Stare porzekadła mówią, że nigdy nie wiadomo co przyniesie
nowy dzień, lub że każdy kolejny jest niespodzianką. Pomimo tego, że szara
rzeczywistość płynie sobie spokojnie i dzień do dnia podobny, to w moim
przypadku sprawdziły się niemal perfekcyjnie. Niecodziennie zdarza się
natrafić na album, który rzuca na kolana od pierwszego przesłuchania, zapada w
pamięć i po cichu dołącza do grona ulubionych. Nieważne jak duże jest to
grono, lecz tak czy owak zaskarbia sobie miejsce w elicie. Wszyscy Ci, którzy lubią
pomęczyć czasem swoje uszy muzyką odbiegającą nieco od norm, śmiało zaliczaną
do gatunku ekstremalnych, powinni rychle zapoznać się z poniższym wydawnictwem.
Komentarze Harlequin : A ja znam ten album i muszę przyznac, że podoba mi się,. Co jak instrumen...