Wybaczcie, drodzy Czytelnicy, że nie mam dzisiaj ambicji, aby napisać
długi i szczegółowy tekst. Nawet, gdybym chciała to zrobić, moje
pragnienie nie miałoby najmniejszej szansy na realizację. Dlaczego? Bo
tego, co zobaczyłam dziś po południu, nie da się ani opowiedzieć, ani
wytłumaczyć w logiczno-racjonalny sposób. Jedyne, co mogę uczynić, to
rzucić szokujące hasło: "Faszyści na Marsie" ("Fascisti Su Marte").
Albowiem tak brzmi tytuł filmu, który było mi dane obejrzeć w ostatnim
czasie…