"Natura to życie, prawda, piękno i moc" - powiedziała w wywiadzie dla DarkPlanet Agnieszka "Nera" Górecka. Tę myśl starała się również wyrazić za pośrednictwem liryki i melodii na debiutanckim albumie NeraNature "Foresting Wounds”. Jak naturę widzi Agnieszka, jak ocenia dzisiejsze kobiety i czego oczekuje od swoich słuchaczy tego dowiecie się z poniższego wywiadu.
DarkPlanet: Zacznijmy od banalnego w swej prostocie pytania: dlaczego teksty śpiewane przez Ciebie na krążku NeraNature są po angielsku?
Nera: Właściwie to z kilku powodów. Po pierwsze, przywykłam do śpiewania w tym właśnie języku i dziś przychodzi mi to łatwiej niż pisanie i śpiewanie po polsku. Po drugie, śpiewanie po polsku byłoby dla mnie dużym wyzwaniem, ponieważ bałabym się bycia banalną. Po trzecie, język angielski bądź, co bądź jest słowem uniwersalnym i może być rozumiany przez ludzi różnych nacji, a chciałam przecież, aby płyta ukazała się także zagranicą.
DarkPlanet: Czy NeraNature jest projektem dojrzałej kobiety, czy zrodził się w Twojej głowie już dużo wcześniej, może nawet zanim dołączyłaś do Darzamat?
Nera: NN jest w stu procentach projektem, który nie mógł pojawić się w mojej głowie przed Darzamat, ponieważ wówczas nie byłabym na to gotowa. Jeszcze parę lat temu nie wpadłabym na pomysł robienia czegoś na własną rękę. Ten projekt jest efektem mojego dojrzewania i chęci pójścia własną drogą, odkrywania samej siebie, doświadczania nowych wrażeń i przekazywania prywatnych idei. Kiedyś bałabym się takiego obnażania się przed światem, a dziś boję się coraz mniej. To także efekt nabywania świadomości siebie samej, akceptowania siebie taką jaką się jest. To daje dużą siłę.
DarkPlanet: Czym dla Ciebie jest „natura”, słowo, którego użyłaś dla stworzenia nazwy swojego projektu?
Nera: Natura to życie, prawda, piękno i moc. Przyglądając się światu zdałam sobie sprawę jak daleko odchodzimy od tego co naturalne, autentyczne, organiczne. Zrozumiałam także jak wielki wpływ mamy na siebie nawzajem – my ludzie i natura. Uświadomiłam sobie także, że natura świetnie radzi sobie bez nas, natomiast nie może być odwrotnie. Widzę też jak paskudnie się z nią obchodzimy i jak nadużywamy pozycji dominującej. Obserwuję tez jak coraz częściej nam się za to obrywa i jak sami siebie zaczynamy wyniszczać. Inna rzecz, że nie chcemy słuchać naszej własnej natury, naszego wnętrza i nie szukamy naszego prawdziwego ja. Nie myślimy o tym kim tak naprawdę jesteśmy, bo cały czas zachwycamy się postaciami z mediów i to ich życiu poświęcamy więcej czasu niż nam samym. Nie obchodzą nas także nasze organizmy, nie szukamy przyczyn migreny, skoro parę tabletek załatwia sprawę. Wszystko staje na głowie, a my dajemy się omamiać i manipulować. Przepraszam za ten moralizatorski ton, ale chciałam chociaż w skrócie powiedzieć o co mi chodzi z tą naturą i naszym od niej oddaleniem.
DarkPlanet: Jako człowiek – co takiego robisz dla natury, ograniczasz się jak nieliczni z nas do segregacji odpadów, czy może działasz gdzieś społecznie na rzecz propagowania bycia „eko” i życia w zgodzie z przyrodą?
Nera: Nie działam czynnie w żadnej organizacji, chociaż mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni. Po prostu ciągle nie mam na to czasu. Wspieram różne akcje, podpisuję petycje, wpłacam pieniądze na fundacje i schroniska. Poza tym owszem – segreguję śmieci, nie kupuję jajek od kur klatkowych, nie jem mięsa, ograniczam użycie skóry do minimum, kupuję kosmetyki nie testowane na zwierzętach. Robię tyle, ile mogę zrobić we własnym życiu, ale przede wszystkim korzystam z każdej okazji, aby uświadamiać ludzi, którzy chcą słuchać. Bardzo bym chciała, aby wszyscy wiedzieli co dzieje się z rzeźniach, w jakich warunkach transportuje się zwierzęta, jak przeprowadza się wiwisekcje itp. Uważam, że tylko wtedy można dokonać świadomego wyboru moralnego w sprawie okaleczania, maltretowania i zabijania zwierząt dla naszego użytku.
DarkPlanet: W jednym z wywiadów powiedziałaś, że płytę nagrałaś dla samej siebie. Czy to znaczy, że nie oczekujesz niczego od słuchaczy? Nie chcesz wiedzieć jak przyjmą Twój album, znając Twoje wcześniejsze dokonania muzyczne?
