"In Luft Geritzt", tak jak i poprzednie płyty Austriaków, to swoista muzyczna uczta. Muzycy w dążeniu do uzyskania prawdziwości i intensywności dźwięków, posunęli się tym razem jeszcze dalej i cały materiał, jak zapewniają, został nagrany na żywo. Artystyczne poszukiwania Dornenreich wyraźnie zmierzają w stronę brzmień folkowo-ambientowych. Ich najnowsze dzieło wyraża pragnienie wolności, nie tylko duchowej, ale również muzycznej i przeciwstawia się ogólnie przyjętym schematom klasyfikowania muzyki.
Włoski kwintet Ephel Duath to reprezentant nowej fail awangardy. Formacja zrobiła zamieszanie na rynku za sprawą wydanego w 2003 roku pod skrzydłami Elitlist albumu "The Painter's Palette". Płyta przynosi dość jednorodną muzykę zawartą w dziewięciu odsłonach tytułowanych różnymi odcieniami kolorów. Mathcore przenika się tu z jazzem i są to bezdyskusyjnie dwa prominentne tutaj gatunki.
"Dies Irae" to jak dotąd ostatni album słoweńsko-włoskiego Devil Doll. Od czasów debiutanckiego krążka formacja nie zarejestrowała żadnego materiału, który by przebił go pomysłowością bądź jakością. Tendencję tą utrzymuje także omawiane wydawnictwo.
Drugiego takiego zespołu ze świecą w ręku szukać. To już blisko 20 lat minęło, gdy w Słowenii (a ówczesnej Jugosławii) niejaki Mr. Doctor (Mario Pancieri - Włoch z pochodzenia) zarejestrował z grupą muzyków debiutancki album swojego projektu Devil Doll, zatytułowany "The Girl Who Was… Death". Muzyka inspirowana była serialem "The Prisoner", a płyta po dziś dzień jest ikoną, niedoścignionym ideałem konceptualności horroru w muzyce.
W dniach 17-19 października 2008 roku odbędzie się kolejna edycja cyklicznego festiwalu Gothic Festival. Udział potwierdziło już 13 gwiazd z całego świata. Znana jest już cena karnetów na wydarzenie oraz lista zespołów i wykonawców, które zaszczycą swoją wizytą warszawską Progresję. Wśród gwiazd na festiwalu zameldują się m.in.: niemiecka ekipa Project Pitchfork, enigmatyczny duet Das Ich, Brytyjczycy z Mesh, projekt niemieckiego DJa Jana L. - Noisuf-X oraz reprezentanci amerykańskiej sceny niezależnej: London After Midnight i Emile Autumn.
John Zorn to muzyk, który wyrósł na niesamowicie wpływową, wręcz charyzmatyczną postać w świecie jazzu. Masada, projekt PainKiller, w którym wraz z Mickiem Harrisem z zespołu Napalm Death i z Billem Laswellem, łączył grindcore z free jazzem, to tylko niektóre przykłady działalności tego genialnego saksofonisty. W swoim solowym dorobku ma także kilka wstrząsających płyt.
Po udanym wydawnictwie jakim było "Committed To A Bright Future" Dog Fashion Disco powrócili z kolejnym swoim dzieckiem zatytułowanym "Adultery". Płyta większych zmian nie przynosi i jest raczej naturalną kontynuacją tego co zespół grał wcześniej, a jednocześnie dalszą krystalizacją stylu.
Takiej płyty można było się po tym zespole spodziewać. Już "Anarchists Of Good Taste" rokował nadejście co najmniej ciekawego albumu, który pokaże, że awangarda może być przyjemna. Tak też się stało za sprawą płyty "Committed To A Bright Future".
Cieszę się, że "Erotic Massage" nie było pierwszą płytą zespołu, którą usłyszałem, gdyż zapewne więcej bym do niego nie wrócił. "Anarchists Of Good Taste" jest ogromnym krokiem naprzód w porównaniu do poprzedniczki, choć nie jest to płyta pozbawiona wad.
Sporo jest płyt, gdzie muzycy mają jakąś wizję tego co chcą grać, ale efekt końcowy już nie jest taki przyjemny. Do takich płyt należy "Erotic Massage" awangardowców z Dog Fashion Disco. Cieszę się, że moja przygoda z tym zespołem nie zaczęła się od tej płyty, gdyż pewno przekreśliłbym tą formację.
Długo zabierałem się do napisania tej recenzji. Jak bowiem można określić w kilku zdaniach muzykę, która nie jest podobna do czegokolwiek innego, jest bogatsza niż sezam Ali Baby, bardziej nieprzewidywalna niż poczynania Stalina a zarazem bardziej pokręcona niż wzór na ryzyko portfela akcji.
