Mayhem nie zwykł rozpieszczać swoich fanów licznymi wydawnictwami, więc każda nowość wzbudzała nie lada sensację. Tym bardziej, że w zespole wiele się działo i w porównaniu z kultowym „De Mysteries Dom. Satanas” w składzie pozostał tylko Hellhammer. Nie znaczy to jednak, że zaczęli go tworzyć nowi ludzie. Wręcz przeciwnie. Powrócili Maniac i Necrobutcher, a po raz pierwszy pojawił się tylko Blasphemer z Aura Noir na gitarze. I to właśnie ten skład nagrał EP „Wolf’s Lair Abyss”.
„Recipe Ferrum” to pierwsza i jak dotąd jedyna płyta Tormentor. Od legendarnych demówek z końca lat osiemdziesiątych minęło wiele lat. W tym czasie zespół długo nie istniał, a jego wokalista zdobywał sławę w Mayhem, z którym nagrał między innymi kultowy „De Mysteriis Dom Sathanas”. Powrót Tormentor i wydanie przez niego albumu był więc nie lada niespodzianką. Mało kto mógł jednak się spodziewać, że aż tak dużą.
„…From The Pagan Vastlands” to czwarte demo Behemoth, ale pierwsze profesjonalnie nagrane i wydane przez Pagan Records. Nic dziwnego więc, że postanowiono, w związku z tym, odświeżyć niektóre stare kawałki i pokazać je w nowej odsłonie. Większość jednak to nowa muzyka, a na koniec zaserwowany został cover Mayhem „Deathcrush”. Mayhem widnieje też na koszulce Nergala, a na Baala Immortal. Był to okres kiedy Behemoth hołdował północnemu black metalowi i trzymał się głębokiego podziemia, co wyrażone jest różnymi tekstami: „Black metal is not a trend – it’s a cult!!!” Wszystko to było śmiertelnie poważne.
„Holocausto De La Morte” to trzecia płyta Necrophagia, wydana osiem lat po „Ready For Death”. W tym czsie zespół nie istniał. Wieść gminna niesie, że Killjoy wznowił jego działalność za namową samego Phila Anselmo z Pantery, który sam skomponował muzykę na nowy album i zagrał na nim na gitarze pod pseudonimem Anton Crowley. Skład uzupełnili Dusin Havnen na basie oraz Wayne Fabra na perkusji i historia zaczęła się na nowo.
Rozrósł się bardzo Covenant po swojej pierwszej płycie, a jego szeregi zasiliły tak znamienite postaci norweskiej sceny jak Hellhammer z Mayhem, Astennu z Dimmu Borgir i Sverd z Arcturus. Wspominam o ich aktualnie głównych przydziałach, bo przecież wszyscy ci muzycy działali w wielu zespołach. W Covenant postanowili stworzyć coś wyjątkowego.
Metalowa Wigilia zbliża się wielkimi krokami. Już 17 grudnia (sobota) zawita do warszawskiej Progresja Music Zone, a dzień później - 18 grudnia do gdańskiego klubu B90. W tym roku wystapią: Mayhem z całym kultowym albumem „De Mysteriis Dom Sathanas” i Watain prezentujący całe „Casus Luciferi”. Przed nimi zagrają polskie: Furia i Morthus, oraz goście z Litwy: Au-Dessus. Bilety w cenie 115 złotych do nabycia w klubach oraz sieciach sprzedaży Ticketpro i Eventim. W dniu koncertów cena biletu wyniesie 130 złotych.
lord_setherial : Będzie rozpierdol !!!
Vader zawsze lubił skracać fanom czas oczekiwania na nowe albumy i zasypywać ich mniejszymi wydawnictwami. Nie inaczej było w 2001 roku, kiedy w niedługi czas po „Litany” ukazała się EPka „Reign Forever World”. Jej program jest urozmaicony, zawiera nowe utwory, covery, numery koncertowe i wcześniej niepublikowane w Europie bonusy. Było więc czym zaspokoić pierwszy głód.
Założycielem Arcturus jest Hellhammer z Mayhem, trochę później dołączył Garm z Ulver, przez chwilę w zespole występował też Samoth z Emperor, z którym nagrali EPkę „Constellation”, choć na pierwszym albumie „Aspera Hiems Symfonia” już nie wystąpił. Czym są te postaci dla norweskiej sceny black metalowej nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Nie dziwne więc, że ich wspólny zespół od początku wzbudzał zainteresowanie. Szybko okazało się, że miał to być projekt inny od macierzystych kapel jego twórców. Arcturus pokazał zupełnie odmienne oblicze czarnej północy i wprowadził do swojej muzyki ogromną ilość nie tylko klimatu, ale i awangardy.
