Pragnienie bycia wiecznie młodym z pewnością towarzyszy nie jednemu z nas. I nie ma w tym nic złego, dopóki ta potrzeba nie prowadzi do zbrodniczej obsesji. Taka właśnie żądza opętała Elżbietę Batory, która dla zatrzymania swojej młodości i urody dopuściła się kilkuset mordów.
Arystokratka urodziła się w 1560 roku i była siostrzenicą polskiego króla, Stefana Batorego. Jako księżna węgierska posiadała zamek w Cachticach, którym władała przez całe swoje życie. Ze względu na okrutne zbrodnie, jakich się dopuściła, została uznana za najsłynniejszą seryjną morderczynię w historii Słowacji i Węgier, otrzymując przydomek „Krwawa hrabina”. Legenda Elżbiety Batory zaczęła się jeszcze w jej dzieciństwie, gdy przeżyte doświadczenia odcisnęły bolesne piętno na jej psychice, na zawsze ją zniekształcając. Mając sześć lat dziewczynka była świadkiem egzekucji jednego z nadwornych Cyganów, który oskarżony o sprzedanie swoich dzieci Turkom, został żywcem zaszyty z końskim brzuchu. Kilka lat później nastoletnia wówczas Elżbieta, obserwowała inny sąd – jej kuzyn, będący wtedy księciem Siedmiogrodu, wydał wyrok obcięcia nosów i uszu pięćdziesięciu czterem chłopom, którzy nie chcieli mu się podporządkować. Te wydarzenia niewątpliwie utrwaliły się w pamięci hrabiny, wpływając na jej sposób myślenia i postępowania. Ujawnione wkrótce skłonności dewiacyjne miały również podłoże genetyczne. Rodzina Batorych słynęła z częstych związków kazirodczych, czego efektem były choroby psychiczne oraz epilepsja. Sama Elżbieta natomiast, już od najmłodszych lat miewała niekontrolowane ataki gniewu.
„Krwawa hrabina” była kobietą niezwykle urodziwą. W szesnastowiecznej Europie dama o długich, czarnych włosach, brązowych oczach i mlecznej cerze była rzadko spotykanym i nad wyraz pięknym zjawiskiem. Wraz z urodą, w parze szła inteligencja – Batory płynnie mówiła po węgiersku, niemiecku i łacinie. Wydawałoby się, że tak wykształcona i pełna wdzięku osoba jest cnotliwa i rozsądna. W jej przypadku było wręcz przeciwnie. Już jako nastolatka nie stroniła od wszelkich uciech i rozrywek. Nic więc dziwnego, że już wtedy zaszła w ciążę. Ojcem dziecka okazał się miejscowy chłop. Córkę oddano jego rodzinie, wraz z zakazem wspominania kto jest jej matką. Kiedy Elżbieta miała piętnaście lat wyszła za mąż za Ferenca Nassady, 21 – letniego żołnierza, który ze względu na obowiązki wojenne rzadko przebywał w domu. Zarządzanie zamkiem Sarvar w całości przypadło jego małżonce, dzięki czemu Batory szybko poczuła smak władzy i dominacji. Kobieta nie grzeszyła również wiernością, często zdradzając swojego męża, zarówno z mężczyznami, jak i z kobietami.
W okresie między 1585 a 1598 rokiem „Krwawa hrabina” urodziła czwórkę dzieci: Pawła, Urszulę, Annę i Katarzynę. Znana ze swojego okrucieństwa kobieta okazała się być bardzo troskliwą matką, dbając o rozwój i edukację swoich latorośli. Wtedy również zaczęła chorować na migrenę i ujawniły się u niej skłonności sadystyczne, co spowodowało, że nie pozwalała się dotykać żadnemu mężczyźnie i została lesbijką. Upust swoim seksualnym fantazjom dawała w towarzystwie swojej ciotki, Karli Batory, która podobnie jak ona była homoseksualistką, wspólnie organizując orgie. To właśnie dzięki bliskim kontaktom z krewną, Elżbieta poznała czarownicę Dorotheę Szantes.
Fizyczne znęcanie się nad ludźmi było nie tylko rozrywką hrabiny. Również jej mąż lubował się w torturach, razem z nią patrząc na cierpienie i męki swoich służących. Wśród katuszy znalazło się m.in. smarowanie nagich dziewcząt miodem, które następnie były przywiązywane do ula. W zimie natomiast, na środku dziedzińca rozebrane młode kobiety polewano zimną wodą i pozostawiano je, dopóki nie zamarzły na śmierć. Za drobne przewinienia również przewidziane były kary – wbijanie igieł pod paznokcie. W 1604 roku, nagłą śmiercią zmarł Nassady, którego prawdopodobnie otruła „Krwawa hrabina”. Wtedy zaczął się okres pełnej władzy i całkowitej autonomii w zarządzaniu majątkiem. W tamtym okresie Elżbieta poznała kolejną czarownicę – Annę Darvulię, dzięki której odkryła zupełnie nowe sposoby i techniki tortur.
