Jak to jest, że utalentowani polscy sportowcy czy muzycy muszą wyjeżdżać na Zachód, żeby móc się rozwijać? A jak już się tam rozwiną to okazuje się, że w naszym kraju mało kto o nich słyszał. Fakt ten przyjął się jako tak oczywisty, że przykłady można by mnożyć. Ale może powoli sytuacja zacznie się zmieniać. Np. dzięki zdobyczom techniczno-cywilizacyjnym, które wyrównują nieco poziom światowego undergroundu. Za dużo mniejsze pieniądze niż jeszcze 10 lat temu można dziś kupić sprzęt muzyczny niewiele ustępujący najlepszym, ustawić brzmienie a'la Petrucci i czynnikiem różnicującym jakość są już coraz częściej tylko umiejętności i determinacja samych muzyków, obojętnie skąd pochodzą i gdzie mieszkają.
"W roku 3001, piekielne burze słoneczne ogarnęły ziemię i uczyniły z jej powierzchni gruzowisko nienadające się do zamieszkania. Kilku ocalałych z tej apokalipsy wycofało się pod ziemię i założyło nowy Babilon - pierwsze miasto przyszłości. Jednak nowi Babilończycy nie są sami..." - wiadomości z przyszłości, 01/63125AE. Apokalipsa dała także życie nowemu zespołowi - Lutherion, fascynującej, ponurej grupie, która korzystając z własnej kreatywności stworzyła sprytnie przemyślane dzieło sztuki obejmujące nieprzeciętną muzykę, osobiste teksty oraz fascynujące grafiki i wideo. Seth, Jawa i Jon (niegdyś Garden Of Delight) w inteligentny sposób połączyli ponury rock gotycki z łagodnym dźwiękiem gitary klasycznej, tanecznymi rytmami, elementami elektroniki i metalu oraz delikatnymi akordami fortepianu i mocnym wokalem. I tak po krótce powstał debiut niemieckiego tria - "Kosmogenesis".
Patrząc w perspektywie tego, że w tym roku mają ukazać się albumy reaktywowanych Pestilence, Atheist, Morbid Angel po wielu latach ma znowu coś nagrać, a i Suffocation nabiera wiatru w żagle po reaktywacji. Nie ma się więc co dziwić, że drugi album niemieckiej Obscury nie wzbudził należytego zainteresowania. Trochę to dziwne, bo gdy spojrzymy kogo zwerbował Steffen Kummerer - wokalista, gitarzysta i lider grupy, to powinniśmy natychmiast zdobyć ten materiał. Na drugim wiośle Christian Muenzer (ex-Necrophaist), na basie Jeroen Paul Thesseling (ex-Pestilence), na garach Hannas Grossmann (ex-Necrophagist). Czy taka gwiezdna kostelacja mogła nagrać zły materiał?
Komentarze Harlequin : corrected :)
Yngwie : Ten "zgramny konglomeral" z ostatniego akapitu wymiata ;-).
Harlequin : Primus to nie death metal? a ja myślałem ze to progresywno wegetariańsk...