Nie powiem, często zdarzało mi się oceniać muzykę pochopnie, traktować powierzchownie, bez zagłębiania się w detale. Zapewne leży gdzieś tam jakaś setka płyt, które czekają na odkopanie i docenienie przeze mnie. Podobny los spotkał "Souls At Zero" - trzeci krążek kalifornijskiego Neurosis. Ot, kiedyś, gdzieś się posłuchało i tyle. Dopóki na fali wkrętki na "The Eye Of Every Storm" nie zrobiłem bardziej gruntownego przeglądu dorobku grupy, a omawiane tutaj "Souls At Zero" po prostu mnie zaczarowało.
Komentarze Harlequin : Jakos tak ją odbieram. Wydaje mi sie bardziej wielowymiarowa i urozmaicona...
XQWZSTZ : Całkiem zgrabna recka. Sama teza mówiąca o tym, że SaZ miałoby...