Skład skompletowany do nagrania albumu „Set The World On Fire” nie przetrwał próby czasu i stało się jasne, że Annihilator stał się teatrem jednego aktora. Do prac nad kolejną płytą „King Of The Kill” Jeff Waters skorzystał już tylko z pomocy perkusisty Randy Blacka, całą resztę nagrywając sam. Materiał jaki powstał w ten sposób prezentuje szerokie horyzonty i jest bardzo zróżnicowany.
Przaśne lata dziewięćdziesiąte to nie tylko karnawał tandety i przepychu, lecz także czas przemian i rewolucji. Widać to w wielu dziedzinach, w tym również w kulturze, która była głodna nowych wrażeń. Zmęczona glam metalem i “Dynastią” szukała kontrastów i różnorodności. W odpowiedzi na wybredne gusta, świat filmu i muzyki zaskoczył ciekawym spojrzeniem na sztukę. Pojawiły się nowe gatunki muzyczne, a stare przeżyły swój renesans, i to w zupełnie innej odsłonie. Na mapie artystycznych objawień nie mogło zabraknąć buntowników, którzy chcieli narozrabiać, ale nie do końca im to wyszło…
Szybko Ozzy Osbourne z zespołem uwinęli się ze swoją drugą płytą. Rok po głośnym debiucie „Bizzard Of Ozz” jej następczyni już była gotowa. O ile jednak jedynka była istną wylęgarnią hitów, to tutaj tej przebojowości jednak troszkę zabrakło. „Diary Of Madman” nie błyszczy wielkimi przebojami, które na stałe wpisały się w kanony rock and rolla, ale nie znaczy to od razu, że jest słaba. Wręcz przeciwnie.
„I kaczątko odżyło: z każdym dniem powracały mu stracone siły, aż rozpostarło skrzydła jakieś wielkie, jakby nie swoje, zaszumiało nimi i poleciało wysoko, daleko, prowadzone jakąś tęsknotą nieznaną do świata, do wszystkiego, co na nim jest piękne. (…) Rozpostarł skrzydła, które zaszumiały głośno, podniósł do góry szyję wdzięcznym ruchem i z głębi serca zawołał radośnie: - Nie marzyłem o takim szczęściu – nie marzyłem!”
Nie ma to jak obudzić się na cmentarzu i powoli przypominać sobie gdzie się jest i dlaczego. Nie ma to jak uświadomić sobie, że tu właśnie mieszkamy od kiedy udało się uciec ze szpitala dla obłąkanych. Tak, tu nas nie znajdą i tu można spokojnie knuć zemstę przeciwko swojemu prześladowcy, burmistrzowi McKenzie, oczywiście na wszelki wypadek zabijając wszystkich, którzy przypadkowo się napatoczą. Tak zaczyna się akcja „The Graveyard” – siódmej płyty King Diamond.
Sumo666 : Maksymalnie 2+ ta płyta otrzymuje od mojej osoby.
„The main part of the stories told on this album is unfortunately true, and took place during the french inquisition, 1450-1670”. A wszystko to widział naszyjnik z zaklętym okiem spalonej na stosie wiedźmy. Narkotyczne obrzędy za ścianami klasztoru, ukrzyżowanie noworodka, zbrodnie popełniane przez szalonego ojca Picard i karę wymierzoną na niewinnej zakonnicy. Wszystko to można też przeżyć samemu delektując się piątym albumem King Diamond „The Eye”. „If you look at The Eye, it will take you back in time.”
Dwa lata po swoim cudownym przepoczwarzeniu The Gathering wypłynął z kolejnym albumem. Zadanie mieli niezwykle trudne, a poprzeczkę postawioną bardzo wysoko, gdyż „Mandylion” zyskał powszechne uwielbienie i przez wiele osób uznany został za tak zwany absolut, czyli płytę genialną, nie mającą sobie równych. Tym bardziej należy więc docenić jak wielkim dokonaniem jest „Nigttime Birds”. Dzieło co najmniej tak samo dobre, a według mnie nawet jeszcze lepsze.
“The Cannibal” jest trzecim singlem wypuszczonym przez zespół od momentu premiery debiutanckiego albumu “Black Vengeance”. Robert Zembrzycki (gitara) o nowym materiale: "Tym razem chcieliśmy zgłębić nieco mroczniejsze aspekty trudnej tułaczki, którą wiedli ówcześni marynarze. The Cannibal to szalona podróż w głąb pozbawionego środków do życia umysłu, podkreślona niezwykle sugestywną, muzyczną aurą.”
Mimo, że od „Costumes Of Technocracy” minęło już pięć lat, Thy Disease udało się utrzymać większość składu, który ją nagrywał, do kolejnej płyty przystępując tylko z nowym wokalistą, którym został Marcin Parandyk z zespołu Vane. „Transhumanism” ukazał się nakładem nowej wytwórni Creative Music Records i jest to już siódmy album Thy Disease.
Jest 7 lipca 1777 roku. Odbywa się pogrzeb poronionego dziecka. To Abigail La Fey, która umarła wraz z matką, gdy hrabia La Fey dowiedział się, że to nie jego dziecko i zepchnął swoją ciężarną żonę ze schodów. Trzeba ją przybić do trumny siedmioma srebrnymi gwoździami. Za ramiona, za ręce, kolana i przez gardło. Zrobią to czarni jeźdźcy, żeby nigdy już nie powróciło. Ale zło drzemiące w tym dziecku przetrwało i odrodziło się po latach w opuszczonym dworze hrabiostwa La Feyów. Spadkobiercy dworu zmierzający, aby tam zamieszkać, niczego nie podejrzewają i ignorują ostrzeżenie czarnych jeźdźców…
Bezpośrednią przyczyną powstania King Diamond był rozpad Mercyful Fate. To wtedy King wraz z Michaelem Dennerem i Timi Hansenem założył nowy twór i nazwał go swoim pseudonimem. Zaczęło się od głośnego singla „No Presents For Christmas”, gdzie na stronie B pojawił się już jeden z numerów z nadchodzącej płyty, „Charon”. Pełny album pojawił się w 1986 roku, czyli raptem dwa lata po „Don’t Break The Oath”. „Fatal Portrait”, bo tak brzmi jego tytuł, rozpoczął drugą legendarną drogę króla metalu, z początku zastępczą, a potem równoległą do odrodzonego Mercyful Fate.
