11 września 2001 roku to dzień, który wrył się w pamięć całego świata. Ataki terrorystyczne na Stany Zjednoczone, ogrom ofiar i skala całego wydarzenia, nie pozwoliły nikomu przejść obok tego obojętnie i w pewien sposób zmieniły nawet sposób funkcjonowania współczesnych cywilizacji. W tej przytłaczającej scenerii, dokładnie tego samego dnia, ukazała się ósma płyta Slayer o jakże wymownym tytule „God Hates Us All”.
Początek nowego tysiąclecia, a Slayer łamie sobie obie nogi już na pierwszym kroku. Trzy lata oczekiwań na kolejny krążek poszły na marne, gdyż po zapoznaniu się z zawartością omawianej płyty wielu wolałoby rzucić zainwestowane pieniądze na tacę i pomodlić się o lepszą przyszłość dla zespołu.