Nie powiem, często zdarzało mi się oceniać muzykę pochopnie, traktować powierzchownie, bez zagłębiania się w detale. Zapewne leży gdzieś tam jakaś setka płyt, które czekają na odkopanie i docenienie przeze mnie. Podobny los spotkał "Souls At Zero" - trzeci krążek kalifornijskiego Neurosis. Ot, kiedyś, gdzieś się posłuchało i tyle. Dopóki na fali wkrętki na "The Eye Of Every Storm" nie zrobiłem bardziej gruntownego przeglądu dorobku grupy, a omawiane tutaj "Souls At Zero" po prostu mnie zaczarowało.
Bez ogródek powiem, że to najlepszy moim zdaniem krążek Neurosis i zdecydowanie jeden z najlepszych albumów jakie w życiu słyszałem. Ogrom i głębia tych dźwięków pochłonęła mnie bezgranicznie. Crustowe naleciałości zniknęły całkowicie, a grupa odpłynęła w rejony wiele bardziej odległe niż dokonania takich formacji jak NoMeansNo, Jesus Lizard czy Big Black."Souls At Zero" to progresywno-postocorowy moloch, w którym poszczególne utwory płyną jeden po drugim niemal bez przerwy spinane klamrą prostych, paraliżująco psychodelicznych motywów. Młodzieńczy gniew i pazur jakim ten krążek emanuje w połączeniu z przebogatą i bardzo zróżnicowaną muzyką dała w efekcie jeden z ciekawszych materiałów jaki światek muzyczny w ogóle widział.
Niesamowite budowanie nastroju w otwierającym krążek "To Crawl Under One's Skin", hipnotyczność utworu tytułowego ", subtelne partie skrzypiec i (chyba) fletu w "Flight", schizotyczne melodeklamacje na dwa głosy w "The Web", porażający chłodem "A Chronology For Survival" z fantastyczną codą na skrzypce, mocarne kuranty w "Stripped", czy podniosłe i przygnębiające "Takeahnase" z arcygenialnym motywem gitarowym na miarę najlepszych progrockowych wzorców czy podniosły "Sterile Vision" ozdobiony fanfarami na instrumenty dęte.
"Souls At Zero" słabych punktów nie ma. Gdy słucham tych utworów po kolei mam przed oczami obraz myśli osoby leżącej pod respiratorem i walczącej o życie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio słyszałem krążek z taką dramaturgią i takim zaangażowaniem. Wściekły, ambitny, szorstki w swojej corowej warstwie, mądry w swojej konstrukcji, przesuwający granice gatunku, zróżnicowany,a zarazem spójny, wywołujący dreszcze emocji w słuchaczu. Takich płyt się nie ocenia, bo żyją własnym życiem.
TYracklista:
1. To Crawl Under One's Skin2. Souls at Zero3. Zero4. Flight5. The Web6. Sterile Vision7. A Chronology for Survival8. Stripped9. Takeahnase10. Empty
Wydawca: Alternative Tentacles (1992)
Harlequin : Jakos tak ją odbieram. Wydaje mi sie bardziej wielowymiarowa i urozmaicona...
XQWZSTZ : Całkiem zgrabna recka. Sama teza mówiąca o tym, że SaZ miałoby...