Wojenne syreny i chrzęszczące odgłosy towarzyszą początkowi „Latex Cult”. Wchodzi do tego solowy motyw gitarowy i przez moment, wcale nie jest przyjemnie, ale jeszcze nie tak strasznie. Ale to tylko moment w intrze „66.6 S Of Foreplay”. Zaraz bowiem nuklearny podmuch urywa głowę i nie pozwala podnieść się przez następne pół godziny.
Siedział sobie Johan Edlund na swojej szwedzkiej prowincji, raczył się grzybami halucynogennymi własnej hodowli i przekładał swoje doznania na dźwięki i słowa. A gdy już nazbierał dostateczną ilość materiału, zwołał zespół i wyjechał na trzy miesiące do Niemiec, aby nagrać „Deeper Kind Of Slumber” – płytę jeszcze bardziej odległą od metalu, ale też znacznie odmienną od „Wildhoney”. Płytę, która rozpoczyna nowy, gotycko-rockowy rozdział w historii Tiamat.
„Pentecost III” nie jest uznawany za pełny album Anathemy, choć na takie miano z pewnością zasługuje. Utworów wprawdzie formalnie tylko pięć, ale w większości długaśnych, więc w sumie jest ponad czterdzieści jeden minut muzyki. Muzyki, która zamyka pewien rozdział w historii zespołu. Po raz ostatni bowiem na wokalu wystąpił Darren White i po raz ostatni możemy usłyszeć doom metal w ich wykonaniu.
Thy Disease, Decapitated, Serpentia i Crionics, to zespoły, z których wywodzą się muzycy powołujący do życia Anal Stench. W odróżnieniu od wyżej wymienionych, tu wyraźnie mamy do czynienia z muzycznym żartem i death metalem na wesoło, o czym może świadczyć już niewybredna nazwa kapeli. W 2002 roku sami wydali demo „Koprofag 997”, a rok później rozwinęli ten materiał, z pomocą Metal Mind Productions, pod nazwą „Stench Like Six Demons”.
Po albumie „Tuonela” już chyba nikt nie spodziewał się po Amorphis ciężkiego grania. Stopniowe odsuwanie się w inne muzyczne rejony miało swoją naturalną kontynuację i piąty album finów „Am Uniwersum” jest już w całości progresywnym, rockowo-metalowym tworem. Jedni już dawno ich za to skreślili, inni wręcz przeciwnie - dali się wchłonąć klimatycznemu pięknu ich piosenek. Stojąc gdzieś po środku starałem się zaliczyć do tej drugiej grupy i odkryć zalety coraz bardziej delikatnej twórczości Amorphis.
Tarja Turunen udostępniła oficjalny teledysk do utworu z nadchodzącego zimowego albumu. „O Come, O Come, Emmanuel" można już obejrzeć i posłuchać w sieci. Tym samym można złapać urywek z krążka “from Spirits and Ghosts (Score for a dark Christmas)”. Fińska sopranistka zaskakuje ekscytująco mroczną wersją klasycznego świątecznego hymnu. Jego intensywna atmosfera, orkiestrowe dźwięki i elektroniczne brzmienia wprawią w wyjątkowy nastrój.
Organizatorzy 25 edycji festiwalu Castle Party 2018 ogłosili kolejne gwiazdy imprezy, które uświetnią ten jubileuszowy czas. Są nimi: legendarny Samael i szwedzka Katatonia, długo oczekiwani przez fanów festiwalu. Obok wyżej wymienionych zagrają również: Project Pitchfork, Faun, The Eden House, Theatre of Hate, Made In Poland, Beauty of Gemina, Agonoize oraz Tyske Ludder. Niebawem zostaną ogłoszeni kolejni artyści, którzy zagrają na Castle Party 2018.
„…Nasze Jest Królestwo, Potęga I Chwała Na Wieki…” to pierwsza płyta długogrająca Frontside. Specjalnie użyłem słowa długogrająca, ponieważ za jednym podejściem możemy od razu zapoznać się z wersją polską i angielską. W przypadku kasety, którą mam, obie te wersje znajdują się na innych stronach. Najrozsądniej jest więc uznać, że cały album mieści się na jednej stronie i po prostu występuje dwa razy, w dwóch różnych językach.
Wydawnictwo Boanerges Diy przygotowało reedycję znakomicie przyjętego w 2013 roku albumu Arbeit „Budowle Socjalizmu Nasza Duma”. Poboczny projekt twórcy dark ambientowego Hoarfrost przenosi słuchacza do upiorów socjalistycznej rzeczywistości czasów PRL. Przemówienia dygnitarzy, rzężące odgłosy maszyn i przekraczanie kolejnych norm produkcji. „Budowle Socjalizmu Nasza Duma” to obraz dnia codziennego widziany oczami zwykłego, szarego robotnika. Społeczno-polityczna satyra wytopiona w industrialno-noisowym piecu.
