Sculpture został założony przez Lotte Första po jego odejściu z Crematory w 1999 roku. Zebrał zespół i zaprezentował swój materiał, czego efektem jest album „Sculpture”, którego klimat jest bardzo zbliżony do twórczości Crematory, przynajmniej z tego okresu. Mamy więc do czynienia z muzyką, którą roboczo nazwę light metalem.
Nazwa roku! Kiedy usłyszałem, że będę miał do czynienia z wyfiletowanym człowiekiem, to buźka mi się uśmiechnęła. Niestety, kiedy zapoznawałem się z "Hideous Sculptures Of The Dead" mina już taka uśmiechnięta nie była.
Ten rok zaczyna robić się ciekawy... bardzo ciekawy. Najpierw Biomechanical przyłożył technicznym graniem, Ayreon wypuścił kolejną metal-operę, Meshuggah wydało bombę zegarową, która z czasem zyskuje w oczach, Children Of Bodom wróciło do formy, a teraz z dziewięcioletniego letargu obudził się Sculptured i już narobił spore zamieszanie. Mając w składzie muzyków Agalloch, Age Of Silence czy Estradasphere, formacja stworzyła album, na który, wydaje mi się, wiele osób czekało.
Spośród całej gamy nieszablonowych zespołów ze stajni The End Records jeden z nich zwrócił szczególną uwagę. Sculptured nigdzie nie był reklamowany jako coś przełomowego, udziwnionego, ale był określony mianem awangardy. Nic nie szkodzi zatem przesłuchać, co chłopaki grają ... Okazuje się, że "The Spear Of The Lily Is Aureoled" to perełka nad perełki, która przez całe lata leży przykryta kurzem, zapomniana. Nie oznacza to wcale, że debiut Sculptured to coś przełomowego, coś co łamie bariery, jest jednym wielkim popisem... raczej nie o ten kierunek mi chodzi. Dawno jednak nie słyszałem tak czarującego, ślicznego i ujmującego krążka.