„Spiritual Healing” to trzeci album Death, kończący tą początkową, ciężką erę działalności zespołu. To moje zupełnie prywatne spojrzenie, ale jest to płyta dopełniająca trylogię, po której Death już nigdy nie miał być taki sam. W ramach tej dotychczasowej działalności również jednak wiele się zmieniło. Wciąż mamy bowiem do czynienia z mięsistym death metalem, ale już mniej krwistym i strasznym, a bardziej ogładzonym i uspołecznionym w formie i treści.
W lata dziewięćdziesiąte Obituary weszło drugą płytą i postępem w stosunku do „Slowly We Rot”. „Cause Of Death” jest albumem bardziej dojrzałym i doskonalszym od debiutu. Na pewno zespół się rozwinął i nabrał doświadczenia, nastąpiły również dwie zmiany w składzie. Basista Daniel Tucker zniknął z muzyki, a na jego miejsce na długie lata pojawił się Frank Watkins, natomiast odejście Allena Westa od początku miało być czasowe, a na zastępstwo pojawił się James Murphy, który ledwie parę miesięcy wcześniej zabłysnął na „Spiritual Healing” Death.
zsamot : Co do tekstów... to ich właściwie nie było. ;) A sam płyta? Magiczn...
Po „Spiritual Healing” skład Death rozsypał się całkowicie. Właściwie już wcześniej było wiadomo, że ta marka jest własnością Chucka Schuldinera, ale wymiana wszystkich muzyków i osobiste skomponowanie całości muzyki zamknęła pewien etap w historii zespołu i otworzyła następny. Słychać to zresztą bardzo wyraźnie. „Human” to początek nowej drogi, na której brutalny death metal został wzbogacony, urozmaicony i przeistoczony w muzykę bardziej skomplikowaną instrumentalnie, uduchowioną i niepowtarzalną. W ten sposób powstało dzieło niesamowite, absolutnie wybitne, a Death, który już wcześniej był wielki, stał się przeogromny.
zsamot : Magia, wirtuozeria no i świetne teksty... Wymieniłbym ulubione utwory..ale...