Jeden z najbardziej zasłużonych zespołów muzyki progrockowej odwiedzi nasz kraj w kwietniu przyszłego roku. Pendragon wystąpi na 8 koncertach promujących, niewydanych jeszcze album. Prace nad 9 studyjnym krążkiem - "Passion", ciągle trwają, a jego premiera zapowiedziana jest na marzec 2011 roku. Polska część trasy rozpocznie się 12.04 koncertem w Poznańskim Blue Nocie następnie zespół wystąpi 13.04. w Gdańsku (Parlament), 14.04. w Bydgoszczy (Filharmonia Pomorska), 15.04.
odwiedzi Warszawę (Progresja), 16.04. Kraków (Loch Ness), 17.04. Bielsko-Biała (BCK) i 18.04 Wrocław (Firlej). Finałowy koncert odbędzie się 20 kwietnia w
Teatrze Śląskim w Katowicach, gdzie występ Pendragon poprzedzać będą
dodatkowo dwa zespoły m.in. brytyjski Touchstone. Formacja, która dwa lata temu obchodziła 30-lecie swojego istnienia ma na swoim koncie ponad 1.000 000 sprzedanych płyt, tysiące zagranych koncertów i co najważniejsze rzeszę oddanych fanów.
Pod koniec roku polscy fani klasyków power metalu będą mogli cieszyć swoje uszy brzmieniem zespołu Helloween aż dwukrotnie. 17 grudnia Niemcy odwiedzą stolicę z koncertem w Stodole, natomiast dzień później pojawią się w klubie Studio w Krakowie. Muzycy przyjadą do Polski w ramach światowej trasy koncertowej The 7 Sinners World Tour 2010/11. Podczas koncertów zespół będzie promował swoje najnowsze wydawnictwo "7 Sinners", którego premiera zapowiedziana jest na 30 października 2010 roku. Gościem specjalnym podczas koncertów Helloween będzie fińska formacja Stratovarius.
Już jutro wnętrze stołecznego klubu Stodoła wypełni się dźwiękami wprost z tolkienowskich powieści i średniowiecznych pól walki, a to za sprawą niemieckiej formacji Blind Guardian. Słynni powermetalowcy wystąpią w towarzystwie szwedzkiej haevymetalowej kapeli
Steelwing. Blind Guardian wystąpi w naszym kraju po raz drugi w swojej karierze. Pierwsza wizyta miała miejsce na zeszłorocznym Płock Cover Festiwal. Koncert jest częścią światowego turnee zespołu promującego ich najnowsze wydawnictwo "At The Edge of Time". Bilety na koncert wciąż dostępne w klubach i na stronie Ticketpro. Organizatorem koncertu jest
Agencja IDO, DarkPlanet.pl objęło wydarzenie patronatem medialnym.
No i, motyla noga, po raz już bodajże trzeci w tym roku przedziwne
czynniki związane z tą przeklętą ziemską grawitacją, która złośliwie
spowalnia człowiecze ruchy (szczególnie wtedy gdy chce istota poczciwa
na koncert zdążyć), nie dane mi było zobaczyć maestro Jelonka na żywo. Na szczęście głównym celem mojej wizyty w klubie Wytwórnia, było
zobaczenie folk-metalowego Eluveitie, także dość szybko przełknąłem
gorycz i w oczekiwaniu na galijskojęzycznych Szwajcarów, koiłem swe
nerwy podziwiając występ Godnr.universe!... który to zespół, jak się
okazało, jest pobocznym projektem piękniejszej części Eluveitie - Anny
Murphy i Meri Tadić.
Francuzi z blackmetalowego Deathspell Omega przygotowali już następcę doskonale przyjętego albumu zamykającego na tę chwilę dyskografię grupy - "Fas - Ite, Maledicti, in Ignem Aeternum" z 2007 roku. Krążek pod tytułem "Paracletus" trafi do sprzedaży już 9 listopada a jego wydawcą będzie wytwórnia Season of Mist, która korzystając z okazji wypowiedziała się na temat nowej produkcji kwartetu. "Szatę graficzną nowej płyty Francuzów należy traktować jako wizualny odpowiednik zawartych na materiale treści. Istotą "Paracletus" jest czarna jak smoła ciemność, chłodniejsza niż groby eonu. Martwa cisza... Wszechogarniający strumień ognia... Posłaniec oczyszczenia, światło i nadzieja dla świata... - wyjaśnia metaforycznie label.
