Pogadałabym sobie jeszcze przed telefon... Kurcze jakoś mi się ostatnio strasznie chce gadać...
Święta. W zasadzie fajne są jedynie z tego względu, że w końcu mogę wydać kasę którą uzbierałam na prezenty dla innych :D I widzieć ich wspaniałą radość z jakiegoś drobiażdżku, którego się nie spodziewali :D
Do dnia sylwestrowej zabawy pozostał równy tydzień - jeśli jeszcze ktoś z Was nie wie jeszcze jak spędzić tę jedyna taką w roku noc zapraszamy do poznańskiego klubu U Bazyla na specjalną edycję BloodLust Night! Muzyka dla fanów mroczniejszych brzmień, zarówno elektronicznych, jak i tych cięższych, rozbrzmiewać będzie tak jak rok temu na dwóch salach w takim doborze
tematycznym, aby na każdej z nich zachować różnorodność stylów. Każdy zatem ma szansę znaleźć coś dla siebie, a przede wszystkim szykuje się niezła zabawa.
Chciałabym teraz napisać o jednej osobie... Osobie, której osobiście nie znam. Osobie poznanej zupełnie przypadkiem. Przez internet. Która jest jednym z moich przyjaciół.
W obecnej chwili nic ;) a raczej czytam co pisze, ale będę mówić teraz o książce którą obecnie czytuje nocą :)
Niewątpliwie udany świąteczny prezent zrobili fanom Portishead organizatorzy festiwalu Malta. 6 lipca przyszłego roku w Poznaniu, w miejscu gdzie dotychczas wystąpiła między innymi formacja Nine Inch Nails, zagra uwielbiany i niezwykle ceniony zespół, który niewątpliwie był jednym z prekursorów triphopu na świecie. Międzynarodowe Targi Poznańskie będą zatem gościły kolejną gwiazdę światowego formatu. Zespół, założony w 1991 r. w Bristolu przez multiinstrumentalistę Geoffa
Barrowa i wokalistkę Beth Gibbons, do których dołączył gitarzysta
Adrian Ultay. Ich
wydany w 1994 r. debiutancki album "Dummy” (zawierający m.in. hit - "Glory Box”) został entuzjastycznie przyjęty zarówno przez krytyków jak i
publiczność, czego wyrazem było zdobycie rok później prestiżowej
Mercury Music Prize. Kolejne płyty - "Portishead” (1997) i "Third”
(2008) – utwierdziły pozycję zespołu jako jednej z najciekawszych grup
brytyjskiej sceny muzycznej.
Komentarze Benjamin_Breeg : Rozpoczęła się sprzedaż biletów --> tutaj Bilety w c...
Harlequin : Jak będzie cash to ide :)
Benjamin_Breeg : 2011 zapowiada się pięknie koncertowo :)
Postanowiłam dokończyć pewien wpis... który zaczęłam pisać jakiś czas temu i niestety myśl mi się urwała i nie umiałam się znów wdrożyć w pisanie o owej piosence. Mówię o piosence Protect me from what I want zespołu Placebo.
Placebo-Pure Morning.
http://www.youtube.com/watch?v=KbHkwrGgsoA
Znów mi się zachciało pisać coś o jakiejś piosence... :D
Coś dla kogoś kto będzie choć w najmniejszym stopniu zainteresowany owym tematem jakim jest wegetarianizm. Napiszę tu jakieś podstawowe informacje i moje odczucia... Moje doświadczenia, prawdy i mity... Coś o czym mam choć trochę pojęcia... Pewnie spotkałabym tu wielu wegetarian, bo pierwsze co zauważam... Wegetarianami najczęściej (moim zdaniem) zostają osoby słuchające rocka czy metalu...
Szwedzka formacja Steelwing będzie rozgrzewać publiczność przed koncertami gigantów speed metalu Accept. Przypomnijmy, że Niemcy zagrają w Polsce 4, 5 i 6 lutego 2011 w Krakowie, Warszawie i Wrocławiu. Steelwing to formacja szalenie utalentowanych muzyków założona zaledwie rok temu - w 2009 roku. Bezkompromisowy, najwyższej jakości heavy metal w ich wykonaniu to niewątpliwie przepustka do sławy.
