Rok po tym jak, w leżącej za górami Szwajcarii, niejaki Samael ukazał światu swoje pierwsze pełnometrażowe dzieło „Worship Him”, trzech, niezapatrzonych bynajmniej w swojego wielkiego rodaka, wyrostków z Wadowic, oddało cześć temu zjawisku nagrywając, wprawdzie własne, ale zupełnie odwzorowane na wielkim pierwowzorze, demo. Zespół przyjął nazwę Taranis, a ich „Obscurity” zostało wydane na kasecie przez Baron Records z kolorowym zdjęciem, tekstami i porządną okładką. Zastrzegam jednak, że piszę o reedycji z 1994 roku. Nie zmienia to faktu, że biorąc pod uwagę, iż osiem utworów zajmuje ponad czterdzieści minut, nie wahałbym się potraktować tego jako pełny album.
Pierwsza płyta Samael jest podsumowaniem pierwszych czterech lat działalności zespołu. Znajdują się na niej w większości na nowo nagrane utwory pojawiające się już na demówkach. „Worship Him” jest kwintesencją czarności. Wszystko jest tu najczarniejsze jakie tylko może być. Muzyka, teksty i okładka. Ta czerń wylewa się z głośników i powoli rozpełza po ciemnym pokoju.
Harlequin : Nigdy nie byłem fanbojem tego krążka. Może poniekąd dlatego, że om...
zsamot : Magiczny album, pamiętam jak koleś w ksero się krzywił, bo dużo to...
Druga płyta Samael stylistycznie przypomina „Worship Him” jednak wyróżnia ją to, że jest pod każdym względem lepsza. Przede wszystkim zespół rozwinął się muzycznie i zaprezentował ciekawsze i bardziej wyraziste kompozycje. Choć debiutowi nie da się odmówić kultowości i prekursorskiego wytyczania czarnej ścieżki, to właśnie od „Blood Ritual” Samael stał się zespołem wielkim, tworzącym pasjonującą i zachwycającą muzykę.
Oryginalne, pierwsze demo Samael jest jedną z największych perełek w mojej kolekcji. Kupiłem je w zamierzchłych czasach w sklepie Carnage pod Halą Mirowską. Wprawdzie ta moja wersja jest wznowieniem pierwotnej demówki, z dodatkowym „Sleep Of Death”, ale i tak jest to duży rarytas. Mam jednak pewne wątpliwości co do szczegółów wydawniczych tej produkcji. Wszystkie źródła internetowe podają, że ukazała się to w 1987 roku, a tymczasem jest tu wyraźnie napisane, że „Recording in R.L.C. (march 88)”. Na pewno jest to autentyczny zapis, który przytacza również encyklopedia metalu w dodatkowych informacjach na temat tego dema. Tak czy inaczej jest to pradawna pozycja, a jedynym zespołem, który wydał wcześniej materiał, który można określić mianem prekursora współczesnego black metalu był Mayhem.
zsamot : Zazdroszczę wspomnień. ;) JA podróż muzyczną zacząłem od...