Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Samotność wampira

Rzadziej już przychodzą wspomnienia

Sentymenty odchodzą na drugi plan

Coraz częściej giną we mgle

Unoszącej się nad wrzosowiskami.

Ja powoli, lecz skrupulatnie umieram

Jak Bela Lugosi, odtrącony przez słońce

Przygarnięty przez cień, własnej trumny – samotni

Radość opuszcza mnie co dzień

Usycham w celi, pracowni kata

Nadzieja? Polega w kałuży krwi

Cieknącej z mojego serca

To mrok rozpościera swe szpony

I zagarnia dzieci, które orać będą

Ogródek szatana

Wola życia truchleje

Odpływa nadzieja na lepsze pojutrze

Tak co dzień, coraz gorzej wylewam

A krew spływająca z mych warg

Zabiera ostatni okrzyk radości!
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły