Pojawienie się gatunku grozy w filmie wywarło bardzo silny wpływ na całą kinematografię. Pierwsze obrazy utrzymane w tej konwencji powstały w pierwszej połowie XX wieku i do dziś uznawane są za arcydzieła w swoim gatunku, którym współczesnym filmom trudno dorównać. Jednym z klasyków, których nie może pominąć żaden wielbiciel mrocznego klimatu, jest "Furman śmierci”.
20 lutego 2013 roku, nakładem wydawnictwa MAG, ukazała się nowa książka Brandona Mulla - "Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów". Jason Walker często marzy, żeby życie stało się odrobinę mniej przewidywalne – aż do dnia, kiedy codzienne obowiązki w zoo sprawiają, że Jason przenosi się z basenu hipopotama do dziwnego świata, któremu grozi niebezpieczeństwo. Lyrian to miejsce pełne niebezpieczeństw i wyzwań – nie przypomina niczego, z czym Jason zetknął się do tej pory. Ludzie żyją tu w strachu przed nikczemnym czarnoksiężnikiem i cesarzem w jednej osobie, Maldorem. Dzielni ludzie, którzy kiedyś przeciwstawiali się Maldorowi, zostali przekupieni lub złamani, zostawiając po sobie królestwo, w którym górę wzięły strach i podejrzliwość.
"The Passion of Darkly Noon" z 1995 roku to niezwykle nastrojowa, wieloznaczna
opowieść o pożądaniu, łączącym w sobie fascynację i przemoc zarazem. Nie
chodzi tu jedynie o cienką linię pomiędzy miłością a nienawiścią, ale o
multum symboli, których interpretacja pozwoli na pełne zrozumienie tej
produkcji belgijsko-brytyjsko-niemieckiej.
Akcja filmu toczy się w tropikalnych lasach, ciężko jednak stwierdzić, jakie są to lasy. Amazońskie, australijskie? Nie zostaje to sprecyzowane. Miejsce jest więc również alegoryczne. Ciepłe i przyjemne, zarazem skryte i intymne, ale - co przede wszystkim podkreśla Jude - jest niejako pułapką, do którego łatwo się przyzwyczaić i nie ma prawie żadnych szans, aby się później przełamać i z niego odejść.
Akcja filmu toczy się w tropikalnych lasach, ciężko jednak stwierdzić, jakie są to lasy. Amazońskie, australijskie? Nie zostaje to sprecyzowane. Miejsce jest więc również alegoryczne. Ciepłe i przyjemne, zarazem skryte i intymne, ale - co przede wszystkim podkreśla Jude - jest niejako pułapką, do którego łatwo się przyzwyczaić i nie ma prawie żadnych szans, aby się później przełamać i z niego odejść.