Shagreen zapowiada swój trzeci album, zatytułowany "Almost Gone", utworem "The Right Way". To solowy, post-industrialny projekt Natalii Gadziny - wokalistki, kompozytorki, autorki tekstów i producentki muzycznej. Muzykę Shagreen porównuje się m.in. do późnych dokonań Trenta Reznora i zespołu Nine Inch Nails, jednak oprócz industrialu na albumach znaleźć można odniesienia do wielu innych inspiracji artystki, pochodzących z pogranicza takich gatunków jak synth pop, trip-hop czy dark wave.
In The Woods… został założony przez muzyków Green Carnation, którzy odeszli po pierwszym rozpadzie tego zespołu. Klimat jednak był inny, a właśnie klimat to tutaj słowo klucz. Duch In The Woods… zaklęty jest w jego nazwie i wyraża się atmosferycznym i doomowo-gotyckim black metalem, co pięknie objawiło się na pierwszej płycie „Heart Of The Ages”.
Po wielu eksperymentach, wariacjach etnicznych i albumach, w nagrywaniu których wzięły udział zastępy dodatkowych muzyków oraz całe indiańskie plemiona, Sepultura postanowiła nagrać płytę zwartą, jednolitą i tylko własnymi siłami. Jednak „Roorback” nie jest też powrotem do korzeni, gdyż jego brzmienie jest groove i nu. Miało to więc być nowe otwarcie, zwiastujące nową siłę w nowym opakowaniu. A jak wyszło? Moim zdaniem średnio.
Co by nie mówić o Sepulturze, nie da się zaprzeczyć, że stała się zespołem nieprzewidywalnym i nagrywającym bardzo różnorodne płyty. To nie jest tak, że ich historia dzieli się na dwa okresy, z czego ten drugi niepotrzebny. Każdy kolejny album ma bowiem coś do zaoferowania i każdy jest inny. Widać, że są to artyści twórczy i poszukujący i że zawsze można się od nich spodziewać nowych pomysłów oraz koncepcji. Nie inaczej jest na „Kairos”, który miał być pewnego rodzaju powrotem do źródeł. Myślę, że powiedzenie to może być na wyrost, ale niewątpliwie Sepultura znów udowodniła, że potrafi.
Konflikt braci Cavalera i odejście Maxa z Sepultury zelektryzowało świat fanów metalu. Odtąd ten zespół nigdy już nie miał być taki sam, a dla wielu po prostu się skończył. Przed ciężkim zadaniem zastąpienia lidera i charyzmatycznego frontmana stanął, nikomu nie znany, czarnoskóry Amerykanin Derrick Green i w opinii większości temu zadaniu zupełnie nie sprostał. Mimo to od płyty „Against” rozpoczął się nowy rozdział w historii brazylijskiej legendy metalu i, czy się to komuś podoba czy nie, był to początek długiej i różnorodnej drogi.
rob1708 : niech będzie sprawdze najnowszy album Sepultury , ktoś Tam z oryginalne...
Sumo666 : Co się kończy coś zaczyna jest to niewątpliwie prawda, Sprawa w pr...
Choć płyty Sepultury od dawna już były pełne niespodzianek, eksploracji egzotycznych terenów i coraz bardziej odchodzących od metalu wątków, to słuchając „Nation” naprawdę można się zdziwić. Można się też zniesmaczyć. Zespół, który wszyscy uważają, że powinien przestać istnieć, jakby chciał dodatkowo zrobić na złość i jeszcze bardziej udowodnić, że mają rację. Czy jednak na pewno? To trudne pytanie, a zakres odpowiedzi pewnie będzie miał pełną skalę od skrajności po niezdecydowanie. Ja znajduje się raczej gdzieś po środku.
jedras666 : Czy to ten album, który poleciał u mnie niedawno przez okno, bo był tak...
Już w przyszłym miesiącu krótką trasę po Polsce zagra brytyjski Grooving in Green - projekt obecnych i byłych muzyków legendarnych zespołów gotycko-rockowych, m.in The Eden House czy Fields of the Nephilim. Zespół zagra 12.10 w Rybniku, 13.10 w Toruniu, 14.10 w Żaganiu, 15.10 w Ostrowie Wielkopolskim i 16.10 w Krakowie. Na czterech z pięciu koncertów zagra także zespół Dance on Glass. Grooving in Green powstało w 2008 roku, z inicjatywy Pete'a Finnemore'a i Simon'a Manninga.