Przez ostatnie lata, słuchając nowych Depeszy kierowałem się sentymentem,
mając przed oczami i w uszach ich wiekopomne, genialne dzieła: "Some
Great Reward", "Black Celebration", "Music for the Masses", "Violator", czy
"SOFAD"... Jak widać i słychać : "to se ne wrati".
Dokładnie za tydzień, 23 października, grupa Oceansize wystąpi w warszawskiej Hydrozagadce. Muzycy,
których twórczość ciężko zaklasyfikować do jakiegokolwiek nurtu muzycznego, określani są
mianem przedstawicieli szeroko pojętej alternatywy z nastawieniem na
czerpanie z dokonań m.in. Pink Floyd, Black Sabbath, Can, Jane’s
Addiction,
Swervedriver, The Beach Boys czy Gong. W stolicy u ich boku wystąpi
grupa Vassels. Bilety dostępne są w sieciach sprzedaży w cenie 45
złotych, w dniu wydarzenia trzeba będzie zapłacić 10 złotych więcej.
Koncertowi patronuje Darkplanet.
Ośmioma nagraniami wypełniono nowe wydawnictwo duetu Edge of Dawn. EPka "Stage Fright", będąca uzupełnieniem wydanego pół roku temu pełnego albumu "Anything That Gets You Through The Night", zawiera mi.n. dwa re-worki kawałka tytułowego, który w wakacyjnych zestawieniach Deutsche Alternative Charts wyróżniono tytułem "alternatywnego hitu lata". Do sięgnięcia po wydawnictwo zachęcają również dwie nowe kompozycje - "Enchanted" oraz utwór "Up (A Cold Case)", który trafił na krążek w dwóch wersjach, w tym w interpretacji niemieckiego Rotersand. "Stage Fright" należy spodziewać się w okolicach pierwszego tygodnia grudnia. Wydawcą EPki będzie Dependent Records.
Na dziesiątą rocznicę nagrania pierwszego albumu Antimatter lider zespołu, Mick Moss, przygotował specjalne wydawnictwo, na którym znajdzie się wiele utworów z historii grupy. Nie będzie to jednak po prostu składanka "najlepsze z", lecz zbiór niewydanych wcześniej nagrań, alternatywnych wersji już znanych kompozycji, dema, koncertówki oraz całkiem nowe utwory, napisane specjalnie na 10-lecie.
Komentarze subvalerin : I dzięki za dobre zdanie odnośnie klipu;)
subvalerin : Dodatkowo jest wersja utworu 'flowers' w wykonaniu Dann'ego Cavanagh...
Ceiphied : Świetne kawałki, czasem lubię posłuchać takie utwory, pobrałam s...
Wielu zdrowych i dojrzałych muzyków próbowało już stworzyć dzieła, które rozbudzą skrajne emocje wśród słuchaczy. Staną się one kultowe pod względem dziwności, chorego klimatu czy innych odbiegających od normy cech. Komu innemu miało by się to udać lepiej niż człowiekowi choremu psychicznie?
Komentarze skoggtroll : W artykule jest to ujęte w taki właśnie sposób. Co do Burzum-może...
Dreamen : Nikt nie porównuje Varga do Nattramna w kwestii fizycznej czy poczytalnoś...
skoggtroll : Myślę,że porównanie tego kretyna do Varga Vikernesa było "lekkim"...
Mglisto, szaro, zimno. Taka niby normalność, jak na tę porę roku przystało. No bo w końcu jak ma być w październiku?
Do lata już nie tęsknię. Albo na razie. Śłońce może się schować, odpocząć, przestać już napierdalać po zmęczonych oczach i ustąpić mroźnemu powietrzu na tyle, że wreszcie pod kurtką przestanie się człowiek pocić, jak taki idiota, który nie wie jak ciepło ma się ubrać.
Teraz czas na letarg, na to ogłupienie, przejściowe spowolnienie czasu, które jak co roku poprzedza zimę.
Zupełnie nie wiem, dlaczego niektórzy lubią tę porę roku? Bo nostalgia, chwila czasu na zastanowienie się?
Kompletna bzdura, nikomu niepotrzebna. No chyba, że ktoś cieszy się, iż skończyły się wreszcie upały i można odetchnąć rześkim powietrzem. Ewentualnie zachwyca się barwami jesieni - ognistym, rdzawym, złotym. Cieszy się widokiem ostatnich w tym roku kwiatów i... ech nie wiem. Powiedzmy sobie szczerze, że ów romantyzm wymiera. Tak, czasem nawet mam wrażenie, że i u mnie. Kiedy dopada smutna, martwa rzeczywistość, wszystko trafia szlag, jakby mróz potraktował delikatne ździebełko trawy.
Silnym chyba trzeba być, by dostrzec pozytywy jesieni - pory roku kojarzącej się realnie z przemijaniem, śmiercią, grypą i dolegliwościami żołądkowymi. Cholera wie, czym jeszcze.
Zimno to nie jest to, co kotki lubią najbardziej. Łatwo się przeziębić, rozchorować i mieć potem pod wpływem gorączki głupie myśli, odczucia i spostrzeżenia. I nie trudno nawet o dołek, czy napad natręctw i schizofrenicznych lęków. A z takiej małej paranoi trzeba potem umieć wyjść. Olać pewne rzeczy i nie słuchać głosu paranoika, który podpowiada w głowie teorie spiskowe i rzeczy, których nie ma.
Bo przecież dziwne chmury na niebie, choć wydają się nienaturalne, w rzeczywistości nie są rozpylonym halucynogennym gazem, który wojsko testuje na ludziach, a zwyczajnym smogiem, spalinami, które tak brzydko-ładnie się skotłowały i są zbyt ciężkie, by wznieść się wyżej, więc zawisły nad ziemią.
A staruszkowie mijani ma klatce schodowej wcale nie wyglądają jak zombie, nie mają czarnych oczodołów i nie spowija ich wysuszonych ciał czarna poświata, jakby pochłaniała ich jakaś mroczna energia. I na ten widok wcale nie przebiegają po plecach ciarki i włosy wcale nie stają dęba. To tylko wyobraźnia. Rozgrzany gorączką umysł, jakby półprzytomny, jakby w połowie był tylko na jawie.
I myślę, że tęsknię już do zimy, kiedy te mało śmieszne zarazki wreszcie zamarzną, kiedy lód i szron uśpi je chociażby do wiosny.
Chociaż byłaby to sroga zima, a mróz to też nie jest coś, co kotki lubią najbardziej, ale wolę już to, niż tą niezdecydowaną, wampiryczną jesień.
Komentarze Do lata już nie tęsknię. Albo na razie. Śłońce może się schować, odpocząć, przestać już napierdalać po zmęczonych oczach i ustąpić mroźnemu powietrzu na tyle, że wreszcie pod kurtką przestanie się człowiek pocić, jak taki idiota, który nie wie jak ciepło ma się ubrać.
Teraz czas na letarg, na to ogłupienie, przejściowe spowolnienie czasu, które jak co roku poprzedza zimę.
Zupełnie nie wiem, dlaczego niektórzy lubią tę porę roku? Bo nostalgia, chwila czasu na zastanowienie się?
Kompletna bzdura, nikomu niepotrzebna. No chyba, że ktoś cieszy się, iż skończyły się wreszcie upały i można odetchnąć rześkim powietrzem. Ewentualnie zachwyca się barwami jesieni - ognistym, rdzawym, złotym. Cieszy się widokiem ostatnich w tym roku kwiatów i... ech nie wiem. Powiedzmy sobie szczerze, że ów romantyzm wymiera. Tak, czasem nawet mam wrażenie, że i u mnie. Kiedy dopada smutna, martwa rzeczywistość, wszystko trafia szlag, jakby mróz potraktował delikatne ździebełko trawy.
