Wy!
Niedzielnie wystrojeni,
Przez czterdzieści pięć minut pokoronie zamuleni.
Wy!
Bezmyślnie kultywujący tradycje waszych ojców,
Ich grobami zauroczeni.
Wy!
Nie macie już z kim walczyć,
Spaliliście pamiętające drzewa.
Wy!
Rodzeni z dłońmi ociekającymi krwią,
Twierdzący że to święte wino.
Wy!
Wolący zapomnieć
Jaki los spotkał wierzących w siebie braci
Wy!
Nie znający idei
W tłum się wtapiający
Wy!
Niestarannie czczący
Przecież nie wasz majątek
Wy!
Fundamentem którego ich popioły jeszcze nie zaschniętą
Krwią pochlapane.
Pamiętajcie o ofierze, by nie było Wam wstyd,
najnędzniejsza forma wdzięczności.