„Sacred Arts Of Navigation” to piąta płyta amerykańskiego Sunrunner, która zabiera nas w przyszłość, charakteryzującą się jednak wieloma tradycyjnymi elementami, takimi jak progresywność i epickość kompozycji. Album został wydany przez Fastball Music z bogatą oprawą graficzną wskazującą właśnie, że akcja dzieje się w odległym horyzoncie czasowym, a może nawet w zupełnie innym świecie.
„The Fourth Dimension” to pierwsza płyta Hypocrisy, na której śpiewa Peter Tägtgren, choć zdarzyło się to już na poprzedzającym ją EP „Inferior Devotes”. Po odejściu Masse Broberga zespół nie zdecydował się na zatrudnienie nowego wokalisty i od tej pory występował jako trio, przyjmując swoją najbardziej znaną postać. Zmiana ta poparta została zmianą stylu, co z kolei symbolizuje odejście od dotychczasowego loga.
A gdy człowiekowi wydaje się, że wszystko już słyszał i nic go nie zaskoczy, to z piekielnych zakamarków wyskoczy taki brzydal, że dech aż w piersi zapiera. Uczepi się to kurczowo i będzie drzeć się do ucha tak, że można zwiędnąć. Obrzydlistwo to nazywa się Hepatomancy i pochodzi z Włoch, a wydobył je na świat Under The Sign Of Garazel Productions powołując do życia ich debiutanckie EP „De Tyrannide Daemonum”.
Szwedzka grupa Opeth powróci do Polski w ramach promocji najnowszego materiału, zatytułowanego „In Cauda Venenum”, który ukazał się 26 września 2019 roku (Nuclear Blast Records). Wspomniane wydawnictwo to już trzynasty album zespołu, który świętuje w tym roku 30-lecie swojej artystycznej aktywności. U boku Opeth zaprezentuje się The Vintage Caravan, którego najnowszym wydawnictwem jest „Gateways” z 2018 roku (Nuclear Blast Records).
Choć w świecie muzyki wiele się dzieje, wciąż trudno o coś oryginalnego. Nowym artystom brakuje pomysłów, a weterani czują wypalenie twórcze. Wszystko wydaje się wtórne i powtarzalne, bez widoków na zmianę. Dlatego coraz więcej muzyków decyduje się na połączenie sił, wierząc że uratują świat przed falą tandetnych podróbek. Niestety częściej jest to strzał w kolano, niż artystyczna rewolucja. A jak w tym wszystkim odnajduje się Peter Tägtgren?
Yngwie : Ahaaaa, to pewnie o tym gadałem z bratem, akurat w wigilię. - Jak tam...
Biorąc pod uwagę tytuły poprzednich wydawnictw bydgoskiego Kontagion, na swojej trzeciej płycie zespół poszedł w wyjątkową prostotę nazywając swoje dzieło po prostu „Kontagion”. Zostało ono wydane 31 października jako pierwsza produkcja nowo powstałej Moans Music, mającej w założeniu promować niezależną undergoundową muzykę noise, industrial i inne ciężkie brzmienia.
„Edge Of Thorns” to płyta przełomowa dla Savatage. Powstała w czasie kiedy Jon Oliva postanowił trochę odpocząć od grania z zespołem, a przede wszystkim czuł, że jego głos nie funkcjonuje tak jak powinien. Nie znaczy to, że odszedł, bo jest głównym autorem wszystkich piosenek, współproducentem albumu i zagrał na klawiszach, ale w trasę wieńczącą krążek nie pojechał. Musiano więc znaleźć nowego wokalistę. I wtedy właśnie pojawił się Zachary Stevens, który okazał się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i odmienił oblicze zespołu.
Po wydaniu dwóch znakomitych albumów Lock Up ucichł na długi czas i można było się zastanawiać czy zespół jeszcze istnieje. Wiadomo jednak jak to jest z pobocznymi projektami, że brakuje na nie czasu, ale w międzyczasie stało się coś znacznie gorszego. W wieku 37 lat, w wyniku choroby wątroby, zmarł Jesse Pintado – legenda Napalm Death, Terrorizer i co za tym idzie całej muzyki metalowej. Wydany po dziewięciu latach, nowy album „Necropolis Transparent” jemu jest dedykowany.
Patrząc na długość trwania i liczbę utworów na EPce „Let Us Fall” zespołu Doomster Reich, można by się zastanawiać czemu owo wydawnictwo nie uważa się za pełen album. Wyjaśnia się to po przestudiowaniu programu, kiedy okazuje się, że aż trzy z siedmiu kawałków to są covery zespołów Pentagram, Saint Vitus i Bedemon. Tego, które to z nich nie odkryjemy na tyle okładki digipacka, która jest tak ciemna, że nic na niej nie widać, a w części wewnętrznej, z tekstami, numery rozpisane są w mylącej kolejności, także przez kilka dni, słuchając płyty, żyłem w błędnym przekonaniu co do jej repertuaru. Wszystko wyjaśniło mi się dopiero gdy przystąpiłem do konsumpcji śledząc liryki.
„The Wake Of Magellan” to płyta, której tytuł i okładka mogą wprowadzić błąd. Choć faktycznie dużo w niej o morzu, to nie ma podbojów karawelami jak na obrazku, a Magellan to nie ten Magellan, o którym od razu każdy pomyślał, tylko jego (w bardzo dalekiej linii) potomek. Historię swojej dziesiątej płyty Savatage umieścili bowiem w czasach współczesnych i wpletli w dwa, z tego co czytałem, autentyczne wątki.
„Pentagram” to debiutancki abum zespołu Gorgoroth. Kto tego nie wie, chciałby pewnie uzupełnić swoje informacje o fakt, że Gorgororth wkrótce po wydaniu wspomnianego krążka, stał się jednym z bardziej rozpoznawalnych zespołów, norweskiej sceny black metalowej. Ich muzyka, jest sztampowym przykładem tego, co nastąpiło po tak zwanej drugiej fali black metalu, kiedy „Bathory” i „Return” odeszły do lamusa a krążki takie jak „Deathcrush”, „A blaze in the Northern Star”, „Burzum” czy wspomniany „Pentagram” pojawiły się na tapecie zapaleńców jednego z najbardziej ekstremalnych gatunków muzyki black metalowej. Ale o tym innym razem.
Na drugiej płycie supergrupy Lock Up doszło do wymiany wokalisty, choć w dalszym ciągu w zespole pozostał szwedzki akcent, bowiem Petera Tägtgrena zastąpił Tomas Lindberg. Ciężko powiedzieć, który z nich wypadł lepiej, bo obaj spisali się znakomicie, a ich głosy są nawet podobne. Zmian nie ma co się doszukiwać też w muzyce. Lock Up w dalszym ciągu pędzi z prędkością światła, swój set szatkuje na kilkanaście błyskawicznych utworów i kończy pare sekund przed wybiciem pół godziny.
“The World Needs A Hero” to płyta, na którą, po długiej przerwie, powrócił stary znajomy truposz. Jak Feniks z popiołów wyłania się z martwego ciała człowieka, co może sugerować, że zmartwychwstał. Widać to na płycie, bo na okładce mojej kasety Mystic Production, jest to tak wykadrowane, że w ogóle nie jest ujęty kontekst. Nie jest to jedyny powrót. Po trochę krótszej przerwie, Megadeth znów podpisuje się swoim pierwotnym logo. Wszystko to ma nawiązywać do starych czasów i pokazać, że zespół wraca do korzeni, od których oddalił się sporo, zwłaszcza na ostatniej płycie „Risk”.
jedras666 : Gówniana płyta Megadeth? Nie! To przecież coś zupełnie nowego ;...
Bogdan : Kolejne gowno ktorym uraczyl nas Dave kicha .Rust in peace the best!!!
Infernum Media wraz z zespołami zaprasza do Włocławka na perwersyjną krucjatę dla fanów ciężkiego grania. Razemy wyruszymy w tę podróż poprzez pozornie niepowiązane gatunki takie jak death, grind, sludge, doom, z melodyjną nutą symfonii i industrialu. Przy dźwiękach ostrego łojenia popłyniemy prosto w nuklearny świt. 17 marca 2017 roku w Czarnym Spichrzu we Włocławku zagrają: Orchivion, Zachlapany Szczypior, Kontagion, Cicatrix oraz Parh. Bilety: 20zł w przedsprzedaży oraz 30zł w dniu koncertu. Start imprezy o 19:00.
Hypocrisy powstało w 1990 roku z inicjatywy Petera Tägtgrena. Do współpracy zaprosił najpierw wokalistę Masse Broberga, z którym nagrał pierwsze demo „Rest In Pain”, samemu obsługując wszystkie instrumenty. Szybko jednak udało się skompletować zespół i w pełnym składzie nagrać album „Penetralia”, który ukazał się na jesieni 1992 roku nakładem Nuclear Blast. Ja mam kasetę, która w Polsce została wydana rok później przez Loud Out Records i charakteryzuje się tym, że ma dwie Side A.
leprosy : Bardzo mocny strzał Taggtrena szwedzkim mięsiwem. Do takich płyt wr...
Lock Up powstał w 1998 roku jako ekstremalna supergrupa. Założyli ją Shane Embury i Jesse Pintado z Napalm Death, Nicholas Barker z Cradle Of Filth i Peter Tägtgren z Hypocrisy na wokalu. Nie wiem na ile decyzja o złojeniu czegoś na boku była spontaniczna, natomiast muzyka na ich płytę „Pleasures Pave Sewers” została nagrana w dwa dni, czym panowie chwalą się w okładce. O pomysły i wykonanie nie ma jednak obaw, bowiem efekt jest rewelacyjny.
Już 23 sierpnia we wrocławskim Alibi i 24 sierpnia w katowickim MegaClubie zagra odwiedzające Polskę po raz kolejny Blues Pills. Międzynarodową formację, której najnowszy album pt. "Lady in Gold" ukazał się zaledwie dwa tygodnie temu, supportować będzie poznańskie Rust. Szykuje się uczta dla miłośników rocka zakorzenionego mocno w latach 60. i 70. XX w.
Trans-Siberian Orchestra, czyli wielki orkiestralny projekt członków Savatage, przypomniał o sobie nowym, szóstym już albumem „Letters From The Labyrinth”. Powrót po sześciu latach okazał się efektowny i przeprowadzony z wielkim rozmachem, lista muzyków w nim występujących jest bardzo, bardzo długa. Długa jest też lista utworów zawartych na płycie, a ich styl i tematyka bardzo różne. Naprawdę jest czego posłuchać.
Sumo666 : Płytka jest owszem dobra, jednakże poprzednie są lepsze. Niedługo t...
Z Puff Purple już kiedyś się zetknąłem, bo z SG Records dotarł do mnie ich singiel. Już wtedy byłem w niezłym szoku, ale że singiel to za mało na recenzję, to nie dzieliłem się swoimi wrażeniami. Teraz natomiast wydali prawie półgodzinną EPkę, która, muszę przyznać, zrobiła na mnie spore wrażenie. Jak informuje promocyjne wydanie jest to zbiór kreskówkowych soundtracków jakich nigdy nie słyszeliście. I to jest zdecydowanie prawda. Czegoś takiego w życiu nie słyszałem.
alagner : Khem, aż mi się skojarzyło z naszego podwórka... https://www.yo...