Po dwóch albumach, splicie i doskonale przyjętej EP'ce "Tether" Echoes of Yul powraca z trzecim regularnym krążkiem i własną wizją muzyki slow-motion. Ciężar i intensywność poprzednich wydawnictw ustępuje złożonej atmosferycznej podróży poprzez autorską koncepcję ścieżek dźwiękowych, krautrocka, dubu i minimal-rocka. Mniej dosłownie i bardziej abstrakcyjnie muzycznie to wciąż Echoes of Yul z charakterystycznymi dla niego elementami, ale eksplorujący nowe terytoria i nie powielający dotychczasowych pomysłów.
Albumem “Cold Ground” Echoes of Yul wskoczył na zdecydowanie wyższy pozom niż ten, jaki zaprezentował na dzielonym wydawnictwie z Guantanamo Party Program. Przede wszystkim muzyka duetu z Opola dojrzała. Stała się bardzo spójna, monumentalna. Podział na poszczególne kompozycje ma charakter umowny bo nie wyobrażam sobie, aby można było słuchać kompozycji z tego wydawnictwa wybiórczo. Sam niejednokrotnie słuchając sobie “Cold Ground” w trakcie leśnych wojaży wydłużałem trasę tylko po to, by pozwolić wybrzmieć ostatniej nucie „Last”. Ostatnio zdarzyło mi się to przy dwójce Puscifer i już sam ten fakt świadczy jak najlepiej o “Cold Ground”.
Trochę niepostrzeżenie, bez szumu i medialnego zgiełku Guantanamo Party Program nagrało nowy album zatytułowany „II”. Album, który usatysfakcjonuje dotychczasowych miłośników zespołu natomiast tych, którzy za muzyką Wrocławian nie przepadali utwierdzi w przekonaniu, że są setki kapel grających lepiej i ciekawiej. Muzycznie Guantanamo Party Program nadal wykonuje mieszankę sludge z hardcorem czyli potencjometry na maksa, przestery w górnych rejestrach i obowiązkowo dość proste, smutne melodie. W połączeniu z dość pesymistycznymi, ekspresyjnie wykrzykiwanymi tekstami muzyka tworzy gęstą, przepełnioną beznadziejnością atmosferę.
Od jakiegoś czasu wiadomo już, że amerykański duet Dälek, którego styl można określić jako połączenie hip-hopu z alternatywą będzie wspierał grupę Isis podczas warszawskiego koncertu 10 listopada w klubie Proxima. Dziś wiemy także, że duet pojawi się również dzień później we wrocławskim klubie Firlej. Na scenie poza Amerykanami zagra także opolski Echoes Of Yul. Obu składów we Wrocławiu będzie można posłuchać na żywo za jedyne 15 złotych. Koncert medialnie wspiera DarkPlanet.
Ta płyta nie powinna była wpadać w moje ręce. Echoes Of Yul tworzy bowiem muzykę, której nigdy nie potrafiłem zrozumieć, ani nawet poczuć - drone metal ze sporą ilością ambientu. Zapewne fani Neurosis czy Pelican już zacierają ręce, ale śpieszę uprzedzić, że nie będą mieli łatwiej przeprawy z debiutanckim albumem Opolan.
30 czerwca nakładem We Are All Pacinos Records, ukazał się debiut drone metalowego Echoes Of Yul. Na ponad 70 minutowym krążku Opolan, zatytułowanym po prostu "Echoes Of Yul", znaleźć można miksturę garażowych sludge riffów i zawiesistej atmosfery soundtracków w klimacie "noir" - hałas wzbogacony samplami oraz baterią instrumentów akustycznych. Płyta zawiera 12 kompozycji.