Silnym chyba trzeba być, by dostrzec pozytywy jesieni - pory roku kojarzącej się realnie z przemijaniem, śmiercią, grypą i dolegliwościami żołądkowymi. Cholera wie, czym jeszcze.
Zimno to nie jest to, co kotki lubią najbardziej. Łatwo się przeziębić, rozchorować i mieć potem pod wpływem gorączki głupie myśli, odczucia i spostrzeżenia. I nie trudno nawet o dołek, czy napad natręctw i schizofrenicznych lęków. A z takiej małej paranoi trzeba potem umieć wyjść. Olać pewne rzeczy i nie słuchać głosu paranoika, który podpowiada w głowie teorie spiskowe i rzeczy, których nie ma.
Bo przecież dziwne chmury na niebie, choć wydają się nienaturalne, w rzeczywistości nie są rozpylonym halucynogennym gazem, który wojsko testuje na ludziach, a zwyczajnym smogiem, spalinami, które tak brzydko-ładnie się skotłowały i są zbyt ciężkie, by wznieść się wyżej, więc zawisły nad ziemią.
A staruszkowie mijani ma klatce schodowej wcale nie wyglądają jak zombie, nie mają czarnych oczodołów i nie spowija ich wysuszonych ciał czarna poświata, jakby pochłaniała ich jakaś mroczna energia. I na ten widok wcale nie przebiegają po plecach ciarki i włosy wcale nie stają dęba. To tylko wyobraźnia. Rozgrzany gorączką umysł, jakby półprzytomny, jakby w połowie był tylko na jawie.
I myślę, że tęsknię już do zimy, kiedy te mało śmieszne zarazki wreszcie zamarzną, kiedy lód i szron uśpi je chociażby do wiosny.
Chociaż byłaby to sroga zima, a mróz to też nie jest coś, co kotki lubią najbardziej, ale wolę już to, niż tą niezdecydowaną, wampiryczną jesień.
SolitaryAngel : Jam jest już zdrów jak ryba, choć kosztowało to sporo grymasów na...
rob1708 : głowa do góry bedzie ok .Jesli lubisz IMMOLATION polecam nowa ep-ke
Szmytu : Najgorsze jest to, że rozdaje gazety na dworze;/ Jak będzie porządnie la...
Zespół Desdemona, związany do niedawna kontraktem płytowym z Metal Mind Productions, podpisał nową umowę z niemiecką wytwórnią Danse Macabre Records należącą do Bruno Kramma z grupy Das Ich. Tym samym Desdemona dołączyła do prężnie działającej na scenie goth-industrial wytwórni, pod szyldem której wydają tacy artyści jak wspomniane wcześniej Das Ich, Faith & The Muse, Gothika, The Beauty of Gemina czy Skold vs. KMFDM.
Kolejna porcja bzdur. Tym razem radosna twórczość Zelen bawiącej się gumową żabą mojego syna:)
Od dziś można nabywać bilety na grudniowy koncert norweskiej formacji Ulver. Zespół dowodzony przez charyzmatycznego wokalistę Garma wystąpi 18 grudnia w warszawskim Palladium. Dodatkowo w stolicy pojawi się, znany ze współpracy z Mike Patton’em czy właśnie Ulver, austriacki kompozytor muzyki elektronicznej – Fennesz. Polskimi akcentami tego wydarzenia będą trójmiejskie Blindead oraz Proghma-c. Serwis Darkplanet patronuje koncertowi, który organizuje Knockout Productions.
Dokładnie za miesiąc The
Kilimanjaro Darkjazz Ensemble ponownie będzie można usłyszeć i zobaczyć w
naszym kraju. Grupa dowodzona przez charyzmatyczną wokalistkę Charlotte
Cegarra zagra 12 listopada we Wrocławiu, 13 listopada w warszawskim klubie Powiększenie, a dzień
później w poznańskim Blue Note. Za organizację koncertów, podobnie
jak przed rokiem, odpowiada agencja ArtWERK. Bilety na występy w Warszawie i w Poznaniu w przedsprzedaży dostępne są w cenie 50 złotych, zaś w dniu koncertu będą droższe o 10 złotych. Serwis Darkplanet wspiera
wydarzenia medialnie.
