Brak zrozumienia
Sprawia że otwieram oczy
Bo ślepcem jestem w świecie
logiki twej
I przez to nie umiem na to
wszystko patrzeć
Inaczej niż oczyma
bezwartościowej równowagi
Którą specjalnie dla mnie
kiedyś stworzyłaś
Po to by widzieć jak dorastam
w niewiedzy
Lub na uroki rzeczywistości
jeszcze bardziej
Ślepnę z
Dnia Na
dzień
**
Brak jakichkolwiek luk
W twym światopoglądzie to nic
Bo w tym świecie naprawdę nic
ma nic
Co było by warte zamiany
nieważkości niezrozumienia
Na ciężar świata w którym
nigdy nic na nas nie czekało
Na razie to ja nie mam
pojęcia
Gdzie szukać drzwi bez kłódek
Jak patrzeć na krew która wyryła się już na
mych dłoniach
Jak zmazać pamięć po tej jedynej która
pokazała mi jak patrzeć
A której osobiście zamknąłem oczy
Na mnie
Na świat
Na zawsze