16 stycznia 2024, nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazał się najnowszy kryminał Piotra Borlika, zatytułowany "Drudzy". Podczas gdy pod osłoną nocy na ulicach Gdańska odbywały się wyścigi samochodowe, doszło do napaści na młodą kobietę. Przed startem aut ktoś na motocyklu oblał dziewczynę benzyną i podpalił, a makabrycznego obrazu dopełniły wypuszczone przez niego ćmy wlatujące w płomienie. Sprawę bada duet policjantów: doświadczony podkomisarz Paweł Szumski i zdobywająca pierwsze szlify aspirantka Monika Lewicka.
Nekrogoblikon po raz pierwszy w Polsce! Goblin Metal zawita do Warszawy już 14 sierpnia do klubu Hydrozagadka. Samozwańczy „Królowie Goblin Metalu” z Los Angeles w Kalifornii, to dowcipnisie miksujące death metalowe brzmienia wypełnione oryginalnymi zagrywkami, wzniosłymi chórami, szybkimi jak błyskawica riffami i przesadnymi klawiszami w klimacie EDM. Zespół czerpie inspiracje od takich entuzjastów horroru-metalu jak GWAR, Finntroll czy Dethklok, zachowując jednocześnie przyjazne, własne poczucie humoru.
„Like A Thorn” elbląskiego Demise to taka płyta z przygodami. Została nagrana w 1997 roku, ale jej dwa pierwsze wydania kasetowe małych wytwórni Immortal Records i Demonic Records nie umywały się do możliwości muzycznych. Dopiero w 1999 roku Metal Mind Productions dał temu materiałowi drugie życie, wydając go wraz z demem „Outcome Of…” na płycie i kasecie.
Druga płyta Naumachia, podobnie jak pierwsza, została wydana w Empire Records i dołączona do magazynu Thrash ‘em All. Kto się nie załapał, miał też możliwość zakupu drugiego wydania, które w 2008 roku wypuścił Metal Mind Productions. „Callous Kagathos” – bo taki jest tytuł tego wydawnictwa – to black/death metal nasączony sporą dawką klawiszy i dający wiele mrocznej nastrojowości.
Dismember to jeden z najstarszych nestorów szwedzkiego death metalu. Podobnie jak pozostali pionierzy gatunku, rozpoczynali jako nastolatkowie pod koniec lat osiemdziesiątych, jednak ich debiut płytowy „Like An Ever Flowing Stream” przypadł na rok 1991 i od razu wywołał niemałe kontrowersje. Za tekst piosenki „Skin Her Alive”, połączony z krwistą okładką, wwożący swoje płyty na teren Królestwa zespół, musiał stawić się przed angielskim sądem, co przysporzyło nieco kłopotu wytwórni Nuclear Blast, ale przede wszystkim było wymarzoną reklamą i nadało całemu przedsięwzięciu dodatkowego rozgłosu.
Wraz z wydawnictwem Prószyński i S-ka zapraszamy do udziału w konkursie, w którym wygrać można jeden z dwóch egzemplarzy książki "Skłam, że mnie kochasz", Piotra Borlika. Autor kryminałów "Boska proporcja", "Materiał ludzki", "Białe kłamstwa", "Zapłacz dla mnie" i "Wymazani z pamięci" powraca z nową powieścią. Czy jedno niewinne kłamstwo może popchnąć do zbrodni? Gdańska policja otrzymuje zgłoszenie o mężczyźnie zamordowanym w podmiejskim motelu i o ciemnowłosej kobiecie, która wyszła z jego pokoju cała we krwi.
konkurs : Prawidłowa odpowiedź to: opowiadanie "Matko moja!". Nagrodę otrzymuj...
Wraz z wydawnictwem Prószyński i S-ka zapraszamy do udziału w konkursie, w którym wygrać można jeden z trzech egzemplarzy książki "Zapłacz dla mnie" Piotra Borlika. Na sopockiej plaży znaleziono ciało brutalnie zamordowanej nastolatki. Z jej łydki wycięto fragment skóry, a pod paznokciami nieżyjącej dziewczyny, uczennicy elitarnego liceum, odkryto naskórek szkolnego kolegi. Chłopak po szybkiej akcji policji trafia do aresztu. Kilka dni później, po dziewiętnastu latach spędzonych w zakładzie karnym, na wolność wychodzi Jakub Ramon, policjant skazany za zabójstwo partnera z patrolu.
konkurs : Prawidłowa odpowiedź to: w mistrzostwach gier logicznych. Nagrodę o...
Na początku lat dziewięćdziesiątych death metal wciąż święcił triumfy, ukazywało się dużo świetnych płyt i każdy starał się być najgroźniejszy i najbrutalniejszy, ale nie każdy miał szczęście z tego powodu być wezwanym do sądu. Taka historia przydarzyła się Dismember w Wielkiej Brytanii w 1992 roku, po tym jak służbom celnym nie spodobała się zawartość wwożonych do Królestwa płyt „Like An Everflowing Stream”. Sprawa ostatecznie została umorzona, ale zespołowi przysporzyła dużej reklamy. Jedna z gazet napisała o nim, że jest „indecent and obscene”, co stało się inspiracją do zatytułowania drugiego albumu.
W cieniu wielkich nazw, z dala od splendorów i zupełnie bez rozgłosu uchował się Beyond Dawn. Podczas gdy cała Norwegia płonęła black metalem, oni niejako po cichutku odeszli od doomowego ciężaru debiutanckiego „Pity Love” i na swojej drugiej płycie „Revelry” rozpłynęli się w gotyckiej depresji, tworząc dźwięki wolne, smutne i wyraźnie kroczące śladami My Dying Bride.
