial Age, Niemcy z Null Positiv oraz Anglicy z The Devil. W dobie internetu można bez problemu zapoznać się z twórczością wielu zespołów, jednak do The Devil jakoś nie dotarłem, co nie oznaczało, że ich koncertu nie śledziłem z zaciekawieniem i uwagą, ale o tym za chwilę.


Bardzo, ale to bardzo czekałem na występ Imperial Age, albowiem patrząc na ich twórczość ten właśnie suport wydawał się idealnym bezpośrednim koncertem przed niewątpliwą gwiazdą wieczoru. Co do Null Positive, cóż, do muzyki jaką prezentują nasi zachodzi sąsiedzi jakoś do końca się przekonać nie mogłem, przynajmniej na początku, potem jakoś zaczęła wchodzić, ale po kolei.


Jak można się domyślić całość imprezy została zapoczątkowana przez synów Albionu, i mimo że nie mieli jako pierwszy suport zbyt wiele czasu, w mojej opinii zagrali naprawdę dobry set. Ich muzyka jest naprawdę dość osobliwa, albowiem sama w sobie jest instrumentalna, lecz o dziwo nie pozbawiona tekstów. Tę osobliwą formę tekstową zajmują archiwalne wypowiedzi polityków traktujące o wojnie nuklearnej. Są to, z tego co pamiętam, wypowiedzi z czasów zimnej wojny, co moim zdaniem w połączeniu z muzą daje naprawdę fajny klimat. Aż dziw bierze, że The Devil wydał tylko jeden krążek i to aż 6 lat temu. Tytuł owego jest taki sam jak nazwa zespołu, natomiast ciekawostką jest fakt, że członkowie zespołu pozostają anonimowi czemu dają wyraz występując w maskach. Tak czy siak ich atmosferyczny metal wywarł na mnie pozytywne wrażenie i jestem pewien, że jeśli kiedyś przyjadą do Wrocławia z chęcią na ich koncert się wybiorę.


Null Positiv to dość ciekawy twór muzyczny, który w tym wypadku stylistyczno-muzycznie odstawał od pozostałych zespołów, aczkolwiek ich muzyka moim zdaniem się obroniła. Nie jestem wielkim fanem tego typu grania, jednakże trzeba oddać, że Niemcy zaprezentowali się na deskach A2 naprawdę solidnie. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, wokalistka Ellia Berlin przyciągała oko, a co za tym idzie całkiem sporo osób (szczególnie męskiej części publiczności) występ Null Positiv przypadł do gustu. Co tu dużo mówić, elementy nu metalu i powiew industrialu były nie do niezauważenia. 9 numerów całkiem nieźle wykonane. Zapraszamy ponownie.


Jako bezpośredni support wystąpili Ci, na których występ czekałem bardzo zaciekawiony. Płyta, którą Rosjanie właśnie promują – „The Legacy Of Atlantis”, naprawdę przypadła mi do gustu i byłem bardzo ciekaw jak wypadną na żywo. Z tego co dało się zauważyć, ludzi o podobnym mniemaniu było całkiem sporo, ponieważ okolice sceny przed ich występem powoli się zapełniały. Moje nadzieje co do występu Imperial Age zostały w zupełności zaspokojone. Sextet z Moskwy zaprezentował się moim zdaniem świetnie. Nie bez znaczenie jest fakt, że za sukcesem tej grupy stoi trójka wokalistów Anna, Jane i Aleksander, których wymiany były naprawdę sympatyczne. Występ Moskwian zdominowały utwory ze wspomnianego wyżej krążka i w tym wypadku, choć dorobek mają skromny, to tenże jest jak na razie zdecydowanie najlepszy. Ten rodzaj symfonicznego metalu jak najbardziej przypadł mi do gustu, jest w nim wszystko czego oczekuję po tego rodzaju muzie i koncert tylko to udowodnił. Szybkość, ale i melancholia, piękne operowe wokale, dobra technika gry i fantastyczne melodie. Po prostu znakomicie. Nie mogło być inaczej i pokusiłem się o zakup na stoisku z merchem „The Legacy…”. Ku mojemu, i nie tylko, zaskoczeniu tuż po swoim występie sympatyczni Rosjanie pojawili się wśród publiczności dając fanom możliwość zrobienia zdjęć, o podpisywaniu płyt nie wspominając, z czego oczywiście skorzystałem.


Po długim oczekiwaniu przyszedł czas na gwiazdę wieczoru, czyli szwedzki Therion. Z tym zasłużonym bandem wiele osób ma ten sam problem, co i ja kiedyś miałem. Oceniają go poprzez pryzmat jednego z najlepszych dzieł muzycznych w całej historii ludzkości czyli albumu „Theli”. Cała reszta to według owych osób jakieś gówno, czym nie warto strzępić sobie uszu. Prawda jest oczywiście zupełnie inna. Inne płyty szwedzkiego zespołu są naprawdę ciekawe i co najmniej dobre, a to, że są lekko mniej metalowe a bardziej operowe – no cóż, taki wybór szefa Christophera. Dowodem na wielkość jego osoby jest bez wątpienia najnowszy krążek, który jak pisałem wyżej, jest aktualnie w trakcie promocji. Wrocławski koncert to 20 numerów zagranych żywiołowo, z pasją i zaangażowaniem. Zespół oprócz wiadomych utworów z „Beloved Antichrist” zagrał kompozycje z prawie całej dyskografii pomijając niestety „Symphony..” czy „Lepacę..” o wcześniejszych albumach nie wspominając. Widocznie są za bardzo death metalowe jak na ten okres działalności Theriona.


Na deskach A2 mogliśmy usłyszeć między innymi „Theme Of Antichrist”, Blood Of Kingu”, „Ginnungapap”, „Wine Of Aluquah”, „Cults Of The Shadow” czy klasyki zagrane na bis -  „The Rise Of Sodom And Gomorrah” i „To Mega Therion”. Występ Chrisa i spółki był moim zdaniem zdecydowanie za krótki. Za wytłumaczenie niech sluży fakt, że maestro ma problemy zdrowotne, a patrząc z perspektywy całej trasy byłoby to zbyt dużym obciążeniem dla jego organizmu.
Nie byłbym sobą, gdybym nie zapolował na autografy. Fakt był taki, że, jak to często bywa, trzeba było chwilkę poczekać na pojawienie się mistrza Christophera, ale cierpliwość została nagrodzona i zdobyłem podpisy na płytach Theriona, które w swojej kolekcji posiadam.


Reasumując, czas spędzony we wrocławskim A2 uważam za jak najbardziej udany. Każdy z wykonawców zasługiwał na słowa uznania. Mam tylko nadzieję, że Therion będzie miał możliwość występu we Wrocławskim Forum Muzyki, aby zagrać koncert z maksymalną pompą z towarzyszeniem profesjonalnej orkiestry symfonicznej.


Dziękuję za uwagę.
Organizator: P.W. Events.
Ocena szkolna: 4+.

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły