Kolejna edycja Warsaw Prog Days będzie obfitowała w wiele niespodzianek. Przede wszystkim na scenie pojawi się Colin Bass, brytyjski progresywny muzyk rockowy, basista, członek legendarnej grupy Camel. Muzyk wystąpi razem z grupą Amarok ze specjalnie przygotowanym materiałem. Colin Bass i Amarok to połączenie artystycznych sił, dzięki którym będziemy mieli okazję odkryć na scenie nową muzyczną przestrzeń. Pomysł na wspólny występ nie wziął się bynajmniej z próżni.
Rock-Serwis Piotr Kosiński zaprasza na koncerty zespołu Camel - "The Moonmadness Tour 2018". Grupa zagra 2 czerwca 2018 w Warszawie oraz dzień później w Zabrzu. Do sprzedaży trafią w bardzo ograniczonej liczbie tzw. "VIP upgrade", dodatki do biletów uprawniające do wczesniejszego wejścia na koncert, spotkania z zespołem, itd. Podobnie jak wielbłąd, niestrudzony statek pustyni, angielski prog-rockowy zespół Camel przetrwał w ciągu prawie pięciu dekad istnienia wiele przeciwności.
Pierwsze informacje na temat tego wyjątkowego festu we Wrocławiu pojawiły się już na jesieni ubiegłego roku. Fani neurotycznych, post/sludge metalowych klimatów z całą pewnością ekipie Asymmetry mogą być wdzięczni za ściągnięcie takiego składu do stolicy województwa dolnośląskiego. W pierwszy weekend festiwalu w dniach od 17 do 19 kwietnia na scenie Firleja zagrają: Baroness, Ufomammut, Lento, 65daysofstatic, At The Soundawn, Tummo, starslighttheend, amenra, A Storm of Light a także Tephra i Kingdom. Imprezie patronuje DarkPlanet.
Już w najbliższą sobotę, 21 marca, na scenie klub Firlej odbędzie się finałowa rozgrywka w konkursie Neuro Music. Do ścisłego finału dostało się sześć zespołów: stoner metalowcy z Fifty Foot Woman, Ketha, progresywny Sway, Proghma-C oraz Tides From Nebula. Poza rozgrywką konkursową, w której wyłoniony zespół zagra póżniej podczas Asymmetry Festival 17 kwietnia, na scenie klubu pojawi się szwedzka formacja Dorena. Imprezie patronuje DarkPlanet.
Znane są już kolejne szczegóły wrocławskiego festiwalu Asymmetry. O szczegółach pierwszego weekendu (17-19 kwietnia) informowaliśmy niedawno, natomiast drugi weekend imprezy rozpocznie się nie jak wcześniej planowano 24, a 23 kwietnia. W klubie Mekka z okazji urodzin lokalu zagrają: Venetian Snares, Otto von Schirach. Dzień później, już w klubie Firlej zagrają: Dälek, Mamiffer, Destructo Swarmbots, Oddateee, w sobotę na scenie klubu pojawią się: House of Low Culture, Lvmen, Ema Camelia, Yull, Drifted Shadows, natomiast finalny koncert w niedzielę zakończy się występami formacji Minsk, Blindead, This Will Destroy You.
Znany jest już skład pierwszego z dwóch weekendów w ramach Asymetry Festival. W piątkowy wieczór 17 kwietnia zagrają: amerykańska grupa Baroness, Włosi z Ufomammut i Lento a także zwycięzca konkursu Neuro Music. W sobotę będzie to brytyjska formacja 65daysofstatic, włoski At The Soundawn, czeski Tummo oraz węgierski Starslighttheend. W niedzielę pojawią się na scenie: belgijskie Amen Ra i Kingdom, Amerykanie z A Storm Of Light oraz niemiecka Tephra. Drugi weekend imprezy (24 - 26 kwietnia) przyniesie występy m.in. Blindead, Minsk czy Lvmen. Imprezie patronuje DarkPlanet.
Włoski At The Soundawn, pochodzący ze Stanów Zjednoczonych Baroness, Czesi z Ema Camelia oraz Tummo a także węgierski Starslighttheend to kolejne zespoły, które dołączyły do listy wykonawców na Asymmetry Festiwal. Impreza, która odbędzie się podczas dwóch kwietniowych weekendów (17-19, 24-26) we Wrocławiu zapowiada się zatem niezwykle interesująco, także ze względu na konkurs, umożliwiający młodym artystom wzięcie udziału w tym przedsięwzięciu. Festiwalowi patronuje DarkPlanet.
Po kilku mizernych płytach Camel nagrał album, który powinien przywrócić wiarę fanów w kompozytorskie umiejętności muzyków tej formacji. Zawiedzie się jednak ten, kto spodziewa się po tym wydawnictwie powrotu do grania w stylu "Mirage".
Wow! Takiego przeskoku się raczej nie spodziewałem. Pomimo wszystko progresywnym albumie jakim był "Moonmadness" Camel, niczym gówno z prądem płynące nagrał płytę, która obok poprocka a tym bardziej jazzrocka nie leżała.
Gdyby ktoś kazał mi wskazać najsłabszą płytę Camel bez wahania wskazałbym na "Nude". Nie od dziś wiadomo, że formacja nigdy nie prezentowała równego poziomu, a każda z płyt miała swoje plusy i minusy, ale "Nude" jest pod tym względem wyjątkowa - ta płyta nie ma w sobie absolutnie nic.
Wielki boom na rock progresywny na początku lat 70-tych zdawał się przygasać w drugiej połowie dekady. Niewątpliwie jedną z przyczyn był także marazm twórczy czołowych artystów, którzy nie potrafili powtórzyć jakościowo swoich pierwszych dokonań.
"Mirage" uchodzi powszechnie za najlepsza płytę zespołu. Czy słusznie? Nie będę oceniał, ale na pewno jest to jedna z mocniejszych pozycji w dyskografii.
Po tak słabej płycie jaką był "Rain Dancers" wielu pewnie liczyło na powrót do korzeni. Ale czy można spodziewać się czegoś dobrego po płycie o idiotycznym tytule "I Can See Your House From Here"? Zapewne nie.
"Stationary Travellers" była płytą przełomową, która z jednej strony była próbą powrotu do rocka progresywnego, ale z drugiej nosiła w sobie ducha nieco bardziej komercyjnego oblicza rocka. Jakby jednak nie patrzeć płyta była dość dobra i robiła nadzieje na fakt, że kolejne płyty będą tylko lepsze.
"Camel" to w moich oczach najlepsza płyta ekipy Andrew Latimer'a Wydany ponad 30 lat temu album do dziś się broni, oferując słuchaczowi naprawdę intrygujący materiał.
Camel to jeden z tych zespołów, do którego twórczości chyba nigdy się nie przekonam. Tą legendę rocka progresywnego należałoby raczej podpiąć pod jazz rock - zwłaszcza patrząc na twórczość z lat 70-tych.