Wiersz, który napisałam pod wpływem choroby nowotworowej przyjaciela. Dziś sama się jej boję...
jesteś ziarenkiem grochu
czuję cię
mimo pierzyn myśli
które są złe
śmierć ma kolor
każdego miejsca
a miała być niewidoczna
pod naskórkiem czasu
dziś chcę
wcisnąć w brzuch kolana
schować głowę
i jak poduszka
na igły uparcie
nie odczuwać bólu
ziarenko grochu
w embrionie ciała
teraz trudniej będzie
umrzeć
i łatwiej