Nie lada gratka czeka na fanów brytyjskiej legendy rocka, ponieważ formacja Uriah Heep będzie obchodzić w 2011 roku swoje 40'te urodziny. Z tej okazji muzycy postanowili wyruszyć w trasę koncertową i świętować tę okrągłą rocznicę wraz ze swoimi fanami. W naszym kraju Uriah Heep wystąpi aż dwa razy: 23 maja we wrocławskim klubie Eter a 25 maja w katowickim Mega Klubie. Trasa koncertowa rozpocznie się występem 1 kwietnia 2011 w Brisbane w Australi. Uriah Heep wystąpi w składzie: Bernie Shaw – wokal, Mick Box – gitara, Phil Lanzon – klawisze, Trevor Bolder – gitara basowa, Russell Gilbrook – perkusja.
Nowa płyta Artillery, jednego z najlepszych thrash metalowych zespołów ukaże się 21 marca nakładem Metal Mind Productions. Muzycy w pocie czoła pracują nad następcą doskonale przyjętej płyty “When Death Comes” z 2009 roku. Muzycy po raz kolejny korzystają z duńskiego studia Medley Studios a nad produkcją płyty ponownie czuwa Søren Adamsen. Do tej pory zarejestrowano 14 nagrań – 1o zupełnie nowych kawałków, nową wersję utworu “Ain´t giving in” (z Mind factory demo z 1992 roku) oraz 3 bonusy – „ The Eternal War”, „The Almighty”, „Show your hate”) – czyli nowe wersje utworów z albumu “Fear of tomorrow” z 1985 roku.
Dlaczego ludzie jednak nie zapadają w sen zimowy? Ani nawet koty? O wiele milej byłoby przecież przespać ten wstrętny okres, który właśnie trwa. Tak, mam na myśli te święta. Na co komu to właściwie? Rozglądam się uważnie dookoła, przyglądam zabieganym ludziom i widzę, iż nikt, absolutnie nikt, nie czerpie radości z tego powodu, iż zbliżają się święta. Nie liczę tylko dzieci, które oczekują super-wypasionych prezentów, no i handlowców, którzy zamiast obniżać ceny przed świętami, tak jak robią to w innych krajach, dowalają jeszcze podwyżki. Sępy i złodzieje, oby zachłanność ich zadusiła. Dlaczego ludzie sami sobie to robią? Bo tradycja? Bo wypada? Bo lubią utrudniać sobie życie. Trzeba znaleźć pretekst do zrobienia porządków. Umyć okna - przecież zabrudziły się od lata i to nic, że na dworze siarczysty mróz. Porobić zapasy w produktach żywnościowych, chociaż tak naprawdę to nie zapasy, tylko trzeba się w końcu nażreć tak porządnie, że aż będą nas brzuchy bolały i będziemy rzygać. Wydać pieniądze na trochę nowych rzeczy, jakieś podarunki dla bliskich i znajomych, aby widzieli, że mamy gest, no i przy okazji pieniądze, chociaż tak naprawdę ich nie mamy. Może właśnie zaciągnąć też kolejny kredyt, bo z oszczędności nic nie zostało, a banki w reklamach tak ładnie namawiają. Kredyt na święta - dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł? Nie było potrzebne? To czemu teraz jest? Kolejny pretekst, żeby wyłudzić pieniądze - żenada. Całe te święta są żenujące. Znowu trzeba udawać, że się z radością kogoś gości, albo idzie w gościnę. Obłuda. A i do kościoła trzeba zrobić rewię mody, założyć najlepsze ciuchy, może jakieś futro (sic) i podjechać nowym autem pod samą świątynię, tak żeby wszyscy widzieli. Pokazać się sąsiadom, rodzinie, znajomym i nieznajomym też przy okazji, a nuż ktoś pozazdrości. No, to wszystko oczywiście jeśli zdołamy przetrwać tą nerwową atmosferę przed, kiedy wszyscy się irytują, jak to będzie i w stanie prawie, albo już przedzawałowym próbują sobie radzić, żeby ze wszystkim nadążyć. No bo oprócz przygotowań do świąt ma się przecież inne, codzienne obowiązki, które trzeba wykonać. A stres odbija się na wszystkich, również na tych co świąt nie obchodzą. Dlaczego? Bo każdy niestety zna kogoś, kto święta obchodzi, a wystarczy, że tylko przebywa się w obecności takiej osoby, a i tak nastrój się udziela. Wisielczy nastrój. Albo nawet morderczy, bo niektórym tak z oczu patrzy, że aż lepiej uciekać. I cierpią niewinni, słabsi, dzieci, zwierzęta. Ludzki egoizm nie zna granic. Chociaż śmieszne jest to, że nie taki zamysł był tych świąt. Nikt nie miał nikogo wkurwiać, dręczyć, ani skłócać, wręcz przeciwnie - miał jednoczyć, godzić zwaśnionych. Dlaczego jest więc na opak? Po co to wszystko? Czemu właściwie jakiś durny, w połowie pogański wymysł, zatruwa jeszcze ludziom umysły w XXI wieku?
