Każdy człowiek posiada pięć zmysłów: wzrok, słuch, dotyk, smak i węch. Wszystkie posiadają potencjał artystyczny. Gdyby nie one, jakie piękno moglibyśmy dostrzec w malarstwie, fotografii czy muzyce? Jaką przyjemność mielibyśmy z jedzenia wykwintnych potraw oraz z poczucia bliskości drugiej osoby? A zapach? Okazuje się, że ten niepozorny zmysł znalazł nowe zastosowanie, wyrażone w sztuce zabijania. Tajemnice tych właściwości ukazuje Jan Baptysta Grenouille, bohater „Pachnidła” Patricka Süskinda.
Obskurna tawerna prezentowała się całej swojej okazałości. Zza zabrudzonych szyb bił smętny blask, nieustannie przysłaniany smukłymi cieniami. Drzewa, które wyrastały z „wysepek” trawy przy drodze do ów przybytku pijackiej zabawy zostały niemalże całkowicie ogołocone z gałęzi, puste pnie sterczały naznaczone krzywymi bliznami siekier. Stały tak splugawione, zmartwiałe niczym w groteskowym obrazie opętanego malarza. Jedynie uroku mógł dodać mężczyzna kucający za drzewem, oparty rękami i czołem o pień, ubarwiając namiętnie walory zapachowe ulicy.