Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

Anioł

Więc siedzisz tak codziennie w tym pubie, przy tym pojedynczym stoliku, zupełnie w kącie, zawsze zamawiając butelkę whisky? Uśmiechasz się, cóż, lepsza taka odpowiedź niż żadna.
Więc naprawdę jesteś upadłym, mimo iż cały świat sądzi, że jest inaczej, i że tkwisz wiernie po prawicy Boga, gdy on tak naprawdę po prostu się na ciebie wkurwił i zesłał właśnie tutaj?...
Musisz wiedzieć, że milczenie rozumiem za "tak". Słuchaj, nie chcę cię oceniać, wydawać opinii, chcę tylko zrozumieć... ten twój uśmiech zaczyna mnie trochę denerwować, wiesz?
Nie, zresztą, to nieważne. O co ja pytam? Świat powinien wierzyć w swoją historię, prawda w gruncie rzeczy nie ma tu najmniejszego znaczenia. Znowu jakiś awangardowy poeta powiedziałby "i cała Biblia na nic" i tym razem miałby szczerozłotą rację.
Powiedz mi... kochałeś kiedyś? Ostatecznie, jesteś tu, na Ziemi już od bardzo dawna... nie patrz tak na mnie, jakbyś chciał mnie zabić wzrokiem, to tylko pytanie, nie musisz odpowiadać.
O czym, w istocie, doskonale wiesz.
Przepraszam, fascynuje mnie to, po prostu. Mówisz, że masz ludzkie ciało, że tylko twój duch jest tym, czym byłeś w Niebie. Zastanawiam się... ale nie powinnam o to pytać.
Pociągają cię kobiety?
Śmiejesz się, tak, jest w sumie z czego. Wybacz tą moją niezdrową, dziennikarską ciekawość. Może już pójdę? Nie będę ci przeszkadzać. Jeszcze raz dziękuje za pomoc.


Twoje myśli są tak chaotyczne, że ciężko się w nich odnaleźć, kwiecie.
Słucham?
Chciałabyś tyle wiedzieć... to jest piękne. Ale i niebezpieczne, wiesz o tym? Czy nie mówicie przypadkiem, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? Wiedza to przede wszystkim odpowiedzialność, kwiecie.
Czy to coś zmieni? Nie wierzę w Boga.
Nie? To dlaczego nie uznałaś mnie za obłąkanego? Przecież takich szaleńców, głoszących, że są upadłymi aniołami, zamyka się w psychiatryku. Niech tam sobie fruwają pod sufitami z białego materacu.
Znowu się śmiejesz. Nie wierzę, ale teraz wiem, że istnieje. Co nie zmienia faktu, że...
Że nie masz zamiaru się przed Nim kłaniać. Rozumiem to. Księża i Kościół zmienili wiele faktów, wasza prawda, nie jest już moją prawdą, więc może i słusznie, że nie padasz na kolana przed fałszywym Bogiem, jakiego sobie stworzyliście z Tetragramatonu. Ale to nie zmienia faktu, że niekiedy słuszność mają ci, którzy mówią, że ignorancja jest zbawieniem.
Widziałam już zbyt dużo, żeby móc się tym zadowolić. Chcę poznać prawdę, bo chcę zrozumieć. To naturalna ludzka rzecz. Dążyć do zrozumienia. Tutaj nie ma już miejsca na wiarę. Widziałam, upadły, ja po prostu wiem.
Wiesz? Dobrze. Odpowiem ci na twoje pytania. Ale to tylko moja prawda, którą i tak później, wy, ludzie, poprzekręcacie. Od końca - tak, pociągają mnie kobiety. Moje ciało jest stuprocentowo ludzkie i ma jakieś potrzeby. Powiedzmy, że opętałem ciało, nie posiadające duszy, zająłem pustą skorupę, jak rak. Niegdyś kochałem tylko Boga, teraz... nie powiem, że kocham ludzi, nie mam cierpliwości dla waszej głupoty.
Jesteś cyniczny.
Jestem, naturalnie, że tak. Jestem cyniczny, piję, palę, przeklinam i pieprzę. Ale w końcu jestem upadłym z woli boskiej, prawda? Nie mogę Go zawieść i w tym względzie.
Jak na istotę ponadludzką jesteś... bardzo ludzki.
Cóż... może. Może właśnie dlatego skończyłem tutaj? Bo byłem zbyt ludzki. Anioł Zemsty zbyt ludzkim, by móc tkwić w Szóstym Niebie Królestwa. Ach, to chyba romantyczne, prawda? Wasi zbuntowani poeci, samotni bojownicy o prawdę i wolność... wasze życie jest tak kruche, a potraficie poświęcić je dla sprawy, która nawet was nie dotyczy. Być może, rzeczywiście jestem zbyt ludzki na to, żeby być aniołem.
Zanim powtórzysz to pytanie - nie kochałem nigdy kobiety. Nawet nie dlatego, że jesteście zbyt głupie, próżne, czy przyziemne. W miłości nie wolno oszukiwać, a, widzisz, musiałbym ją okłamywać i to u podstaw. Wskaż mi palcem, kobietę, która zaakceptowałaby posiadanie faceta, który nawet nie jest człowiekiem.
To, że boimy się czegoś, czego nie znamy, nie oznacza, że wszyscy jak jeden mąż nie jesteśmy w stanie tego zaakceptować.
Powiem ci, kwiecie, że ludzie, którzy są w stanie przyjąć prawdę taką, jaka ona jest w istocie, to gatunek rzadszy niż smoki.
A widziałeś jednego?
No, proszę, pierwszy raz słyszę, że się śmiejesz.
Nie licz na to, że opowiem ci jak wygląda.
A może jednak?
Nie ma mowy, nie zmusisz mnie. Jak to było? Nie patrz na mnie w ten sposób, kwiecie.
Nie jesteś taki zły, na jakiego starasz się wyglądać... Mogę zadać ci jeszcze jedno pytanie?
Pytaj.
Dlaczego twoje skrzydła są czarne, Gabrielu?
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły