Wiersz, który napisałam pod wpływem choroby nowotworowej przyjaciela. Dziś sama się jej boję...
Po tamtej stronie nic się nie dzieje
Nikt nie staje w niczyjej obronie
I nawet drzewo głupiej nadziej
Powoli przygasa i butwieje
Beznadzieja jest silniejsza
Więc nie zwracamy uwagi na to
Że nadzieja jest piękniejsza
I mimo że bolesna
Może nam znacznie więcej dać
Ja nadal szukam dawno zapomnianego
A przeze mnie zakopanego ziarenka
Nie zwracając uwagi na kamienie
Ponieważ w poszukiwaniu światełka
Każda trudność ma swoje znaczenie
Komentarze Nikt nie staje w niczyjej obronie
I nawet drzewo głupiej nadziej
Powoli przygasa i butwieje
Choć próbujemy się śmiać
Beznadzieja jest silniejsza
Więc nie zwracamy uwagi na to
Że nadzieja jest piękniejsza
I mimo że bolesna
Może nam znacznie więcej dać
Mimo że ta głupia męka trwa
Ja nadal szukam dawno zapomnianego
A przeze mnie zakopanego ziarenka
Będę kopał do skutku
Nie zwracając uwagi na kamienie
Ponieważ w poszukiwaniu światełka
Każda trudność ma swoje znaczenie
KostucH : Bo często tak właśnie jest, że wiersz wychodzi jakoś tak nagle bez...
Draven : Pisanie wierszy to coś w rodzaju okazywania fragmentów własnej dusz...
KostucH : Nie, pisac na siłe to poprostu szkoda dla samego siebie. O kant rzopy potłu...