„Sewn Mouth Secrets” to druga płyta Soilent Green, a pierwsza pod egidą Relapse Records. Na okładkę wybrano obraz czeskiego malarza Alfonsa Muchy, co już niejako z góry wskazuje na odróżnienie tej muzyki od standardowego podejścia do death metalu czy grindcora. I rzeczywiście ta płyta jest istną mieszanką wielu stylów, wśród których możemy znaleźć i groove i sludge, a także southern. No, ale w końcu pochodzą z Nowego Orleanu.
Za niecałe dwa tygodnie rozpocznie się europejska część trasy Sepultury świętującej w ten sposób 30-lecie swojego istnienia. Choć grupa wystąpiła całkiem niedawno, bo w sierpniu, w Krakowie, polscy fani wyraźnie chcą więcej. Zaplanowany na 13 listopada wrocławski koncert zespołu w związku z dużym zainteresowaniem zostaje przeniesiony ze Starego Klasztoru do klubu Eter. Zakupione dotychczas bilety zachowują ważność.
Nie będę pisał skąd pochodzi Tomb Of Finland, gdyż myślę, że co bystrzejsi czytelnicy nie powinni mieć problemu z domyśleniem się tego. Wspomnę jedynie, że zespół powstał w 2009 roku, a na dniach należy spodziewać się premiery ich pierwszego albumu „Below The Green”. Dzięki uprzejmości Mighty Music ja mogę podzielić się wrażeniami z czasu spędzonego z ta płytą jeszcze przed jej oficjalną premierą.
Już tylko dwa tygodnie pozostały do tegorocznej edycji litewskiego festiwalu Devilstone Open-Air, odbywającego się w małym miasteczku Onikszty na północy kraju. Na trzech scenach zagrają między innymi: Katatonia, Maybeshewill, Marduk, Suicadal Angels, Kataklysm, Stoned Jesus, Radio Moscow, Greenlead, Belzebong i inni. W poprzednich latach polską scenę reprezentowali Vader, Obscure Sphinx i Tides From Nebula.
Nie jestem do końca pewien, ale „The Grand Leveller” to najprawdopodobniej pierwsza death metalowa płyta jaką w życiu słyszałem. Kaseta kupiona na początku oczywiście w wersji pirackiej, ale wydanie licencjonowane SPV Poland, które posiadam do tej pory też jest mocno wiekowe. Na pudełku widnieje cena 39000zł. Jest to druga płyta Benediction i została wydana rok po debiutanckim „Subconscious Terror”. W tym czasie w zespole zaszła poważna zmiana. Do Napalm Death przeszedł wokalista Mark Greenway, a zastąpił go Dave Ingram, który swoim charakterystycznym głosem obdzielił cztery kolejne płyty Benediction.
zsamot : O tak, na żywo są potężni. ;)
Harlequin : Bardzo dobry materiał, choc chyba stawiam go ciut niżej niż "Transcend...
lord_setherial : Dziwi mnie,że Deathcamp Project dostał tak mało głosów no ale có...
amorphous : Oficjalne wyniki wyglądały tak: Desdemona 1724 Electric Chai...
barbarian : Były nawet spore "problemy": "Niedbalstwo CGM stawia w złym...
lord_setherial : Najgorsze,że wszystkie te festiwale zlewają się czasowo i trzeba wybi...
Pamiętam, że pierwszą, piracką wersję kasetową „Harmony Corruption” kupiłem, będąc jeszcze w podstawówce, w osiedlowym kiosku ruchu. Miała całkiem inną okładkę z jakimś marnej jakości truposzem, któremu z gęby leciała krew. Do tego tło było biało różowe. Wyglądało to beznadziejnie. W dodatku taśma była nagrana tak jakby nie od początku bo przed pierwszymi dźwiękami była dość długa cisza. Po płycie była tam jeszcze EPka „Mentally Murdered” zapisana jako ostatni kawałek. Ta wersja była dość popularna w tamtym czasie i nie byłem jedynym, który ją posiadał.
leprosy : Brzmienie jest dość specyficzne , ja bym je określił jako przytłumion...
Harlequin : W sumie to długo sie do niej przekonywąłem. Jak dla mnie troche cicho...
leprosy : Jeden z trzech najlepszych Napalmów. Doskonały krążek (ostatni z M...