Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Natura Morta - Schwarze Mauer

Natura Morta, Igor Blaszko, The Metal Archives, black metal, death metal, Schwarze Mauer, doom metalu, gothic, atmospheric rock, Aaron Stainthorpe, Jonas Renkse, post black metal

Ciężko dowiedzieć się czegokolwiek o Natura Morta, gdyż jest to projekt, który pragnie pozostać tajemniczym. Wyrywki informacji jakie uzbierałem z internetu, maila i ubogiej w treści okładki, świadczą o tym, że jest to twór polski, lecz stacjonujący w Anglii, a jego mózgiem jest Igor Blaszko. Na tapecie mam jego trzecią płytę "Schwarze Mauer”, co samo w sobie jest już jakimś wyczynem, gdyż karierę wydawniczą pod tym szyldem rozpoczął ledwo w zeszłym roku. Jak twierdzi autor, jest to album zupełnie inny od poprzednich, co by tłumaczyło dlaczego na Metal Archives styl widnieje jako black/death metal, bo „Schwarze Mauer” black/death metalem z pewnością nie jest.

Jest to muzyka bardzo klimatyczna, czerpiąca z doom metalu, gotyku i atmosferycznego rocka. Jest przesączona mrokiem, szarością i takim bardzo pesymistycznym podejściem do świata. Jest idealna na jesienne wieczory, a jakby ktoś zechciał jej posłuchać w trakcie budzącej się do życia wiosny lub w letnie upały to koniecznie musi zamknąć się w piwnicy. Dopiero tam, wpatrując się w czarną ścianę, zdoła z odpowiednią empatią odkryć jaki ten świat jest podły i beznadziejny. Na tym smętnym padole dzieją się tragedie delikatne i uczuciowe, a także skomplikowane wariacje emocjonalne, przechodzące czasem we wręcz awangardowe pląsy i zaśpiewki jak w „We All Die”. Te momenty natężenia, kiedy różne dźwięki się rozkręcają, nakładają na siebie i zaczynają hasać to są bardzo dobre momenty. Napawają strachem, niepewnością i czuć w nich wiszący nad głowami katastrofizm. Można powiedzieć, że to post black metal nakrywa się ołowianym cieniem nad czarno-szarym światem i władnie piwniczną przestrzenią, a czarna ściana, w którą się tępo wpatrujemy, staje się jeszcze bardziej czarna i nieprzebyta, czego dobrym przykładem są bardzo posępny „Schwarze Mauer/Sick Black Future”, dekadencki "In Darkness/In Silence" czy rozkręcający się długo „Your Garden”.

Niestety jednak, między tymi martwymi wzlotami zbyt dużo jest stania w miejscu. Oczywiście fragmenty wolne mają ukazywać kontrast, rozkładać akcenty i dawkować emocje, ale uważam, że te uczuciowe śpiewy są sporym minusem i wychodzą słabo. Ja wiem, że to jest bardzo trudne i nie każdy może być mistrzem płaczliwego uwodzenia jak Aaron Stainthorpe albo Jonas Renkse, ale nie zmienia to faktu, że tego rodzaju prób kuszenia spokojem jest tu za dużo i psują takie kawałki jak „Life” czy „One Question”, a rozpoczęcie i zakończenie w postaci „The Truth” i „Come You Fool” są już po prostu marne.

I dlatego co do całości mam bardzo mieszane uczucia. „Schwarze Mauer” to płyta, która potrafi w takim samym stopniu porwać jak zniechęcić, a świetne fragmenty przeplatują się z kiepskimi. Sama koncepcja jest ciekawa, ale jeżeli dalej ma iść w tą stronę to proponowałbym znaleźć sobie kogoś do śpiewania czystych partii.

Tracklista:

01. The Truth
02. Schwarze Mauer/Sick Black Future
03. In darkness, In Silence
04. Scars
05. We All Die
06. The Saviour
07. Your Garden
08. Life
09. One Last Question
10. Come You Fool

Wydawca: Natura Morta (2020)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły