Pojawienie się gatunku grozy w filmie wywarło bardzo silny wpływ na całą kinematografię. Pierwsze obrazy utrzymane w tej konwencji powstały w pierwszej połowie XX wieku i do dziś uznawane są za arcydzieła w swoim gatunku, którym współczesnym filmom trudno dorównać. Jednym z klasyków, których nie może pominąć żaden wielbiciel mrocznego klimatu, jest "Furman śmierci”.
Film powstał na kanwie opowiadania Selmy Lagerlöf pt. “Niewidzialny woźnica” z 1912 roku i jest ikoną kina niemego – nie tylko szwedzkiego, ale również światowego. Reżyser Victor Sjöström w bardzo sugestywny sposób przekazuje widzom przesłanie, jak ważny jest szacunek dla drugiego człowieka, a za wszelkie złe uczynki każdego spotka kara. Znajdziemy tu wiele odniesień do dickensowskiej “Opowieści wigilijnej”, która jest równie smutną historią, dającą jej odbiorcom wiele do myślenia. Ciężko pozostać obojętnym wobec świata ukazanego w filmie Sjöströma. Jest to świat pełen zła, destrukcji, mroku, upodlenia, a jednocześnie miejsce, w którym znajdziemy schronienie, bezwarunkową miłość i wiarę w drugiego człowieka.
Akcja filmu rozpoczyna się w sylwestrową noc, gdy trzech pijaków opowiada legendę o powozie widmo. Według niej, grzesznik, który jako ostatni umrze w mijającym roku kalendarzowym zostanie furmanem śmierci i będzie zbierał dusze zmarłych przez kolejne 12 miesięcy, dopóki nie umrze następna osoba, która zastąpi go w tym niewdzięcznym zadaniu. Głównym bohaterem tej opowieści jest David Holm, który dokonuje żywota podczas pijackiej libacji w ostatnim dniu w roku. Wtedy rozpoczyna się jego wędrówka po zaświatach, podczas której nie tylko poznaje gorzki smak bycia zjawą, która niczym mitologiczny Charon przewozi dusze umarłych, ale również ma okazję spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Daje mu to możliwość refleksji nad swoim postępowaniem i zrozumienie, jak bardzo skrzywdził swoją rodzinę, popadając w nałóg alkoholowy. Tylko, czy nie jest na to za późno?
Victor Sjöström, który sam siebie obsadził w roli głównej stworzył przełomowe dzieło w historii kinematografii. Choć ten obraz nie jest tak znany, jak inne klasyki kina grozy, takie jak: “Gabinet doktora Caligari”, “Nosferatu” czy “Dr. Jekyll i Mr. Hyde”, to właśnie “Furman śmierci” dał inspirację wielu twórcom, nie tylko w ramach gatunku, ale również gatunków pokrewnych. Odniesienia znajdziemy między innymi w twórczości Ingmara Bergmana, F.W. Marnaua, czy Stanleya Kubricka. Na uwagę zasługuje nie tylko sama historia przedstawiona w filmie, ale również sposób ekspresji, budowania napięcia, przeplatania rzeczywistości z fantastyką oraz stosowanie zabiegu restrospekcji. Wrażenie potęgują charakterystyczne ujęcia kamery, zabawa światłtem oraz teatralna gra aktorska, która jest pełna dramatyzmu i przerysowań. W latach dwudziestych wszystkie te techniki i sposoby wyrażania artystycznego były jak na ówczesne czasy czymś zupełnie nowatorskim.
“Furman śmierci” to nie tylko kino grozy – to również fantasy, w której znajdziemy zarówno złych, jak i dobrych bohaterów. Spotykamy się także z klasycznymi elementami, typowymi dla baśniowych gatunków literackich i filmowych: występowanie sił nadprzyrodzonych, nierealistyczne postacie i zjawiska, problemy egzystencjonalne, przemiana wewnętrzna głównych bohaterów, motyw wędrówki. Przedstawiona w filmie historia nie tylko ukazuje, jak marny los może spotkać grzesznika, ale również uczy, co zrobić, aby go uniknąć. David Holm wyciąga bardzo dużą lekcję ze swojej przygody jako woźnica umarłych. Wizja życia, które zobaczył w czasie swojej tułaczki po zaświatach była smutna i pełna groteski. Czy zasłużył na taki los? A może powinien dostać kolejną szansę?
Tytuł oryginalny: Körkarlen
Reżyseria: Victor Sjöström
Produkcja: Szwecja
Rok produkcji: 1921