Gdybym miał wskazać zespół, który w moich oczach był objawianiem polskiej sceny ciężkiego grania w ostatnich latach, to byłby to właśnie StrommoussHeld. Nie Behemoth, który podbija teraz świat i jest jednym z najważniejszych i najbardziej nowatorskich obecnie zespołów metalowych na świecie, nie Decapitated, które wbiło się do panteonu najlepszych technicznego death metalu, nie Riverside, który podbija scenę progmetalową, a właśnie katowicki StrommoussHeld. Dlaczego? Bo muzyka tego zespołu wyprzedzała swoje czasy.
Komentarze oki : a mnie porwali przynajmniej EPką a że się pysznili - wydać pierwszy a...
oki : rzeczywiście świtny zespół - właśnie słucham ich Halfdecade...
Już za niecałe 2 miesiące w Łodzi, a dokładnie 25 czerwca, dojdzie do pierwszego w historii występu australijskiej formacji Alchemist. Zespół obecnie koncertujący w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w czerwcu zawita do Europy i odwiedzi także nasz kraj. Specyficzny styl "kangurów" określany mianem eksperymentalnego metalu łączący w sobie przestrzeń gitar i ciężkich riffów i charyzmatycznych wokali to niezwykła mieszanka muzyki. Ostatnie wydawnictwo zespołu to album "Tripsis" z 2007 roku.
Od wydania "White Lies" minęło już trochę czasu, płyta ta jednak nadal zajmuje wysokie miejsce w mojej "klimatycznej" kolekcji i jakoś nie chce ustąpić miejsca późniejszym krążkom niemieckiego duetu. I nie chodzi tu tylko o mistrzowskie połączenie delikatnej elektroniki z gotyckim rockiem i elementami muzyki klasycznej. O pięknie tej płyty decydują przede wszystkim tchnący mrokiem klimat i to wszechogarniające uczucie osamotnienia z własnymi myślami, jakie nietrudno odczuć, gdy pozwolimy otoczyć się wyczarowanymi przez Deine Lakaien dźwiękami.
Po pięcioletniej przerwie, norwescy avantgardowcy z Atrox powrócili z nowym krążkiem. W tym czasie zespół opuściła charyzmatyczna wokalistka Monika Edvardsen, którą zastąpił Rune Folgerr. Tym samym odszedł chyba najbardziej charakterystyczny element zespołu, co też znalazło odbicie na "Binocular".
Zaledwie pół roku minęło od premiery długo oczekiwanego krążka "Alles Wieder Offen" niemieckiej formacji Einstürzende Neubauten. Skład pod wodzą chartyzmatycznego przywódcy Christiana Emmericha aka Blixa Bargeld powraca z kolejną płytą. 15 maja pod skrzydłami wytwórni Potomak Records ukaże się reedycja wydanego rok temu concept-albumu "Jewels". Do tej pory 15-ścieżkowy materiał dostępny był jedynie w formie plików MP3 na oficjalnej stronie formacji.
Cofnijmy się jakieś 40 lat wstecz, kiedy nasi rodzice identyfikowali się z hippisami, kiedy przegrywali z radia od znajomych kawałki The Doors i Pink Floyd, kiedy stojąc w kolejce z musztardą, z radia słyszało się jak ś.p. Czesiu Niemen i śpiewał "Dziwny Jest Ten Świat", kiedy był to okres, gdzie jedynie powierzchownie orientowali się, w wydawnictwach kulturowych. Niestety Arzachel nie należał do tak popularnych zespołów jak wspomniany wcześniej Pink Floyd czy The Doors.
Jeden kolor, a tyle znaczeń. Czerwień dodaje energii, odwagi, wyzwala bunt, namiętność, jest twórcza a jednocześnie niszczycielska. Podobnie sytuacja ma się z płytą "Red" będącą ostatnim wcieleniem Karmazynowego Króla z lat 70-tych.
Atrox dzięki swoim pierwszym trzem płytom jawił mi się jako jeden z ciekawszych i bardziej wartościowych zespołów ostatnich lat. Norwegowie porażali schizofrenicznością swojej awangardy, robiąc to w bardzo oryginalny i nienachalny sposób. Aby jednak coś było dobre, to muszą być pomysły. A co jak ich nie ma? To wtedy gra się ciężej, aby zamaskowac braki.
Irlandia do metalowych potęg nigdy nie należała. W zasadzie kraj ten bardziej kojarzony jest ze swoistymi tańcami, muzyką folkową, a jedynym rozpoznawanym zespołem z kraju zielonej koniczyny jest Primordial. Sytuacja ta może się wkrótce zmienić za sprawą Era Vulgaris, który może niedługo namieszać trochę na progmetalowej scenie.