Nic w zasadzie magicznego w nich nie ma :P Hmm jest choinka, są prezenty... Dużo ludzi wierzy, że Bóg się rodzi, ale nie ja. Ten temat pominę, bo to drażni wiele osób z mojego otoczenia. Mama od wczoraj chodzi w niesamowitej euforii, staje na środku pokoju i wpatruje się we wszystko po kolei :D Pytam się jej, co robi, mówi, że uwielbia, jak w Święta mamy mnóstwo ozdób i idealny ład i porządek, (nawet w moim pokoju, a raczej zwłaszcza w nim, bo to stamtąd podobno roznoszę bałagan po całym domu). Znaczy bałagan (który teraz nie istnieje i nawet nie może się pojawić jego odrobina) w moim pokoju polega na stercie ubrań na krześle i dookoła niego. Wiem, że mój bałagan nie jest za specjalnie ciekawą rzeczą, ale chciałabym dodać, że trzeba się wiele natrudzić, żeby znaleźć rzecz jaką się szuka w mojej szafie. Ubrania poznaję jedynie po metkach... bo tak to wszystkie są... po prostu czarne. A za długo trwa przekręcanie każdej bluzki na prawdą stronę, więc poznaje po metkach. Niektóre są takie same, ale wtedy widać, która bardziej sprana :P wtedy znaczy że bluzka Rammsteina a nie Placebo xD. To taka mała dygresja apropo Świąt. Kupiłam mamie, tacie, bratu i babci prezenty! :) Venie i Moni już dałam :P Z tego miejsca chciałabym pozdrowić serdecznie Vene :D Która gdy zapytałam, czy ma tu konto je po krótkim czasie założyła :D Jeśli czyta to, to niech wie, że jej macham do ekranu xD Z resztą wszystkim Wam macham :D tym co się zdecydowali przeczytać coś ode mnie :P Hmm :D Co ja jeszcze napiszę :P [myśli] Nigdy nie lubiłam papu (jedzenia) na Wigilii. Z resztą i tak nie jem ryb i mięsa i jajek... wielu, wielu rzeczy nie lubię, więc dziś pewnie zjem jakiś babcinych grzybków duużo mandarynek (błagaam! niech będzie tona mandarynek! :D ) ciast też nie zjem... bo w końcu każde ciasto zawiera jajka, więc mandarynki mnie zbawią :D z resztą już dziś zjadłam jakieś 10 mandarynek... :D i sałatkę na śniadanie. Hmm jeszcze trochę czasu zostało i ubiorę się jak trzeba :D założę czarną spódnicę i czarną koszulową bluzkę... moją kolię i kolczyki... Hmm... z resztą siedzę teraz już jakby pomalowana :P znaczy wzięłam tylko buzię podkładem (białym) i białym pudrem. Mama powiedziała, że wyglądam jakbym się posmarowała białą maścią, ale ja tak nie sądzę, jestem po prostu bledziutka... taka jaka powinnam być, a nie czerwone poliki... wypieki... buraczek xD Mam nadzieję, że prezenty się im spodobają :) Nie są strasznie drogie :P Są takie na ile mi starczyło kasy, żeby kupić coś każdemu małego :P Hmm... pomalowałam paznokcie dziś... na czarno oczywiście, ale nie jestem zadowolona, bo jakoś mi się coś lakier zepsuł... ech te lakiery... Hmm... W zasadzie to mam nadzieję, że nikt nie czyta moich wpisów xD Bo ja wolę pisać to dla siebie :P a potem za jakiś czas poczytać :D i zobaczyć o czym myślałam dnia 24 grudnia 2010 roku... :P
Coś mnie wzięło na pisanie na tym blogu. I powiem szczerze, że podoba mi się to :D Będę mogła do tego wrócić :P jak do jakiegoś pamiętnika i pomyśleć np. "jaka ja byłam głupia!" xD Albo co mniej prawdopodobne "jaka ja byłam mądra!" :P kiedyś miałam swój zeszyt w którym pisałam jakieś odczucia i uczucia... ale czytając to po jakimś czasie nowe notatki brzmiały "jeśli to czytasz to wiedz, że to kompletne bzdury !!" i tak często xD nowe notatki i notatka, że poprzednie to są bzdury :D
No nic :P kończę :P zaraz pewnie będziemy już jechać do babci ;)
wesołego opłatka co skacze po kwiatkach xD --> życzenia mojego autorstwa, które wpadły mi do głowy w tej chwili :D:D Radości! :D