Taki powrót po jedenastu latach milczenia... Powrót do pustego domu, jako że trip-hop umarł, zakatowany licznymi - czasem dobrymi, częściej miernymi naśladownictwami... Ale to powrót na tak zwane "stare śmieci", może nie w stylistyce bo starego brzmienia tutaj nie znajdziemy, ale na pewno w klimacie - pełnym mroku, niepewności, rozczarowania...
Nowy album Portishead, zatytułowany po prostu "Third", pojawił się niespodziewanie. W grudniu 2007 roku, na festiwalu All Tomorrow's Parties w Minehead w Anglii, zespół zagrał po raz pierwszy od dziesięciu lat set 10 utworów, w tym 5 zupełnie nowych piosenek. 18 marca 2008 roku, swoją radiową i internetową (tak, tak, również oni musieli pójść z postępem - takie czasy!) miał pierwszy singiel "Machine Gun". Rozwalający, trudny, nieprzystępny i... hipnotycznie pociągający utwór. I taka jest cała płyta.Muzycy zrezygnowali z bristolskiego brzmienia, prawie wcale nie usłyszymy tutaj szumów i trzasków gramofonowych sampli. Są syntezatorowe ściany dźwięków, przesterowane gitary, ale także żywe instrumenty - wiolonczela, klarnet, obój, a nawet... ukulele. Głos Beth Gibbons jest przeważnie smutny, słychać w nim ból, rozpacz i rezygnację. Zniknął gdzieś ten zjadliwy sarkazm, jaki dawało się usłyszeć na poprzedniej płycie. Beth już nie walczy, raczej dokonuje rachunku bolesnych strat.
I widać to w warstwie tekstowej. Ludzie przegrywają i tracą ("Silence"), panicznie boją się miłości, choć jej pragną ("Nylon Smile"), ale mimo to kurczowo trzymają się życia ("Plastic") i chcą walczyć dalej ("Deep Water"). Jedynym momentem ironii jest refren piosenki "Small", gdzie Beth śpiewa "small, tasteless and flawed/hoping to see, blinded like me/you tried to understand/but you're just a man/hoping to score just like me" ("mały, tandetny i zepsuty/chciałbyś widzieć, zaślepiony tak jak ja/próbowałeś zrozumieć/ale jesteś tylko facetem/który chce zaliczyć, tak jak ja"). Mocne słowa... Okruchem nadziei pośród rozpaczy wydaje się być uroczo staroświecki i retro kawałek "Deep Water", wykonany a'capella, przy wtórze wspomnianego już ukulele i chórku rewelersów. Łamiącym się głosem, ale jednak, Beth śpiewa: "Głębokie wody nie przerażą mnie dziś wieczór".
Jeśli nie trip-hop, to co? - można by spytać. Brzmienie trzeciego studyjnego albumu Portishead plasuje się pomiędzy "radioheadową" alternatywą (taką naprawdę niezależną i nieliczącą się z trendami) a krautrockowymi eksperymentami. Czyli ambitnie, ale i trudno. Muzycy wypracowali swój własny późny styl, który zachował "portisheadowy" idiom - wciąż można powiedzieć jasno "Tak, to oni" - który jednak uległ pewnej przemianie. Teraz ich styl bardziej polega na budowaniu nastroju poprzez głos i teksty, a nie wyłącznie na samplowaniu i mieszaniu brzmień z ubiegłych dekad z gitarami i syntezatorowymi dźwiękami. Spójrzmy np. na "We Carry On" - rytm wybija dziwna bębnowa fraza, w tle słychać monotonne buczenie elektronicznego piszczka, do tego gitara, która jak mantrę powtarza kilka riffów. Ten klimat idealnie pasuje do tekstu mówiącego o tym, że coraz trudniej nadążyć za uciekającym nam życiem i udawać, że jakoś się trzymamy,chociaż czas biegnie szybciej i szybciej w szalonym świecie. Innym przykładem na to, jak niezwykle potrafią zbudować nastrój, jest utwór "The Rip". Tam wystarczy gitara akustyczna, perkusyjny beat i głos Beth, komputerowo podtrzymany na tle ciepłych syntezatorowych pasaży.
Magazyn PopMatters dał temu albumowi 9/10, uzasadniając: "Historia w końcu postawi tę płytę na równi z ich pozostałymi legendarnymi nagraniami". Portal WirelessDillinger umieścił "Third" w rankingu płyt roku 2008 na 9 miejscu, a w recenzji napisano:
"Chociaż bez wątpienia jest to płyta niezwykle trudna, najmniej przystępna spośród trzech albumów Portishead, to ci, którzy wysłuchają jej kilkakrotnie, będą nagrodzeni muzyką, która z czasem swobodnie stanie obok tej z krążka "Dummy", jako jedna z najwspanialszych w gatunku". Czy można powiedzieć coś więcej?
Tracklista:
01. Silence
02. Hunter
03. Nylon Smile
04. The Rip
05. Plastic
06. We Carry On
07. Deep Water
08. Machine Gun
09. Small
10. Magic Doors
11. Threads
Wydawca: Universal Island Records (2008)
Harlequin : Bardzo dobra i bardzo trafna recenzja. Nie uważam, zeby ten album był sł...