Nera: Oczywiście, że interesuje mnie zdanie ludzi na temat mojej płyty, ale to nie zmienia faktu, że nagrałam ją dla siebie, a w każdym razie nie powodowały mną żadne podszepty osób trzecich czy ustalanie targetu. Będę zachwycona jeśli płyta przypadnie ludziom do gustu, ale mój świat nie legnie w gruzach, jeśli tak nie będzie. Nie chcę być hipokrytką, bo przecież płytę wydaje się po to, by ktoś jej słuchał. Wiem, że wielu fanom Darzamat pomysł solowego projektu się nie spodoba, ale nie wpłynie to na moje dalsze decyzje w sprawie muzykowania. W tworzeniu najważniejsza jest wolność, a nie zaspakajanie czyichś gustów.
DarkPlanet: Mam wrażenie, że Twoja płyta, to pewnego rodzaju spowiedź. Czy nie obawiasz się, że odbiorcy Twojego projektu uznają go jako próbę usprawiedliwiania siebie z kobiecej natury?
Nera: Nie usprawiedliwiam się z kobiecej natury, ja się nią zachwycam. Usprawiedliwiać można się z jakiejś winy, a nie z tego, że jest się takim czy innym, tym bardziej jeśli ta natura to po prostu coś wspaniałego. Każdego roku odkrywam w sobie cos nowego i to mnie niesamowicie inspiruje. Te rzeczy nie dzieją się same, trzeba ich szukać i pozwalać im w nas zaistnieć. Do tego tez wszystkich namawiam.
DarkPlanet: Wydałaś płytę nakładem Metal Mind Productions. Jak doszło do tej współpracy?
Nera: Znamy się z ludźmi z MMP ze współpracy z Darzamat, dlatego też zdecydowaliśmy się na kooperację jako że wiemy czego się po sobie spodziewać.
DarkPlanet: Jaka, według Ciebie, jest współczesna kobieta? Jaką kobietę przedstawiasz w swojej twórczości?
Nera: Współczesna kobieta jest taka sama jaką była w poprzednich epokach z jedną, znaczącą różnicą – jest silniejsza. Dzisiejszy świat obfituje w kobiety wolne, silne i świadome swoich wartości. Długo przyszło nam na to czekać, ale czas kobiet właśnie nastał. Co więcej, to dopiero początek tej cichej rewolucji. Myślę jednak, że kiedy wszyscy już będą jednakowo spełnieni i nie będą musieli nic nikomu udowadniać, wtedy wreszcie mężczyzna i kobieta osiągną równowagę i będą mogli być szczęśliwi, pod warunkiem że sami będą tego chcieć.
Co do drugiej części pytania, nie przedstawiam na płycie obrazu jakiejś konkretnej kobiety. Nie jest też to płyta o zabarwieniu feministycznym. To po prostu parę moich przemyśleń i siłą rzeczy kobiecy punkt widzenia, jako że kobietą jestem.
DarkPlanet: Wystąpiłaś przed Disturbed. To zespół o zupełnie różnej stylistyce. Jak myślisz, jak odebrali Twój występ fani amerykańskiej formacji? Jakie są Twoje wrażenia po tym występie?
Nera: Słyszałam dużo dobrych opinii i przyznaję, że jak na pierwszy nasz występ mieliśmy całkiem dobre przyjęcie. Nie da się też nie zauważyć że w warszawskiej Stodole zebrała się wspaniała ekipa ludzi. Dawno nie widziałam tak dobrze bawiącej się publiczności. Ci ludzie wiedzieli po co przyszli i dobrze wykorzystali każdy moment koncertu.
DarkPlanet: Czy projekt będzie się rozwijał? Jakie masz plany związane z jego promocją? Czym chcesz zaskoczyć swoich słuchaczy?
Nera: Kiedy powstawał pomysł na NN, myślałam o nim w kategoriach projektu, jednakże dziś myślę, że możemy poradzić sobie jako regularny zespół. Wszystko jest jeszcze bardzo świeże, bo minął zaledwie miesiąc od wydania płyty, ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Nie mam jeszcze żadnych konkretów, którymi mogłabym zaskoczyć, ale liczę, że z biegiem czasu pojawią się nowe pomysły i nowa muzyka.
DarkPlanet: No i jeszcze jedno pytanie – co z zespołem? Twój solowy projekt nie koliduje z planami Darzamat? Co na temat Twojego debiutu sądzą koledzy z kapeli?
Nera: Darzamat został zawieszony. Ja zajęłam się NN, natomiast Flauros nagrał płytę ze swoim starą formacją – Mastiphal. Mam też nadzieję, że ta pauza w egzystencji Darzamat przyniesie mu same korzyści.
DarkPlanet: Kilka słów dla czytelników serwisu Darkplanet.pl
Nera: Pozdrowienia dla wszystkich czytelników i mam nadzieję, do zobaczenia na koncertach!
Pytania ułożyły: harmonium i cross-bow.
Zdjęcie: www.myspace.com/neranature