Wraz z agencją Winiary Bookings zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są 2 pojedyncze wejściówki na koncerty Combichrist (po jednej na miasto). Czołowi przedstawiciele electro-industrial metalowej sceny powracają z nowym, dziewiątym krążkiem studyjnym, zatytułowanym „One Fire”, który ukazał się 7 czerwca nakładem Out Of Line Music. To najlepsza okazja, aby wrócić do Polski, gdzie zespół zagra premierowe koncerty 23.07 w poznańskim klubie U Bazyla i 24.07 w warszawskiej Proximie.
konkurs : Prawidłowa odpowiedź to Icon of Coil. Pojedyncza wejściówka trafia...
Vane to jednostka debiutująca na naszej muzycznej scenie, choć jej załoga na niejednym okręcie już kotwiczyła i niejedno morze zdarzyło jej się przemierzyć. Zbiorem ich wspólnych doświadczeń stała się, wydana we własnym zakresie, płyta „Black Vengance”, która lada dzień będzie miała swoją oficjalną premierę. Znajduje się na niej piracka opowieść o zbrodni i karze, ubrana w melodyjny groove death metal. Odkrywanie jej możemy zacząć jednak już od przeglądania pożółkłych karetek okładki i cofnięcia się parę wieków wstecz.
Piętnaście lat po swoim najdonioślejszym dziele King Diamond postanowił stworzyć jego kontynuację. „Abigail II: The Revenge” opowiada dalszą historię dorosłej bohaterki. Dla jednych jest to okazja do powrotu do przeszłości, dla innych zawód niespełnionych nadziei. Czas jest nieubłagany, na pewno zespół jest już nie taki sam i klimatu lat osiemdziesiątych tu nie uświadczymy, lecz nowa odsłona „Abigail” ma swoje nowe zalety.
„Speed and aggression, a deadly obsession joining together in ultra-motion”. Tak zaczyna sie refren pierwszego utworu “Ultra-Motion” z płyty “Waking The Fury” Annihilator. I rzeczywiście szybkości i thrash metalowej agresji temu numerowi, jak i całej płycie, nie brakuje. Nie brakuje też świetnej gry i fajnych kawałków. Naprawdę, aż miło posłuchać.
Steven Wilson przygotował niespodziankę dla swoich fanów. Z okazji Record Store Day, czyli 21 kwietnia 2018 roku, w niezależnych sklepach płytowych pojawi się ekskluzywne wydawnictwo „How Big The Space”. To niepublikowany wcześniej utwór, którego współautorem jest Andy Partridge z XTC. Kawałek powstał podczas nagrań do płyty „To The Bone”.
Po trasie po Europie i Ameryce Północnej Depeche Mode powróci do Europy z dodatkowymi koncertami. Na miesiąc przed wyprzedanym koncertem Depeche Mode na PGE Narodowym w Warszawie, zespół z radością ogłasza trzy kolejne, halowe koncerty: 7 lutego – Tauron Arena Kraków, 9 lutego – Atlas Arena, Łódź oraz 11 lutego – Ergo Arena, Gdańsk/Sopot. Przedsprzedaż biletów startuje 23 czerwca, a regularna sprzedaż rusza 26 czerwca.
Firma Music Landscapes Productions zaprasza na wyjątkowy koncert – An Evening With The Neal Morse Band. 28 marca 2017 roku w warszawskiej Progresji zawita zespół w składzie Neal Morse, Mike Portnoy, Randy George, Eric Gillette, Bill Hubauer. Legendy rocka progresywnego zaprezentują swój nowy materiał z najnowszego podwójnego koncept-albumu „The Similutude of a Dream”. Premiera płyty miała miejsce 11 listopada 2016 roku. Kariera Neala Morse’a obejmuje trzy dekady dokonań muzycznych, a The Neal Morse Band jest jego najnowszym zespołem.
Depeche Mode, jeden z najbardziej wpływowych zespołów muzyki nowoczesnej, ogłosił podczas specjalnego wydarzenia w Milanie trasę koncertową promującą nową studyjną płytą "Spirit", która ukaże się na początku 2017 roku. Global Spirit Tour zapewni starym jak i nowym fanom emocjonalne i intensywne przeżycie podczas koncertów. Podczas pierwszej części Global Spirit Tour Dave Gahan, Martin Gore i Andy Fletcher wystąpią dla ponad 1.5 miliona fanów w 32 miastach w 21 krajach Europy. Trasa nie ominie Polski, zespół zagra 21 lipca w Warszawie.
Z początkiem roku, kanadyjski Striker wydał swoją czwartą, długogrającą porcję heavy metalu. Przez dwa lata, jakie minęły od „City Of Gold”, zespół uszczuplił się o gitarzystę Chrisa Seggera, więc na „Stand In The Fire” zatrudniono Trenta Halliwella z Villainizer, który zresztą, po rozpadzie tego ostatniego, dołączył na stałe do Striker. Gościnnie na perkusji płytę wspomógł także Randy Black znany z takich kapel jak Anihilator, Primal Fear czy Rebellion.