Po nagraniu „Quintessence” z Borknagar odszedł I.C.S. Vortex, aby załapać się na etat w Dimmu Borgir. Zespół został więc bez basisty i wokalisty, a poradził sobie dołączając do składu dwie osoby. Na następnej płycie „Empiricism” na basie zagrał Tyr, który wspomagał wcześniej na koncertach Satyricon i Emperor, a nowym wokalistą został Vintersorg. Postać doskonale znana ze swoich Otyg i Vintersorg miała odmienić oblicze Borknagar i stać się odtąd jego wyróżniającym się ogniwem.
Już za 2 tygodnie - 11 stycznia - ujrzy światło dzienne długo oczekiwany longplay gdańskiej deathmetalowej formacji Mastabah. Nowy materiał zatytułowany "Quintessence of Evil", tak jak jego poprzednik - "Purity", zostanie wydany nakładem Wyrm Records. "Purity", który ukazał się w 2007 roku, wzbudził pozytywne reakcje fanów brutalnej deathmetalowej nawałnicy, na której
kontynuację przyszło czekać trzy lata. Po kilku zmianach w
składzie (rolę gitarzysty i jednocześnie wokalisty zespołu przejął Levan wcześniej udzielający się m.in. w grupie Decimated)
gdańszczanom udało się zarejestrować świeży materiał, który będzie
kontynuował dzieło zniszczenia zapoczątkowane przez poprzednika.
Nigdy wcześniej nie miałem okazji zetknąć się z twórczością Non Opus Dei. Może po prostu nie zwracałem uwagi na artykuły na temat tego zespołu myśląc, ze to kolejna "blackowa młócka". W końcu nazwa zespołu "Nie Dzieło Boga" zobowiązuje do bluźnierstwa. Ale jak slogany promocyjne nowego albumu głoszą to "charakterystyczne brzmienie Non Opus Dei można zamknąć w następujących słowach: awangarda, diaboliczność, rytualność, magia, łamanie stereotypów i granic". O ile zawsze hasła pokroju "diaboliczność, magia itp." rodzą na mojej twarzy ironiczny uśmiech, o tyle chciałem zobaczyć ile tej "niezwykłości" w Non Opus Dei jest.