Muzyczna ewolucja i rozwój Dismal Euphony były widoczne z płyty na płytę, ale na „Pyton Zero” zespół wręcz eksplodował ilością nowatorskich brzmień i rozwiązań, co w pewnym stopniu symbolizuje już sama okładka. Jest to bardzo intrygujący album, na którym odnaleźć można moc wrażeń i atrakcji, przechodząc przy tym przez różne stany, od euforii po odrętwienie.
Po „Malice” z Gehenna odeszła Sarcana. Z tego powodu zespół zubożył się nie tylko jej osobisty urok, ale utracił swoją klawiszową otoczkę, jaka towarzyszyła mu od zarania. Pozyskany został wprawdzie nowy klawiszowiec Damien, ale jego udział w muzycznym koncepcie nie jest już tak znaczący. Nie wiem na ile zmiana klawiszowca miała wpływ na zmianę stylu, ale, na wydanym w 1998 roku, „Adimiron Black” Gehenna pokazała swoje nowe oblicze.
Tajemniczy reżyser z Pomorza powraca po pięciu latach z niebytu artystycznego z nowy równie przerażającym co poprzedni obraz filmowy(„Insomnia”) dziełem. „Siedlisko” to reżyserska kameralna wizja zagłady ludzkości, metaforycznie ukazana przez pryzmat tajemniczej kobiety, obdarzonej niezwykłą wrażliwością na otaczającą ją rzeczywistość. Produkcja zadaję bardzo ważne i zarazem uniwersalne pytanie dokąd zmierzamy jako cywilizacja?.
Organizatorzy Castle Party postanowili poszerzyć tegoroczną imprezę o dodatkowy dzień koncertowy. Festival rozpocznie się już w środę, 11 lipca kameralną imprezą warm-upową. Na scenie zobaczymy zespoły: Cabaret Grey, Dusk Watch, Amrou Kithkin, Miranda Cartel oraz Switchface. Prowadzenie koncertów i "zimna" muzyka przed, w trakcie i po - Dominika Bruszkiewicz (Zimny Fron - Radio Centrum). Miejsce koncertów: Arkady (dawna Basztowa). Wstęp wolny!
Trzecie zaklęcie Gehenny jest ich drugą płytą, bowiem, jak wiadomo, „First Spell” to było demo. Opublikowana w 1996 roku „Malice” na oryginalnym wydaniu Cacophonous Records ma podtytuł „(Our Third Spell)”, choć na kasecie Mystic Production on nie wystepuje. Tak czy inaczej jest to dalsza droga tworzenia plastycznego black metalu.
Urzeka, zniewala, chwyta za serce i prowadzi przez mroczny i groźny baśniowy świat. Druga płyta Lord Belial jest dla mnie jedną z najlepszych pozycji majestatycznego i epickiego black metalu. Uwielbiam zanurzać się w te zamglone i lekko oświetlone bladym księżycem domeny oraz przekraczać kolejne jej wątki i opowieści. Aż czuję dreszczyk emocji przechodząc kolejny raz przez księżycową bramę, aby znów pochłonąć w całości wszystko co się za nią znajduje. Taka jest aura bijąca od „Enter The Moonlight Gate”.
Susperia powstała w 2000 roku, choć wcześniej działali już pod nazwą Seven Sins. Jej założycielami byli muzycy związani między innymi z Old Man’s Child i Dimmu Borgir, ale koncepcja tego zespołu miała być nieco inna. I rzeczywiście debiutancki album „Predominance” pokazał nowatorskie podejście do black metalu, który jest tu pozycją wyjściową do zapędów w inne style.
Pochodzący z Olsztyna black metalowy zespół Varmia został założony w 2016 roku przez Lasotę (gitara, wokal) i już rok później wydał bardzo przychylnie przyjęty debiutancki album „Z mar twych”. Na 20 kwietnia 2018 roku zaplanowana została premiera drugiego albumu grupy. Następca bardzo przychylnie przyjętego debiutu nosić będzie tytuł „W ciele nie” i ukaże się pod szyldem Pagan Records.
Zebrawszy remisy z lat 1981-1990, Robert Smith zdał sobie sprawę, że ma za dużo materiału na jedną płytę CD, a za mało na dwie. Zdecydował się więc umieścić na krążku wyłącznie nowe miksy. "Chciałem trzypłytowego wydawnictwa, ale mieliśmy za mało "historycznego" materiału" - wyjaśniał. "Przez chwilę myślałem o płycie z dodatkami, gdzie znalazłyby się piosenki The Cure przygotowane raczej przez wybranych przez nas artystów, niż przez remikserów.
Po „Club Mondo Bizarre For Members Only” Pungent Stench miało długą przerwę w działalności, a przez kilka lat zespół nawet nie istniał. W międzyczasie ukazała się składanka „Praise The Names Of The Musican Assassins”, na której znalazły się utwory publikowane wcześniej na mniejszych wydawnictwach. Odrodzili się w 2001 roku płytą „Masters Of Mortal – Servants Of Sin” z nowym basistą, ukrywającym się pod pseudonimem Revered Mausma, którym okazał się być Marius z Belphegor.
