Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Marduk, Ragnarok, Valkyrja - Blue Note, Poznań (01.09.2010)

Marduk kocha Polskę, przyjeżdża do nas często i gęsto. Fanów ma lojalnych, jak na wyznawców black metalowego kultu przystało. W tym roku Mardukowi stuknęła druga dycha. Nadarzyła się więc wspaniała okazja, by spojrzeć na zespół z pewnej perspektywy. Trasa The Great Northern War Tour 2010 miała dwa przystanki w naszym kraju - ja wybrałem ten pierwszy - na dobry początek nowego roku szkolnego, choć czasy takowe mam dawno za sobą.
Byłem bardzo podekscytowany występem Valkyrja. Młody szwedzki zespół, jeszcze stosunkowo mało znany. Na początku 2010 roku wydali drugi album "Contamination”, który jak zdeformowany bękart, zbrukał doszczętnie oblicze ziemi. Płyta absolutnie zawróciła mi w głowie, ukrzyżowała i kazała żreć własne bebechy. Jej klaustrofobiczny i duszny klimat trafił wyjątkowo celnie w moje gusta. Na scenę Blue Note wyszło pięciu szczawików i porządnie dało ognia. Żałuję, że nie mogli zagrać dłużej. Wiadomo, support to support, nie ma przebacz. Tak czy inaczej, to, co usłyszałem, było jak ambrozja dla mojej duszy, jak miód. Pół godziny wspaniałego łomotu, w którym można doszukać się między innymi hołdu dla Dissection. Black metal zagrany z wielką pasją, ciekawymi aranżacjami i najważniejsze, dobrze i inteligentnie napisanymi numerami. Nie są to prymitywne kawałki zrobione na szybko na kolanie, nagrane i zmiksowane w półtora dnia. Wszystko we wszechogarniającym nekro, nihilistycznym sosie, który może nasuwać na myśl Watain. Mamy do czynienia z bardzo utalentowanymi muzykami, którzy jeśli będą trzymać się ścieżki wyznaczonej perfekcyjnym "Contamination”, na wieki zasiądą u boku Odyna.

Po nich na dechy wyszli Norwedzy z Ragnarok. W porównaniu z wychudzoną ekipą Valkyrja, wyglądali jak zapaśnicy wagi superciężkiej. Przynajmniej można to powiedzieć o basiście i gitarzyście. Zdrowo oblane tłuszczem, napakowane, wielkie, złe pandy czczące rogatego. Aż strach się bać. Dla kontrastu, przy kolegach z zespołu wyglądający jak młodszy brat, wokalista o przeszywającym spojrzeniu i prowokujących gestach. Kapela ma na koncie już sześć albumów, w tym najświeższy "Collectors of the King”, wydany kilka miesięcy temu. Nagranie na przyzwoitym poziomie, lecz wielkiej furory nie robi. Podobnie występ Ragnarok. Szybkie łupanie, dużo melodyjnych bzyczków, dość monotonne numery. Jest groźnie, jest diabelsko, jest podobnie jak wiele innych skandynawskich kapel blackowych, czyli nihil novi. Trochę zamieszania pod sceną, przepychanki, awantura, sala się ożywia. Kapela schodzi przy oklaskach. Dziękujemy, dziękujemy, wypieprzać ze sceny.

"Marduk grać, kurwa mać!” – Tak chwilę później skandowała brać, spragniona metalowej chłosty. Dywizja pancerna wytacza swoje ciężkie działa. Autorzy świetnego, zeszłorocznego "Wormwood” przyjechali złoić tyłki zgromadzonym wiernym. Szwedzi nie biorą jeńców i tym razem. Wspaniały frontman Mortuus sprawia, że cały świat już dawno zapomniał o istnieniu Legiona. Od "Plague Angel” liczy się tylko on. Jego łamiący się, surowy, nieokrzesany głos to element idealnie pasujący do hiperszybkich riffów Morgana i blastbeatów Larsa Broddessona, który również w zespole jest dopiero od kilku lat. Marduk swoim siedemdziesięciominutowym setem dobitnie udowodnił, czemu należy do najważniejszych przedstawicieli nurtu. Mayhem, Immortal, Emperor, Satyricon. To ta sama, pierwsza liga. Koncert składał się przede wszystkim z ponaddźwiękowych petard, przeplatanych dwoma-trzema wolniejszymi numerami. Prawdziwymi wisienkami na tym torcie ze smoły i siarki były wyróżniające się „Phosphorous Redeemer”, „Warschau”, czy „Bleached Bones”. Publika łapczywie żywiła się tymi zgniłymi ochłapami, jak hiena.

Może frekwencja w ten środowy wieczór nie powaliła, ale ci, którzy byli, mogli brać garściami. Marduk to zespół z krwi i kości. Taki, jak powinien być metal. Brzydki, elementarny, zwierzęcy, wybuchający agresją, bez litości walący łokciami po gębie, kopiący po żebrach. Taki jest i zawsze będzie Marduk.

http://www.darkplanet.pl/gallery/photo/99278
Komentarze
amorphous : I foty: http://www.darkplanet.pl/gallery/gallery/9914
rozbit : mnie się koncert podobał choć przyznaje, że największe wrażenie...
yggdrasil : To mój Drugi koncert Marduka. Z Vaderem był zajebisty koncert teraz też...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Fotorelacja

Marduk / Valkyrja / Ragnarok - Fotorelacja

Podobne artykuły