„Let Mortal Heroes Sing Your Fame” to piąta podróż Summoning w baśniowe krainy. Już sam obraz angielskiego malarza Marka Harrisona robi wrażenie i w piękny sposób wprowadza w atmosferę płyty. Oto z lotu smoka obserwujemy rozciągające się poniżej pola, łąki oraz lasy, by zaraz osiąść wśród nich i spędzić tam następną godzinę.
Zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są 2 pojedyncze wejściówki na koncert grupy Nocny Kochanek w Warszawie, w hali Torwar, 20 grudnia tego roku. Nocny Kochanek to muzycznie klasyczny heavy metal inspirowany gigantami gatunku, co słychać na pierwszy rzut… ucha. Teksty zawierają specyficzny nocno-kochankowy humor i zazwyczaj opierają się na faktach, czasami nawet autentycznych...
konkurs : Prawidłowe odpowiedzi to: 1. Z Andrzejem 2. O 8 3. U Dr. Albana. Pojedyncz...
Eksperymentalny Source Of Tide na swojej trzeciej płycie „Blueprints” jeszcze bardziej poszedł w awangardę, tworząc dźwięki poplątane i różnorodne, jednak cały czas trzymając się black metalowych ram. W ten sposób powstał album nieodchodzący generalnie od gatunku, ale jednak z dużą ilością odchyleń i bardzo bogaty w przeróżne niuanse.
Nile to zespół, który zaintrygował już na debiucie „Amongst The Catacombs Of Nefren-Ka”. Potrafił stworzyć coś nowego, interesującego i objawić się jako twór oryginalny i warty uwagi. Na swojej drugiej płycie „Black Seeds Of Vengeance” zdecydowanie potwierdził tą opinię, tworząc dzieło wyjątkowe, wielowymiarowe i bardzo absorbujące. Tajemnicze kobzy w „Invocation Of The Gate Of Aat-Ankh-Es-En-Amenti” otwierają nam bramę do podziemnego świata egipskich bóstw, w którym spędzimy następne czterdzieści dwie minuty.
Organizatorzy Castle Party 2020 ogłosili kolejne zespoły, które zaprezentują się podczas przyszłorocznej edycji festiwalu. Są nimi grupy: Drab Majesty, Tides From Nebula, Selofan, Ataraxia, H.Exe oraz Funhouse. Castle Party 2020 odbędzie się w dniach 9 - 12 lipca 2020 roku tradycyjnie na terenie klimatycznego bolkowskiego zamku. Jak co roku można się z pewnością spodziewać wielu dodatkowych atrakcji oraz kilku klubów, w jakich będą odbywać się imprezy po koncertach.
Biorąc pod uwagę tytuły poprzednich wydawnictw bydgoskiego Kontagion, na swojej trzeciej płycie zespół poszedł w wyjątkową prostotę nazywając swoje dzieło po prostu „Kontagion”. Zostało ono wydane 31 października jako pierwsza produkcja nowo powstałej Moans Music, mającej w założeniu promować niezależną undergoundową muzykę noise, industrial i inne ciężkie brzmienia.
Legendarna kandyjska death metalowa formacja Kataklysm potwierdziła swój udział w Masters Of Rock 2020. Zespół dowodzony przez Maurizzia powraca do Vizovic po wieloletniej nieobecności. Ponoć nie grają złych koncertów, a taka zapowiedź zobowiązuje. Kataklysm będzie promował swój ostatni album, zatytułowany "Meditations" wydany w 2018 roku. Z pewnością nie zabraknie i starych numerów.
„Athenian Echoes” – trzeci album Nightfall jest tym przejściowym w karierze tego zespołu. Słychać w nim dzikość i wściekłość jaką miało w sobie „Macabre Sunsets”, ale wyraźne są również zalążki nowego, melodyjnego stylu. Wszystko to osadzone jest w cieniu starożytnych kolumn i pod wszystko widzącym spojrzeniem bóstw, a zaczyna się dziać wraz z nastaniem nocy.
Nocny Kochanek już 20 grudnia zakończy “Trasę w Ciemność”! Podczas wyjątkowego występu grupa zaprezentuje swój trzeci album “Randka W Ciemność”, a także inne przeboje jak “Dziewczyna z Kebabem” czy “Koń
na Białym Rycerzu”. Nie zabraknie również innych niespodzianek. Na koncert zapraszamy do hali COS Torwar.