„Bloody Blasphemy” to płyta, na której God Dethroned eksplodował z potworną siłą, rozrzucając krwiste odłamki bluźnierstwa w długim promieniu. Death metalowa jatka nie tylko bezlitośnie masakruje wszelkie świętości, ale robi to w fantastyczny sposób, umiejętnie szafując siłą, ciężarem, melodią i chwytliwością. Na tym albumie nie brakuje niczego co wyznacza ekstremalne szczyty najpiękniejszej z wszystkich muz.
Sporo czasu musiało upłynąć zanim dane mi było ponownie zobaczyć Insomnium na scenie. Ten fiński kwartet jest jednym z niewielu zespołów, który podczas swojej kariery nie wydał złej płyty. Jest to niewątpliwy sukces, aby w owym gronie się znajdować. Nie będę ukrywał, że poprzedni ich krążek „Shadows Of The Dying Sun” podobał mi się bardziej od „Winter’s Gate”, natomiast ich najnowsze dzieło jest naprawdę dobre. Dobre na tyle, że postanowiłem ruszyć do grodu Kraka, aby przekonać się jak zaprezentują ten koncept album na żywo.
Po nowatorskim „Thresholds” w Nocturnus doszło do sporych zawirowań. Dość powiedzieć, że z szeregów grupy wydalony został jej założyciel Mike Browning. Zdążyli jeszcze nagrać króciutką EPkę „Nocturnus” z nowym perkusistą, ale ostatecznie, w 1993 roku, zespół się rozpadł. Powrócili w 1999 płytą „Ethereal Tomb”, na której za garami zasiada Rick Bizarro. Do odrodzenia nie dotrwał też Dan Izzo, więc na wokalu zastąpił go Emo Mowery, który dołączył na bas już na krótko przed przerwą w działalności i zagrał na wspomnianej EPce.
Czterdzieści lat po tym, jak objawili się na londyńskiej scenie punkowej i dziesięć lat po premierze ich ostatniej płyty "So, Who's Paranoid?", brytyjska legenda punk rocka - zespół The Damned – prezentuje album „Evil Spirits". Płyta jest owocem nieokiełznanego, szaleńczego, dzikiego przypływu natchnienia, którego muzycy doświadczyli pracując w październiku 2016 roku w brooklińskim studiu Atomic Sound pod czujnym okiem uznanego producenta Tony'ego Visconti (David Bowie, T Rex, Morrissey, U2, The Stranglers, Iggy Pop, Thin Lizzy).
Czwarty album nagrodzonej Grammy, szwedzkiej grupy Ghost ukaże się 1 czerwca 2018 roku. Jeszcze do niedawna Ghost było anonimową kapelą. Dopiero niedawno Tobias Forge ujawnił, że to on ukrywa się za szyldem Ghost. Tworzenie płyty bardziej przypomina kręcenie filmu, gdzie Forge jest reżyserem, który wymyśla bohaterów, nadzoruje scenografię, kostiumy oraz oczywiście soundtrack. Pierwszym singlem promującym "Prequelle" jest "Rats" wraz z towarzyszącym mu teledyskiem, który nakręcił Roboshobo.
befta : Całkiem interesujący nowy singiel, ale póki co nie jestem jeszcze przekon...
Po znakomitym debiucie Witchery szybko poszli za ciosem i nie marnowali czasu. Najpierw ukazała się EPka z coverami „Witchburner”, a już rok po „Restless & Dead” mieliśmy nową płytę „Dead, Hot And Ready”. Zespół dalej w świetnej formie, zaatakował kolejną porcją wybuchowego black/thrash metalu, znów rozwalając drapieżnością i swoją cmentarną stylistyką.
Noche Oscura jest solowym projektem gitarzysty Wojciecha Szachowskiego, którego można było wcześniej usłyszeć w zespole Blank Faces. Obecnie debiutuje on płytą „Gate”, która jest post/ambientową drogą, jaką ludzka dusza przechodzi po śmierci. Autor wprost podaje interpretację dla swojej muzyki w źródłach internetowych oraz liście, który od niego otrzymałem. Z samej okładki słuchacz natomiast niczego się nie dowie i ciężko przypuszczać, żeby ktoś mógł skojarzyć taką właśnie logikę.
Malleus Maleficarum to zespół ze Świnoujścia, który zaistniał jednym demem „Dance Macabre” w 1993 roku. Wydanie jest oczywiście kasetowe, z pisaną na maszynie, dwustronnie kserowaną okładką z tekstami. Muzyka jest bardzo prosta, a jej jakość garażowa, lecz słuchając tego materiału można się uśmiechnąć z sentymentem.
Lata siedemdziesiąte wypełnione były singlami, które dziś mają status legendarnych. Jednak siedmiocalowy format płyty winylowej nie był wówczas po drodze zespołowi Black Sabbath. Po wydaniu swoich debiutanckich singli: “Evil Woman” i największego hitu wszechczasów grupy “Paranoid”, grupa uznała, że nie czuje się dobrze w ramach mainstreamowego popu oraz wśród publiczności, jaką ta ścieżka im przynosi. Od tamtej pory grupa zaprzestała więc wydawania singli.