„Rebellion” to propozycja Samael, wydana po „Ceremony Of Opposites”, aby skrócić czas, a także zasiać ziarno intrygi, fanom oczekującym na „Passage”. W oczy rzuca się zmienione logo, ale i zaprezentowany utwór przenosi już mocno w nowe, kosmiczne czasy.
„Exodus” jest EPką, która miała umilić czas oczekiwania na nową płytę, zachwyconym „Passage”, fanom Samael. Wydawnictwo stylistycznie przypomina swoją wielką poprzedniczkę, a nie bardzo pasuje do płyty „Eternal”, która miała dopiero nadejść. Postanowiono więc wydać krótki materiał jako oddzielną pozycję i ubarwić go specjalnymi dodatkami.
Już po okładce piątej płyty Samael widać, że zespół kontynuuje, zapoczątkowaną na „Passage”, drogę i rusza dalej w kosmos. I rzeczywiście „Eternal” jest rozwinięciem tego stylu, gdzie elektronika współgra z gitarami tworząc międzygalaktyczną podróż.
Moanaa, jeden z najlepiej rokujących przedstawicieli post-metalu w Polsce udostępnia kompletny odsłuch swego najnowszego albumu. Płyta pt. „Passage” ukazała się 15 września nakładem Arachnophobia Records. „Passage” ukazuje największy atut grupy: talent do podkręcania napięcia przy zachowaniu ulotnych i malowniczych melodii. Z każdą minutą, skutecznie wciąga słuchacza w wir piętrzących się motywów i warstw. Wywodzący się z południa Polski kwintet zdołał dotychczas wydać własnym sumptem debiutancką płytę „Descent” (2014), a także wielokrotnie zaprezentować się na krajowych scenach.
W 2008 roku ukazał się piąty studyjny album austriackiej gotycko rockowej formacji Whispers In The Shadow, "Into the arms of chaos", który był pierwszym z czterech albumów opartych na koncepcji czterech etapów alchemicznej transformacji. W 2010 roku światło dzienne ujrzała druga część cyklu, "The Eternal Arcane". Najnowszy krążek formacji "The Rites of Passage" jest trzecim etapem i jednocześnie siódmym albumem studyjnym Whispers In The Shadow.
Pod pseudonimem Zola Jesus kryje się rosyjsko - amerykańska wokalistka i autorka
tekstów – Nika Roza Danilova, o silnym, zapadającym w pamięć głosie. Swoją
przygodę z Zolą Jesus postanowiłam rozpocząć od albumu „The Spoils”. Jednak fatalna jakość dźwięku i chaos kompozycyjny odrzuciły
mnie od płyty od razu. Nie poddałam się i spróbowałam z drugim albumem „Stridulus
II”, którego dotyczy recenzja.
„Winter Lady” to drugi album Alicii Merz, znanej jako Birds of Passage. W zapowiedziach albumu można przeczytać, że będzie to „arcydzieło minimalizmu”. Tym albumem Alicia ma powrócić do niegościnnych, melancholijnych „dźwiękobrazów” znanych z jej debiutanckiego krążka „Without the World”. Płytą „Winter Lady” Alicia zaprosi nas do podróży przez jej delikatny świat euforii i agonii, świata eksperymentów muzycznych.
Po godnym szacunku debiucie "Without the World" i pierwszej europejskiej trasie koncertowej w 2011 roku Birds of Passage - nowa, wschodząca gwiazda eksperymentalnego, minimalistycznego dark popu z Nowej Zelandii - powraca z drugim albumem. Tym razem Alicia Merz nagrała filmowy koncept album z Leonardem Rosado.
Bagienny metal czyli jazda na pełnym luzie. Zaletą muzyki tego
amerykańskiego tria jest, nie ukrywam, jej prostota. Mamy tu do
czynienia z pełnym energii połączeniem sludge i thrash metalu,
skate punka oraz hardcore'u. Jest to szybkie,
dość chwytliwe grzanie na trzy wokale. Brzmienie jest brudne i z
pozoru niedbałe. Przede wszystkim chodzi o to, by był czad i ostra
jazda do przodu.
Oto kolejny zespół, uprawiający muzykę instrumentalną, która polega na molestowaniu sprzętu grającego i utrudniania życia słuchaczowi. Dysrhythmia ma już na swoim koncie kilka albumów, a "Barriers And Passages" to jej najnowsza propozycja.
Nigdy nie byłem fanem Samael. Pech chiał, że najpierw usłyszałem wychwalane przez moją znajomą "Ceremony Of Opposites" które zupełnie mnie nie ruszyło, a potem po ukazaniu się "Eternal" najpierw, dziwnym przypadkiem usłyszałem najlepsze utwory z tego krążka, a potem ... rozczarowanie. Nie inaczej było na początku z "Passage". Pożyczona kaseta od kumpla i jak na złość na początek "Angel's Decay" - wstęp brzmi jak melodia z takich organek Casio (takich dla dzieci) !!! Pierwsze przesłuchanie to był koszmar. Aż kilka lat później całkiem przypadkowo na imprezie z kolegą Kapelusznikiem sobie tego słuchaliśmy ...