„Matka Na Sabacie” to poemat Aleistera Crowley’a opisujący sabat czarownic. Dzieło to, w tłumaczeniu Krzysztofa Azarewicza, postanowił wykorzystać Death Like Mass i przedstawić w całości, jako utwór muzyczny. Jest to jedyny utwór na płycie o tym samym tytule, co nie może dziwić zważywszy, że trwa on prawie trzydzieści dwie minuty. Pełna wersja tego swoistego audiobooka została wydana przez połączone siły Under The Sign Of Garazel Productions i Malignant Voices.
Czeski Triumph, Genus lubuje się w black metalu i krótkich wydawnictwach, a skompletowanie dwóch utworów traktuje jako powód do wydania kolejnej pozycji dyskograficznej. Trzy ostatnie takie EPki postanowiono połączyć na jednej płycie zatytułowanej „Na Kom Je Nyní Tolik Z Mojí Vůle?”. Wyszła ona najpierw na winylu w słowackiej Hexencave Productions, a następnie na CD poprzez Under The Sign Of Garazel Productions.
Cztery lata minęły od kiedy recenzowałem „Obsession”, a krakowski Nonamen odezwał się ponownie, tym razem w sprawie swojej nowej płyty „Interior’s Weather”. Czasu było dużo, w zespole zaszły pewne zmiany, klimat pozostał ten sam, ale efekt jest jednak trochę zaskakujący. Zaskakująco ciężki. Nie cały czas, a nawet tylko fragmentarycznie, ale jednak Nonamen dołożył do pieca.
Debiutancki album Enslaved „Vikingligr Veldi” ukazał się w lutym 1994 roku, nakładem Deathlike Silence Productions Euronymousa, któremu zresztą jest on dedykowany. Niedługo później kasetę wypuścił polski Morbid Noizz Productions i przez długi czas były to jedyne wydania. Później oczywiście ukazało się wiele wznowień i reedycji.
„Enslaved + Condemned” to płyta, na której Love Like Blood się unowocześnił. Z jednej strony nabrał popowej kreacji, z drugiej nieco metalowej ciężkości, wciąż jednak pozostając w stu procentach w gotyckim klimacie. W piosenkach poczuć można trochę gitarowego ciężaru. Riffy są wręcz doomowe, podkreślone nieśpiesznym rytmem perkusji. Love Like Blood gra muzykę wolną i to nadaje jej tego grobowego charakteru. Nie brakuje i rockowej mocy, choć to tylko do średnich temp i ciężkości.
Wraz z Wydawnictwem Czarne zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są dwa egzemplarze książki "Załatw publikę i spadaj. W poszukiwaniu Jamesa Browna, amerykańskiej duszy i muzyki soul", Jamesa McBride'a. "Najciężej pracujący facet w show-biznesie”, „soulowy brat numer jeden”, „największy demagog w dziejach czarnej rozrywki”. O Jamesie Brownie można powiedzieć wiele. Z jednej strony – jeden z najbardziej charyzmatycznych i utalentowanych muzyków swojego pokolenia, który na zawsze odmienił bieg historii, muzyki i popkultury. Z drugiej – kiepski biznesmen, furiat i twardy szef trzymający krótko swoich pracowników.
konkurs : Prawidłowa odpowiedź to: na saksofonie. Nagrodę otrzymują: Metina...
"Támsins likam" - trzeci album pochodzącego z Wysp Owczych zespołu Hamferð ukaże 12 stycznia 2018 roku nakładem Metal Blade Records. Zespół znany jest z melancholijnego, doomowego brzmienia, które łączy z folkową muzyką z Wysp Owczych. Dostępny jest już klip z utworem "Hon syndrast", promującym nowe wydawnictwo Hamferð.
„Jak Zabija Diabeł” to druga EPka Death Like Mass. Tym razem ujawniono trzy utwory, które dają czternaście minut muzyki, ale w tym czasie zdołano skondensować ogromnie złą energię, której liczba mikrocząsteczek na sekundę jest na tyle duża, że się skupia do granic możliwości i powoduje eksplozję black metalowej nienawiści.
Thy Disease, Decapitated, Serpentia i Crionics, to zespoły, z których wywodzą się muzycy powołujący do życia Anal Stench. W odróżnieniu od wyżej wymienionych, tu wyraźnie mamy do czynienia z muzycznym żartem i death metalem na wesoło, o czym może świadczyć już niewybredna nazwa kapeli. W 2002 roku sami wydali demo „Koprofag 997”, a rok później rozwinęli ten materiał, z pomocą Metal Mind Productions, pod nazwą „Stench Like Six Demons”.
Dawno temu, mniej więcej na przełomie roku 2003 i 2004 mój przyjaciel polecił mi z czystym sercem, jak on to powiedział, polską Anathemę. Było to niejako w rewanżu, ponieważ jakiś czas wcześniej ja zareklamowałem mu muzę jaką tworzą bracia Cavanagh. Jako, że zarówno on jak i ja cały czas szukamy i przez to szukanie staramy się poznawać i zarazem poszerzać swoja muzyczną wiedzę, na Riverside prędzej czy później bym trafił. Na moje szczęście stało się to wcześniej i jako, że twórczość warszawiaków przypadła mi do gustu od razu, nabyłem ich debiut.
Przyznam, że miałem kłopot z rozgryzieniem nowej płyty Sounds Like The End Of The World. Nie jest to bowiem łatwa muzyka i nie jest przewidywalna. Można przesłuchać ją kilka razy, a wciąż nie wiedzieć jak ją odbierać i w ten sposób ciągle odkrywać ją na nowo. Instrumentalny post rock powoli odsłania swoje atuty i zabiera w podróż w szarej czasoprzestrzeni, opatrzoną tytułem „Stories”.