„Spójrz na swoje piersi siostro, rosną w pysku diabła”. Taki cytat z Kata przychodzi mi na myśl kiedy patrzę na okładkę „The Mother And The Enemy” Lux Occulta. Sama płyta też wciąż jest diabelska, ale do tej diabelskości dokomponowano spore części teatralno-estradowe. Zespół zdecydował się postawić na awangardę i zajść bardzo daleko w swoich poczynaniach. Słuchając albumu natkniemy się więc na zupełnie przeciwstawne sobie bieguny, co nie wszystkim musi przypaść do gustu.
„Blood On Ice” była płytą kończącą pewien rozdział w historii Bathory. Po ośmiu latach i sześciu wspólnych albumach, zespół opuścili Kothaar i Vvornth, a sam Quorthon przez długi czas zachowywał milczenie. Powrócił po pięciu latach z samodzielnie nagranym „Destroyer Of Worlds”, który wzbudził spore kontrowersje. W swoim długim czasie trwania płyta zawiera bowiem nietypowe dla Bathory muzyczne rejony.
Project Pitchfork - niemiecka formacja, której liderem i założycielem jest charyzmatyczny Peter Spilles, powraca z nowym albumem. Krążek zatytułowany "Akkretion" ukazał się 26 stycznia 2018 roku nakładem wytwórni Trisol. Znalazło się na nim piętnaście utworów, w tym promowany teledyskiem singiel "Ascension".
Pięć lat potrzebował Sparagmos na wydanie następcy „Error” i przez te pięć lat wiele się zmieniło. Zmienił się basista, gdyż Andrzej Rudnicki zaczął zapowiadać pogodę w TVN, a na jego miejsce pojawił się Robert Morganti. Zmienił się język, gdyż Sparagmos zaczął nadawać po polsku i zmieniła się muzyka, która słała się cięższa, bardziej miażdżąca i trzeba przyznać, całkiem oryginalna.
Jest rok 2076. Światem rządzą stworzone przez ludzi maszyny, które trzymają ich w posłuszeństwie i uległości. Panuje system kontroli i wyzysku, a rozkazy, instrukcje i polecenia wydawane są przez ekrany, dokładnie tak jak w „Rok 1984” George'a Orwella. Nie ma w nich włączników ani żadnych innych przycisków. To nie ludzie decydują co i kiedy oglądają.
Zespół Grails zagra dwa koncerty w Polsce: 14 maja we Wrocławiu (Firlej) oraz 15 maja w Warszawie (Hydrozagadka). Pod koniec lat 90'tych dwójka przyjaciół: gitarzysta Alex Hall i perkusista Emil Amos postanowili powołać zespół do życia. Na początku tworzyli pod nazwą Laurel Canyon, a następnie w 2003 wydawnictwo Neurot Recordings wydało ich pierwszy album "The Burden of Hope" już pod nową nazwą Grails. Muzyka zespołu przenosi nas w lekko oniryczny stan, nie można nie zauważyć tu inspiracji dalekim wschodem.
Niekwestionowany przebój lat 70. ubiegłego wieku, czyli „Dziewczyna o perłowych włosach” zabrzmi 18 sierpnia we Wrocławiu (Pergola) i 19 sierpnia w Warszawie (Park Sowińskiego). Podczas pobytu w Polsce, węgierskiej gwieździe Omega towarzyszyć będzie na scenie Creedence Clearwater Revived (UK/USA). Omega to jeden z najpopularniejszych rockowych bandów z lat 70.
7-osobowy skład Woodland Spirit zaprezentował właśnie swój debiutancki krążek w całości poświęcony twórczości kultowej formacji Anathema. "Ten zespół nas połączył" – komentują muzycy. Woodland Spirit powstał w 2015 roku, początkowo jako instrumentalny projekt trójki kolegów grających własne, akustyczne wersje utworów Anathemy.
Potwory czają się bliżej, niż myślisz. Jacek Piekara powraca w wielkim stylu. "Bestie i ludzie" to 9 opowiadań, w których znajdziecie czysty, pierwotny lęk. Grozę wywołaną świadomością, że największy koszmar czeka na nas tuż obok. Przychodzi w postaci uśmiechniętego sąsiada albo smutnej dziewczyny zaczepionej w barze. Czasem w osobie kogoś, kogo znamy od wielu lat. Najbardziej przerażające jest to, że o otaczającym nas świecie nie wiemy wszystkiego.
Nie jest łatwo wydać płytę. Nawet jeżeli jest to druga płyta, a pierwsza zebrała bardzo dobre recenzje. Nie mając wydawcy, organizację i przede wszystkim koszty, trzeba ponieść samemu, a wynikające z tego ograniczenia odbijają się na atrakcyjności samego wydawnictwa. Ja to doskonale rozumiem, ale żeby tak nie pokusić się nawet o nadrukowanie spisu utworów? Sorry, ale to nie byłby chyba wielki wysiłek. Na „A Prayer To The Carrion Kind” Death Denied oprócz frontu nie ma nic, a tytułów piosenek nie dostałem nawet w liście od zespołu.