Komentarze gothcure : i do starych kawalerów z kotem...? :) hahaha http://www.animationb...
Gorg666 : http://www.gadu-gadu.pl/5563864347837493832/ue-wykreslila-boze-narodzeni...
szarl : Zawsze mi żal tak zgorzkniałych ludzi jak autorka artykułu, bo z Nietzsch...
"Lux Mundi" - pod takim tytułem wiosną 2011 roku trafi do sklepów dziesiąty album studyjny szwajcarskiego Samael. Płyta będzie składała się z 10 do 12 nowych kompozycji, w tym ujawnionego w listopadzie tego roku singla "Antigod" oraz prezentowanego na ostatnim tournee utworu "Soul Invictus". Materiał nagrywany był przez blisko trzy lata w dwóch studiach w Szwajcarii; zadanie zmiksowania utworów zlecono natomiast rezydentowi brytyjskiego The Parlour Recording Studio - Russowi Russelowi (współpraca z Napalm Death, Dimmu Borgir, Amorphis). Wydawcą krążka będzie Nuclear Blast Records.
.
.
.
Komentarze .
.
Stary_Zgred : Dzięki Szarlu :)
szarl : Świetne, kolejne świetne, Twoje opowiadanie :)
Herjalf : jesteś zz poznania ??
Trzy lata po ukazaniu się dobrze przyjętego krążka "Wreath of Thevetat" fiński Alghazanth ponownie powstaje z głębin i szykuje się do wydania szóstego albumu studyjnego. Płyta pt. "Vinum Intus" zawiera 54 minut majestatycznego symfonicznego black metalu pełnego ponurego piękna i namiętności. Materiał zostanie zaprezentowany światu przez Woodcut Records już 1 stycznia 2011 roku w formie dwupłytowego zestawu CD lub jako specjalnie przygotowany gatefold z dwoma LP.
Ostatnie dni 2010 roku to dla muzyków szwedzkiego death/melodic metalowego Arch Enemy czas intensywnych prac twórczych nad kolejnym w ich karierze albumem studyjnym. Niezatytułowany jeszcze materiał, który przy sprzyjających okolicznościach powinien ukazać się w przyszłym roku, powstaje od kilku dni w zlokalizowanym w południowej Szwecji studiu Sweetspot. Za produkcję krążka odpowiadać będzie sam zespół; zadanie miksowania utworów powierzono natomiast inżynierowi dźwięku - Rickardowi Bengtssonowi odpowiedzialnemu za produkcję przedostatniego krążka skandynawskiej grupy - "Doomsday Machine" z 2005 roku.
Finowie nie zapadają w zimowy sen nie pozwalając fanom metalu zamarznąć podczas tej najdłuższej w tym kraju pory roku i już od 6 lat organizują z dużym powodzeniem festiwal Helsinki Metal Meeting (Helsińskie Spotkania Metalowe). Brzmi bardzo swojsko i przaśne, jednak jest to impreza połączona z Finnish Metal Expo czyli bardzo poważnie traktowanymi targami przemysłu muzycznego. Kolejna, 7 już edycja odbędzie się 17, 18 i 19 lutego 2011 w Cable Factory w Helsinkach. Podczas 3 targowych dni będzie można wziąć udział nie tylko w koncertach, a wystąpią: Accept, Sabaton, Turmion Katilot, Triptykon, Mygrain Deathchain oraz wielu innych. Wszystko będzie oczywiście połączone z ekspozycja wystawiennicza firm związanych z przemysłem muzycznym.
Komentarze Angelwing : Masz racje:D Najprawdziwsza prawda:D
Yngwie : Finowie są fajni, kurczę no. Dodam, że chyba jedyną imprezą w...