Gdy wszedłem do toalety, zbierający się właśnie do wyjścia z niej
mężczyzna w żółtej bluzie z udanym oburzeniem oznajmił mi, że zaraz
zaczynają koncert. Bez namysłu usprawiedliwiłem swoją wizytę przy
pisuarze właśnie przygotowaniami do obejrzenia występu. Rozmówcę
odpowiedź zadowoliła, a już kilka sekund później usłyszałem, jak wita
publiczność. Mogłem go jednak poprosić, żeby na mnie poczekał.