Choć płyty Sepultury od dawna już były pełne niespodzianek, eksploracji egzotycznych terenów i coraz bardziej odchodzących od metalu wątków, to słuchając „Nation” naprawdę można się zdziwić. Można się też zniesmaczyć. Zespół, który wszyscy uważają, że powinien przestać istnieć, jakby chciał dodatkowo zrobić na złość i jeszcze bardziej udowodnić, że mają rację. Czy jednak na pewno? To trudne pytanie, a zakres odpowiedzi pewnie będzie miał pełną skalę od skrajności po niezdecydowanie. Ja znajduje się raczej gdzieś po środku.
jedras666 : Czy to ten album, który poleciał u mnie niedawno przez okno, bo był tak...
Peccatum powstał w 1998 roku jako poboczny projekt Ishana z Emperor, który jest tu kompozytorem, jedynym wykonawcą muzycznym i wokalistą. A jednak Peccatum to zespół. Śpiewa w nim bowiem także żona Ishana – Ihriel oraz jej brat Lord PZ, znany również z Source Of Tide. Ten rodzinny konglomerat zadebiutował w 1999 roku płytą „Strangling From Within”, która prezentuje awangardowe, ale też ciężkostrawne podejście do black metalu.
Ustabilizowany składowo Overkill szedł cios za ciosem lansując ten swój brudno-melodyjny styl. Ja bardzo lubię ten okres ich twórczości, w który dobrze wpisuje się płyta „Necroshine”. I choć nie jest to może ich szczytowe osiągnięcie, to dostarcza muzyki miłej w odbiorze z emocjonującymi przebłyskami. Z pewnością jest wiec na czym ucho zawiesić.
Festiwal Naturalnie Mazury Music & More odbędzie się w dniach 13-15 lipca 2018 roku. Organizatorami są Agencja ArtGrey i Fundacja Zatrzymać Czas, oraz Gmina Węgorzewo. Na Naturalnie Mazury swój udział potwierdzili już: Lady Pank, Stanisława Celińska, Monika Brodka, Jary Oddział Zamknięty, Ania Rusowicz, Kabanos, Sebastian Riedel & Cree, Pidżama Porno. Najważniejszym elementem trzydniowego festiwalu jest konkurs Grand Prix dla młodych kapel.
2 marca 2018 roku Blaze Bayley wyda swój dziesiąty solowy album, zatytułowany "The Redemption of William Black". Twórczy wokalista, który rozpoczął swoją karierę z zespołem Wolfsbane, a następnie urósł do międzynarodowej sławy z Iron Maiden, wydaje kolejny solowy album, dostarczając tym samym dramatycznego zakończenia historii z trylogii "Infinite Entanglement".
Po „Release From Agony” Destruction opuścił Schmier, co oczywiście dla zespołu było nie lada problemem. Mike’owi udało się jednak znaleźć wokalistę w postaci André Griedera ze szwajcarskiego Poltergeist, natomiast partiami basu podzielił się z Harrym Wilkensem, angażując dodatkowo do pomocy Christiana Englera. Trwało to trzy lata, ale w końcu udało się wydać czwartą w historii zespołu płytę „Cracked Brain”.
Po „W.F.O.” w Overkill nastąpiła, nie pierwsza już, wymiana gitarzystów. Pozycje te obsadzili Sebastian Marino i Joe Comeau. Nie wiem jaki wywarło to wpływ na nową płytę „The Killing Kind”, gdyż wiadomo, że za kompozycje odpowiadają Blitz i Verni, ale jest to album, na którym zespół postanowił trochę poeksperymentować i wprowadzić pewne urozmaicenia do swojej muzyki.
A Hypocrisy swoje. Po szwedzku, ale z własnym rozpoznawalnym stylem. Ciężko, death metalowo, raz szybko, raz wolniej, ale zazwyczaj melodyjnie. Wydana w 2000 roku siódma płyta „Into The Abyss” prezentuje wszystko to z czego zespół był znany i lubiany. No, chyba, że ktoś nie lubi, to siłą rzeczy i tu nie ma czego szukać.
Dwa lata po debiucie ukazała się druga płyta Grip Inc. Zespół rozwijał swój instrumentalny styl i wytworzył płytę-maszynę, która funkcjonuje jak wielofunkcyjny robot lub cały zautomatyzowany magazyn, gdzie kolejne utwory są następującymi po sobie etapami produkcyjnymi, tworzącymi efekt finalny o nazwie „Nemesis”.