Lost Soul jest zespołem, który długo czekał na swój debiutancki album. Gdy jednak już do tego doszło to od razu ukazał się i w Metal Mind i w Relapse Records. Później zespół już dość szybko awansował do świadomości słuchaczy i zyskał sobie sympatię swoją siermiężną muzyką. „Scream Of The Mourning Star” zalewa takim podmuchem death metalowego szaleństwa, że została zauważona i wryła się w pamięci.
Od czasu swojego pierwszego demo z 1994 roku zespół The Frozen Autumn stał się nie tylko znany, ale i kultowy na scenie electro-dark wave. "The Fellow Traveller" to tytuł ich nowego albumu, który ukaże się już 3 listopada 2017 roku dzięki wytwórni Matropolis Records. Znajdzie się na nim jedenaście utworów, w tym cover "Loving The Alien" Davida Bowiego.
Psychopatyczna współpraca George’a Zacharoupolusa z Necromantii i Mikki Luttinena z Impaled Nazarene nie okazała się jednorazowym zwyrodnieniem i już rok po debiucie ukazała się druga płyta Diabolos Rising „Blood Vampirism & Sadism”. Sadystyczna jest już rażąca żółć bijąca z okładki, a w środku znajdziemy wiele sposobów na dźwiękową autodestrukcję.
Po kilkumiesięcznej przerwie na scenę wraca zespół Oberschlesien. Pomysłodawca i założyciel zespołu, Marcel Różanka, przedstawia zupełnie nowy skład grupy i zapowiada powrót do korzeni zespołu, zarówno w warstwie muzycznej, jak i tekstowej. "Kiedy marzyłem o założeniu zespołu Oberschlesien, jeszcze na długo zanim zacząłem szukać muzyków do tego pomysłu, jedno mi przyświecało, było dla mnie jasne i niepodważalne - mój zespol ma grać po Śląsku i z szacunkiem do tożsamości Śląskiej we wszystkich aspektach z tym związanych" - mówi Marcel.
Prawdziwy zawrót głowy mieli warszawscy fani metalu w tym tygodniu. Najpierw we wtorek Arch Enemy i Jinjer w Progresji, następnie w piątek w Proximie zabójczy zestaw Immolation, Azarath, Melechesh, In Twilight’s Embrace i Sincarnate, a na sobotni deser w Voo Doo równie potężny skład w postaci Hate, Saltus, Hate Them All i Proch. Łał, jakby to tak wszystko połączyć w jedno, to wyszedłby z tego zajebisty festiwal. A tak jedni mają ciężki mataron, a inni musieli wybierać. Ja postawiłem na piątkowy koncert Immolation, głównie dlatego, że do tej pory nie dane mi było zobaczyć na żywo nowojorskiej legendy death metalu.
Stephen King powraca wspólnie ze swym synem Owenem - "Śpiące królewny" sprawią, że nie zaśniesz... W przyszłości tak realistycznej i bliskiej, że mogłaby być współczesnością, coś dziwnego dzieje się z kobietami, które zasypiają: szczelnie owija je zwiewna substancja przypominająca kokon. Gdy ktoś je budzi, gdy obrastający je materiał zostaje naruszony bądź zerwany, uśpione kobiety wpadają w dziką furię i stają się szaleńczo agresywne; śpiąc, przenoszą się do innego świata − świata, w którym panuje harmonia, a konflikty są rzadkością.
Po melodyjnym i przebojowym „Lesbian Show”, Nightfall postanowił jeszcze bardziej zanurzyć się w odmętach gotyckiej uczuciowości i stworzyć album delikatniejszy i oddalający się od metalowego hałasu. Z drugiej strony „Diva Futura” jest zróżnicowaną płytą i znajdziemy tu także i mocniejsze akcenty. Wszystko oczywiście nasączone dreszczykiem emocji i erotyczną nastrojowością.
„Snake Bite Love” to płyta, która nie zrobiła furory wśród fanów Motörhead. Dlaczego? To już niech się tłumaczą ci, którzy przyznają jej niskie noty. Ja tam, że tak powiem, nic do niej nie mam. Odnajduję w niej wszystkie ulubione zalety zespołu i pokaźny zestaw przebojowych kawałków. A, że nie ma na niej żadnych z najbardziej znanych szlagierów to nic. W końcu jak się nagrywa czternasty album to nie zawsze da się wcisnąć coś na swoje the best of.
Pionierzy synth-popu - grupa OMD z materiałem z nowej, 13. płyty „The Punishment of Luxury” i największymi przebojami wystąpi 11 lutego 2018 roku w warszawskiej Progresji. Po zakończonej sukcesem w 2017 r. brytyjskiej i europejskiej trasie OMD rusza kolejny raz w drogę w 2018 roku. Nowa trasa odnosi się do korzeni, czyli pierwszej trasy z 1978 roku. I choć starego Winstona zastąpili nowym sprzętem, to pozostała energia starych przebojów, które też usłyszymy na scenie m.in. Enola Gay, Maid of Orleans, Souvenir i wiele innych.