Kiedy hrabina zaczęła coraz bardziej zauważać oznaki starości, szczególnie widoczne na jej twarzy, nie mogła z tym się pogodzić i wpadała w ataki szału. Panicznie przerażona Batory koniecznie chciała znaleźć lek na przedłużenie młodości i zachowanie swojej urody. Kierowana tą obsesyjną myślą uwierzyła, że takim antidotum jest krew. Odkryła to zupełnym przypadkiem, gdy uderzyła czeszącą ją służkę, która zbyt mocno pociągnęła Elżbietę za włosy. Krople krwi z pękniętego nosa upadły na twarz „Krwawej hrabiny”, która zauważyła, że w tym właśnie miejscu zmarszczki zaczęły znikać. W przekonaniu utwierdziła ją czarownica zdradzając, że dzięki cudzej krwi przejmujemy zarówno fizyczne, jak i duchowe cechy ofiary. Nie zastanawiając się Batory sprowadziła nieszczęsną służkę do sali tortur, gdzie spuszczono z niej krew. We wszystkich obrzędach i rytuałach uczestniczyli również: dawna opiekunka Elżbiety – Ilona Joo, karzeł Ficzko, Darvula i Dorethea. Od tamtego momentu rozpoczęło się regularne mordowanie dziewic w wieku od 12 do 18 lat. Do wytaczania z nich krwi skonstruowano nawet specjalny przyrząd – tzw. „Żelazną dziewicę”. Był to otwierany manekin z mnóstwem kolców po wewnątrznej stronie, które wbijając się w ciało ofiary powodowały spływanie krwi do wanny, w której leżała sadystyczna i niezrównoważona psychicznie hrabina. Innym przedmiotem używanym do tortur była klatka z kolcami, wewnątrz której umieszczano nawet kilka dziewcząt. Tryskająca z nich krew leciała prosto na Batory.
Zwłoki niezliczonej ilości ofiar były wywożone specjalnym powozem, z okien którego wyrzucano szczątki ciał. Niektóre z nich były niekiedy chowane wokół zamku, ażeby nikt ich nie rozpoznał, posypywano je wapnem. Po śmierci Darvuli mania Elżbiety na punkcie starości przybrała jeszcze większe rozmiary. W tym czasie na jej dworze pojawiła się inna czarownica – Erzsi Majorowa, która uważała, że dziewczęta przeznaczone na mord powinny pochodzić z arystokratycznych domów. Znalezienie odpowiednich kandydatek okazało się trudnym zadaniem, gdyż opowieść o makabrycznych wydarzeniach w zamku była znana w całym kraju. Jednakże, nawet i to nie stanowiło dla „Krwawej hrabiny” żadnej przeszkody. Młode wieśniaczki były uczone dobrych manier i obyczajów oraz elegancko ubierane, tylko po to, by później spotkał je ten sam los, co pozostałe kobiety. Ostatnią ofiarą Elżbiety Batory była niejaka Doricza, której zabicie okazało się dość problematyczną sprawą. Kobietę oskarżono o kradzież gruszki, za co trafiła do sali tortur, gdzie rozebrano ją do naga. Wielokrotnie zadawane ciosy nie przynosiły jednak śmierci, gdyż młoda dziewczyna miała bardzo silny organizm. W końcu została zadźgana nożyczkami.
W nocy 30 listopada 1610 roku kuzyn Batory, hrabia Turzo znalazł krewną w sali tortur, wokół której ujrzał przerażający widok: były to niespotykane narzędzia kaźni, szczątki ciał, podłogi i ściany zalane krwią. Po przeszukaniu całej posiadłości okazało się, że w jego lochach leżały jeszcze dogorywające dziewczęta, w komnatach znajdowały się ciała innych ofiar oraz misy z krwią, zaś wokół zamku znaleziono około 50 zmasakrowanych trupów. „Krwawa hrabina” została natychmiast pojmana, zaś nieco ponad miesiąc później (2 stycznia 1611 roku) odbył się jej proces. Było to wielkie wydarzenie, nie tylko dla mieszkańców Cachtice, ale również dla całego kraju. Ostateczny wyrok zrzucał na Elżbietę odpowiedzialność jedynie za przestępstwa kryminalne, natomiast jej wspólnicy zostali oskarżeni o wampiryzm, czarnoksięstwo i odprawianie pogańskich rytuałów. Świadkowie w swoich zeznaniach stwierdzili, że ofiar było od 30 do 60. Lista znaleziona w należącej do Batory komodzie przedstawiała zupełnie inną, o wiele bardziej zatrważającą liczbę. Według tego spisu, własnoręcznie podpisanego przez hrabinę, ilość zabitych osób wynosiła 650. Elżbieta nigdy nie przyznała się do winy, a karą za okrucieństwa, których się dopuściła było uwięzienie w zamurowanej komnacie z maleńkim otworem, przez który podawano jedzenie. Miesiąc przed śmiercią Batory podyktowała testament, w którym wszystko przepisała swoim dzieciom. Zmarła 21 sierpnia 1614 roku.
„Krwawa hrabina” bez wątpienia jest jedną z mroczniejszych postaci w dziejach historii. Dzisiaj jej legenda jest niezłą pożywką dla artystów showbiznesu i popkultury. Batory jest bohaterką jednej z nowel filmowych składających się na film Waleriana Borowczyka „Opowieści niemoralne” z 1974 roku. W roku 2008 natomiast, odbyła się premiera filmu „Bathory” w reżyserii Juraja Jakubisko. Mit Elżbiety pojawia się nawet w grze komputerowej „Diablo II”, gdzie występuje kobieta określana jako Hrabina kąpiąca się w krwi i zamknięta w wieży. Fakty te mogą jednoznacznie wskazywać, że chodzi właśnie o nią. Bardzo wiele nawiązań mamy również w muzyce. Najpopularniejszymi przykładami są zespoły metalowe, tak jak pochodząca ze Szwecji grupa Bathory. Czeska grupa gotycka XIII Stoleti wykonuje utwór pt. „Elisabeth” opowiadający właśnie o hrabinie. Podobne wątki znajdujemy w twórczości brytyjskiego zespołu black metalowego Cradle Of Filth, na jego koncepcyjnym albumie „Cruelty and the beast”. Przykłady możnaby mnożyć w nieskończoność, co jest dowodem na to, jak współczesne społeczeństwo łatwo żywi się tym, co makabryczne, turpistyczne i ociekające zbrodnią.