Wstrząsająca historia kryje się za albumem „Poems Of An Extinct Species”. Jego główny autor, Jan Weber, jest kompozytorem muzyki filmowej i twórcą elektroniczno-ambientowego projektu Art Noir. W 2015 roku wykryto u niego ALS czyli stwardnienie zanikowe boczne. Ta potworna i nieuleczalna choroba powoduje powolny zanik i bezwład mięśni. Gdy nadeszła diagnoza ramy albumu były gotowe, lecz na skutek niemożności poruszania palcami nie było możliwe dalsze samodzielne kontynuowanie pracy.
Po tym jak „Ill-Natured Spiritual Invasion” Galder nagrał prawie sam, bo tylko przy pomocy Gene Hoglana, na „Revelation 666: The Curse Of Damnation” Old Man’s Child znów stał się pełnym zespołem. Powrócili Jardar i częściowo Tjodalv, który wziął udział w nagrywaniu połowy utworów, a na basie zagrał Memnoch, właśnie rozpoczynający karierę w Susperia. Całą muzykę wprawdzie skomponował Galder, ale za to pisaniem tekstów podzielono się demokratycznie.
Czy ja już śpię czy jeszcze jestem świadomy? W pewnym momencie może zabraknąć takiej pewności. Granica między snem a jawą jest bardzo mglista i niewyraźna kiedy słucha się muzyki Summoning. Wtopienie w bajkę następuje już przy posępnym intrze, a potem dzieją się rzeczy niezwykłe i odległe, a przecież na wyciągnięcie ręki. Niby wszystko to już było, ale na swojej czwartej płycie „Stronghold” zespół przygotował i pewne niespodzianki.
O ile na swoją pierwszą płytę Defleshed pracował pięć lat, o tyle druga poszła jak z płatka i ukazała się rok po debiucie. Nosi tytuł „Under The Blade” i została wydana przez tą samą wytwórnię Invasion Records. Nagrali ją ci sami ludzie, choć skład uszczuplił się o jednego gitarzystę. We trzech jednak też dali radę nagrać kawał gniotącego death metalu.
„Blasphemoon” to pierwsze demo greckiego Gauntlet’s Sword. Jest to jednoosobowy, black metalowy projekt, założony przez Paina, który jednak u zarania miał jeszcze perkusistę Vassilisa i wokalistę Angela, który wziął udział w nagraniu dwóch pierwszych kawałków. Kaseta była pierwszym wydawnictwem ukierunkowanej światopoglądowo Avalon Productions i wyszła w wiele mówiącym nakładzie 88 sztuk. Ja załapałem się na drugą serię w tym samym wolumenie, która przeznaczona jest „only for those who fight against sionism, capitalism and christianity”.
Szwedzki Non Serviam powstał w 1996 roku, a swoją nazwę przyjął od tytułu drugiej płyty Rotting Christ, który oznacza „Nie będę służył”. Jest to słynny cytat z samego Lucyfera, który rzekł go wypowiadając posłuszeństwo bogu. Jeszcze w tym samym roku zespół nagrał demo „Between Light And Darkness”, a już w następnym ukazał się album o tym samym tytule, wydany przez niemiecką Invasion Records. O wersję kasetową zadbał natomiast nasz rodzimy Morbid Noizz Productions.
Druga płyta Scheitan pod tytułem „Berzerk 2000”, podobnie jak pierwsza, ukazała się nakładem niemieckiej wytwórni Invasion Records, ale tym razem wyłapał ją także Morbid Noizz Productions i wypuścił na kasecie. Dało to do niej większy dostęp w naszym kraju i też pewnie tylko dlatego mam ją i ja. Gdyby ktoś jednak chciał mnie zapytać, jaka muzyka się na niej znajduje, to odpowiedź nie byłaby łatwa, a żeby jej udzielić, musiałbym podzielić ją na cztery części.
„…From The Pagan Vastlands” to czwarte demo Behemoth, ale pierwsze profesjonalnie nagrane i wydane przez Pagan Records. Nic dziwnego więc, że postanowiono, w związku z tym, odświeżyć niektóre stare kawałki i pokazać je w nowej odsłonie. Większość jednak to nowa muzyka, a na koniec zaserwowany został cover Mayhem „Deathcrush”. Mayhem widnieje też na koszulce Nergala, a na Baala Immortal. Był to okres kiedy Behemoth hołdował północnemu black metalowi i trzymał się głębokiego podziemia, co wyrażone jest różnymi tekstami: „Black metal is not a trend – it’s a cult!!!” Wszystko to było śmiertelnie poważne.