.
.
.
Komentarze .
.
Rubezahl : Ja jestem psychicznie wyjebany do cna bo od lutego nie miałem dnia wolnego...
Yngwie : Mało wypowiedzi męskich, czy ich zmeczenie psychiczne nie tyka ?...
black_gothic : Mało wypowiedzi męskich, czy ich zmeczenie psychiczne nie tyka ?
Lubi ślady szminki na papierosach, lubi duszący ciepłem dym i jego gorzki smak wypełniający ją od wewnątrz. Kiedyś wszyscy umrzemy. Ona ma na sobie przetarte jeansy, czarny t-shirt i skórę. Włosy w nieładzie opadają jej na ramiona i twarz. Czarna, gruba kreska wokół oczu narysowana jest niestarannie, lekko rozmazana, usta przyciemnione bordową pomadką. Przez gorzkie perfumy przedziera się zapach papierosów. W prawdziwym świecie niewielu ją zauważa. Nie lubi mówić o sobie. Podli chłopcy i wstrętne dziewczynki. Mogą złamać jej serce. To zdarza się tak często. Udaje okrutną i woli ranić niż być ranna. Poszukiwania kogoś, kto z nią wytrzyma trwają niewspółmiernie długo, do czasu, w jakim jest zainteresowana tą osobą.
Spojrzałem na kolejkę do kasy, wijącą
się jak wąż Midgardu i stanąłem na jej końcu. Oto kolejne
ziarenko połknięte (prawie sobie to wyobraziłem, że jestem
elementem w grze „snake” w psychodelicznym umyśle właściciela
marketu). Jak dzisiaj wyglądała by doktryna chrześcijańska, gdyby
Tomasz z Akwinu, żył dzisiaj. Gdyby swoją Sumę (zawsze gdy o niej
myślę – sumuję się) oparł na nam współczesnych archetypach,
jak bardzo chrześcijaństwo było by nam bliskie i zarazem obce...
Jeden z najbardziej docenianych projektów electro/synthpopowych ostatnich lat - szwedzki duet Ashbury Heights kończy działalność. Głównym powodem niespodziewanej decyzji lidera grupy, Andersa Hagströma jest niekończąca się walka z wydawcą płyt - labelem Out of Line. W ciągu pięciu lat istnienia Ashbury Heights wydało dwa albumy studyjne, EPkę oraz antologię "Origins" podsumowującą dotychczasową twórczość duetu. Anders Hagström: "W tym roku stuknęło nam pięć lat. To powinien być powód do świętowania ale po ostatnich dwóch latach nieprzerwanej walki i sporów z naszym wydawcą zaczęliśmy czuć się jak w więzieniu. Dlatego ze względu na ten i kilka innych powodów likwiduję Ashbury Heights". Dalsza część oświadczenia w rozszerzeniu.
Komentarze beatha : niestety na żywca są nudni - nie będę płakać
HardKill : Nie będę ściemniać,ale jakoś informacja o końcu Ashbury Heights...
minawi : Mogą byc nawet brzydkie i grube, byleby dobrze śpiewały i tworzyły c...
24 września rozpoczęła się europejska trasa Watain pod nazwą "Reaping Death Tour 2010".
Blackmetalowcy w towarzystwie Destroyer 666 oraz francuskiego Otargos
przetaczają się przez kilkanaście państw po całym kontynencie i zawitają
także do Polski. Pierwszy z dwóch koncertów odbędzie się 17 października
w krakowskim klubie Loch Ness a drugi, dzień później, w warszawskiej
Progresji. Bilety na oba występy można nabywać w przedsprzedaży w cenie
55 złotych, w dniu koncertu będzie to 65 złotych. Organizatorem dwóch
polskich przystanków Reaping Death Tour 2010 jest Knockout Productions.
Komentarze DEMONEMOON : Mialem okazje zobaczyc ten gig u siebie,DESTROYER przyjebal i to konkretnie,W...