"Stationary Travellers" była płytą przełomową, która z jednej strony była próbą powrotu do rocka progresywnego, ale z drugiej nosiła w sobie ducha nieco bardziej komercyjnego oblicza rocka. Jakby jednak nie patrzeć płyta była dość dobra i robiła nadzieje na fakt, że kolejne płyty będą tylko lepsze.
Niestety "Dust And Dreams" rozwiewa nasze płonne
nadzieje na powrót do korzeni. Płyta jest utrzymana w stylu "Stationary
Travellers", ale od razu zaznaczam, że poziomem jej nie dorównuje.
Dostaliśmy tutaj 16 kawałków, z czego za dobre uznałbym co najwyżej 6.
Słychać, że ostatnie płyty nauczyły muzyków jak pisać dobre melodie,
które mogą elektryzować, słychać, że słabsze elementy zostały
poprawione, ale na "Dust And Dreams" zabrakło jednej rzeczy -
świeżości. Przez to utwory brzmią trochę bez wyrazu i nie do końca
wiadomo co mają one przekazywać swoją treścią. Z tego też powodu szybko
zaczynamy się nudzić i jedynie sporadycznie zawiesimy tu ucho na jakimś
ciekawym motywie."Dust And Dreams" to jednak dość słaba płyta, która nie znajdzie uznania w szerszym gronie słuchaczy. Słychać, że w tych dźwiękach tkwi potencjał, aby te utwory były naprawdę dobre, ale sposób wykonania skutecznie zabił większość oznak przyzwoitości.
Tracklista:
01. Dust Bowl
02. Go West
03. Dusted Out
04. Mother Road
05. Needles
06. Rose Of Sharon
07. Milk'n'Honey
08. End Of The Line
09. Storm Clouds
10. Cotton Camp
11. Broken Banks
12. Sheet Rain
13. Whispers
14. Little Rivers And Little Rose
15. Hopeless Anger
15. Whispers In The Rain
Wydawca: CP Records (1991)