My Dying Bride wrócił do korzeni na „The Light At The End Of The World”, lecz biorąc pod uwagę zmienność jaka towarzyszyła kolejnym albumom, można się było po nich spodziewać wszystkiego. Tymczasem na „The Dreadful Hours” postanowiono dalej kroczyć kamienistą ścieżką ciężkiego doom metalu, doprawionego odpowiednią klimatycznością, łagodnością i smutnym pięknem, czyli wszystkim tym z czego znany jest ten zespół.
Synaisthesis to zespół, którego skład pochodzi w większości ze Śląska, choć jako podstawowe miejsce swojej działalności podają Zawiercie. Ich początki sięgają roku 2008, więc droga do debiutanckiego albumu była długa i na pewno niełatwa, a repertuar zapewne jest podsumowaniem całego tego okresu. Płyta nosi tytuł „Narodziny” i została wydana własnym nakładem w październiku 2019 roku.
Zespół Coma na przestrzeni lat urósł do rangi legendy polskiej muzyki rozrywkowej i czy komuś się to podoba czy nie, tak po prostu jest. Piotrowi Roguckiemu udało się zrobić coś niesamowitego, albowiem od dawna nie było nowego tworu muzycznego, który tak głęboko zakorzenił się w polskiej muzyce. Piszę nowego, bowiem Kult czy Kazik istnieją na rynku jakiś czas, a Hey czy T.Love zawiesili działalność. Teraz, jak się okazało, w ich ślady idzie Coma, niestety. Nie ma co ukrywać, jest to smutna informacja, jednak należy się z nią oswoić i pogodzić.
„Keiser Av En Dimensjon Ukjent” to trzecia płyta Mortiis, w tym druga wydana w 1995 roku i druga przez ambientową Cold Meat Industry. Zawiera dwa długie syntezatorowe utwory zatytułowane po norwesku, lecz w kasetowej wersji Mystic Productions jest dodatkowa wkładka z angielskimi tłumaczeniami i opisami czego dotyczy muzyka. Zapomniano natomiast umieścić oryginalnych tytułów, a w dodatku cały tytuł płyty jakoś się nie zmieścił i nie dość, że jest skrócony do „Keisern Av En…” to jeszcze zdołano w nim popełnić błąd.
„Wolfheart” - pierwsza płyta Moonspell. Obrosła legendą i będąca kanonem gotyckiego metalu. Płyta, która pozwoliła portugalskiemu zespołowi stanąć wśród największych i pozostać w tym gronie na następne dziesięciolecia. Została wydana w 1995 roku przez Century Media Records w dwóch wersjach okładkowych i z dwoma innymi logami. Ja zamieszczam tę, którą sam posiadam, choć nie jest to ta najpierwsza i najoryginalniejsza. Tu jednak pojawia się dodatkowy numer „Ataegina”, którego nie ma w wersji podstawowej.
„Universe Funeral” to druga płyta rzeszowskiej Misterii, podobnie jak pierwsza wydana w Pagan Records. Znajdziemy na niej całą masę bardzo różnego grania i niespodzianek ujętych w black/death metalowe ramy, z dużą domieszką folku i awangardy. Jest to istna mieszanka stylów i nastrojów, trwająca grubo ponad godzinę.
Warto szperać po necie, oj warto. W ten właśnie sposób można przez czysty przypadek wynaleźć coś naprawdę ciekawego, czego z czasem słuchasz naprawdę namiętnie i koncertu doczekać się nie możesz. Owszem, często bywa tak (jak w moim przypadku), że tych nowych rzeczy do posłuchania jest naprawdę cała masa. Czasem jest to teledysk, który nierzadko puszczany jest na Youtube w formie reklamy, a to okładka czy też inny bodziec powodujący, że chcesz sięgnąć dalej.
Dużo się dzieje na pokładzie Vane. Melodic / groove metalowcy kończą rok z przytupem wydając singiel “Row, Ye Scallywags!” Świetna produkcja, efekty specjalne (np. odgłos oceanu poprzedzający wejście skocznego riffu) oraz charakterystyczny dla Vane miks brutalnego wokalu z chwytliwymi melodiami gitarowymi czynią z “Row,Ye Scallywags!” utwór, który z pewnością wybrzmi na niejednym koncercie krakowian!
Ze starożytnych piramid zdobiących „Poweslave” Iron Maiden odbyło długą drogę w czasie, by na swoim następnym albumie „Somewhere In Time” pojawić się w kosmicznej przyszłości. Eddie ze sfinksa przeistoczył się w robota, a muzycy zrobili sobie zdjęcie na jakimś kosmicznym pojeździe. Czas jest też motywem pierwszego „Caught Somewhere In Time”, ale w dalszej części teksty dotyczą różnych tematów, a na koniec nawet znów wracamy do starożytności.