Twórczość Spiritual Front to świetne połączenie kabaretowej nonszalancji z teatralną ekspresją i neofolkowym brzmieniem. Jest to muzyka smutna, dekadencka i mroczna, która poprzez swoją charakterystyczną aurę sprawia, że mimo trudności w jej odbiorze, chętnie się do niej wraca. Wielbiciele klimatów Nicka Cave'a, który jest mistrzem w tworzeniu posępnych piosenek, z pewnością zasmakują w tej stylistyce. “Armageddon Gigolo” to propozycja, która ukazuje, że muzyka dla nihilistów może się podobać.
skoggtroll : No i to jedyna płyta, której da się słuchać...reszta jest po prostu nud...
Druga płyta Edge Of Sanity pokazała trochę inne oblicze zespołu i zapoczątkowała ich niepowtarzalny styl. „Nothing But Dead Remains” była bardziej typowym dla tego okresu death metalem. „Unorthodox” jest natomiast czystsza i oparta na charakterystycznych melodiach gitarowych. Pojawiają się też śpiewne wokale. Oczywiście dalej jest to death metal, ale już taki bardziej progresywny.
Nowa płyta Black Canvas pt. "Invoked" ukaże się 28 listopada 2014. Tego samego dnia odbędzie się premiera wideoklipu do piosenki "Reverse" - singla promującego najnowszy album. Black Canvas to połączenie elementów muzyki elektronicznej oraz rockowej, charakteryzujące się specyficznym dla zespołu chłodnym, klimatycznym brzmieniem
„The curse is launched, beware The Lord of Death declared the war. Satanas is invoked to destroy and to command the bestial devastation.” Tak zaczyna się pierwsze wydawnictwo Sepultury. Co za intro, co za okładka i jakie logo. Wieje grozą na kilometr. Po raz pierwszy EPka „Bestial Devastation” ukazała się w 1985 roku, nakładem Cogumelo Records, jako split z heavy metalowym zespołem Overdose. W 1990 została wydana samodzielnie i wzbogacona o kawałek „Troops Of Doom”, a jeszcze rok później Roadrunner Productions umieścił ją jako dodatek do „Morbid Visions” i ta wersja jest w moim posiadaniu.
Pierwsza płyta Sepultury ukazała się dwa lata po powstaniu zespołu. Ciężko stwierdzić czy miała być to płyta death czy thrash metalowa, gdyż raczkujące w owym czasie nurty ciężkiego grania nie miały jeszcze wytyczonych swoich charakterystycznych kanonów i zlewały się ze sobą. Na pewno miała to być muzyka jak najbardziej ciężka i brutalna, i taka właśnie jest. Gdybym miał ją określić jednym słowem, to ciśnie mi się na usta... prymitywna.
lord_setherial : Tu też zależy gdzie ich szukać. Jak wiadomo jest to muzyka niszowa i ni...
travis_bickle : Faktycznie zapotrzebowanie jest chyba większe niż dostępny teraz nakł...
oki : czekam aż to w końcu wyjdzie na nośniku bo jakiś poślizg chyba jes...
Vammp : nabyłem te płyte na ich koncerciei nie żałuje, materiał jest poprost...
oki : no widzę, że Pagan już wszystko wyprostował i płytka jest dostęp...
oki : czekam aż to w końcu wyjdzie na nośniku bo jakiś poślizg chyba jes...
Czy ktoś pamięta jeszcze Destroyers? Ten powstały w 1985 roku w Bytomiu zespół jest jednym z prekursorów polskiego metalu. W 1987 wydali split „Metal Invasion” z grupami Dragon, Stos i Wilczy Pająk. W tym samym roku zagrali na drugiej edycji Metalmanii przed takimi zespołami jak Overkill, Running Wild i Halloween. W 1989 ukazał się ich debiutancki album „Noc Królowej Żądzy”. Z dodatkowych ciekawostek szczególnie polecam odszukać w internecie jakieś zdjęcie zespołu :)
skoggtroll : Dopiero debatowaliśmy z kumplem przy browarze na temat tego zespołu,...
zsamot : Cudownie, ze ktoś opisuje takie perełki. ;) Dzięki Wujas. ;)
Panowie z Lönndom pochodzą z Västerbotten. Jest to drugi najbardziej wysunięty na północ region Szwecji, zaraz na południe od koła polarnego. Graniczy z Norwegią i Zatoką Botnicką. Znany jest przede wszystkim z wyśmienitych ryb i miejscowego sera. Zamieszkały jest głównie wzdłuż linii brzegowej, a ponieważ ma dużą powierzchnie, sprawia to, że jego gęstość zaludnienia to 4,6 osoby na kilometr kwadratowy. Jest to przepiękna kraina upstrzona górami, usłana jeziorami i poprzecinana rzekami. Występują tu skaliste pustkowia i gęste północne lasy. Charakterystyczną cechą jest też duża ilość wodospadów. Z tej dziewiczej okolicy dociera do nas dwóch miejscowych bardów ze swoją opowieścią.