Oj, można się było zdziwić w połowie 2000 roku, kiedy to ukazała się, tak długo wyczekiwana, druga płyta Mayhem. Co to kurwa jest? Niejeden stary ortodoks zadawał sobie takie pytanie. Ja też byłem zaskoczony i to bardzo pozytywnie. Szybko polubiłem „Grand Declaration Of War” i stałem się jej wiernym fanem.
Nie pytajcie mnie dlaczego najważniejsze demo oldschoolowego black metalu zaczyna się od kompozycji klasyka Conrada Shnitzera. Nie pytajcie czemu ikona ekstremy muzyki metalowej nagrywa prawie 18 minut materiału totalnej ignorancji dla tego co zwykliśmy dotąd nazywać muzyką odnosząc przy tym sukces. Nie pytajcie jak to się stało że grupa szajbusów z głębokiej Norwegii założyła jeden z najbardziej rozpoznawanych zespołów najczarniejszej z czarnych scen metalowych. Dość że posłuchacie. Panie i panowie – "Deathcrush".
Są takie płyty, które są czymś więcej niż tylko dziełem muzycznym. Są takie płyty, które przerosły same siebie i stały się symbolem. Są takie płyty, które dały początek pewnym ideom i stały się punktem odniesienia dla wielu innych artystów. Nie ma takich płyt wiele, ale na pewno zalicza się do nich „A Blaze In The Northern Sky”. I choć wiadomo, że Mayhem był już wcześniej i, że nie jest to nawet pierwsza płyta samego Dark Throne, to nie ma wątpliwości, że to właśnie tutaj należy szukać początku tak zwanej norweskiej fali black metalu, która z założenia miała być tą najgorszą, najobrzydliwszą i najbardziej ekstremalną formą muzyczną, w dodatku stojącą w opozycji do innych rodzajów metalu.
1 sierpnia 2016 roku będzie miała miejsce polska premiera książki "Black Metal - Ewolucja kultu", Dayal'a Patterson'a. Książka ukaże się nakładem Wydawnictwa Kagra z Poznania. To bogato ilustrowana podróż przez trzy dekady historii gatunku spisana na blisko pięciuset stronach wypełnionych zdjęciami i wywiadami z muzykami wielu zespołów. Na język polski książkę przełożył Bartosz Donarski, wieloletni współpracownik serwisu muzycznego Interia.pl i magazynu Mystic Art, autor tłumaczeń m.in. „Slash”, „Pearl Jam - Twenty”, „Szwedzkiego death metalu” i „Władców chaosu”.
Darkstorm to zespół działający w Warszawie w latach dziewięćdziesiątych. Właściwie był to jednoosobowy projekt Lorda Darkstorma, a pozostali uczestniczący w nim ludzie się wymieniali. „The Forest Of Magic Rain…” to ich drugie demo składające się z intra i jednego numeru, których łączny czas trwania nie dobija do siedmiu minut.
Unleashed już po swoim pierwszym albumie stał się zespołem znanym i cenionym w kręgu rozprzestrzeniającego się po świecie death metalu. „Where No Life Wells” odniósł spory sukces co zaowocowało wieloma trasami i koncertami o czym świadczy także bardzo długa lista pozdrowień i podziękowań na „Shadows In The Deep”, która mimo napiętego kalendarza ukazała się już rok po debiucie. Oficjalna premiera miała miejsce 1 maja 1992 roku, czyli niecały miesiąc po samobójczej śmierci Pera Olina, znanego jako Dead, głównie z Mayhem, ale przecież współtworzącego wcześniej szwedzką scenę death metalową w Morbid. Jego pamięci dedykowany jest ten album.
Yngwie : Akurat z tym mam tak samo. Dziś uczyłbym się trochę mniej na polski...
leprosy : Nie, po przedszkolu od razu poszedłem na emeryturę, cóż za pech....
Yngwie : Właśnie dobrze, że o tym śpiewają, reszta to już kwestia, żeby d...
W 2014 r. Mayhem, jedna z najważniejszych black metalowych kapel, obchodziła 30. rocznicę działalności. Po wydaniu czterech fantastycznych LP grupa zapisała się dużymi literami w historii muzyki. Z tej okazji wraz z serwizsem Biletomat zosrganizowaliśmy dla was konkurs w którym można wygrać wejściówkę na koncert grupy.
„Requiem” – pierwsza płyta kolumbijskiej Masacre, ukazała się za sprawą Osmose Productions w 1991 roku, a w Polsce rok później wypuścił ją do obiegu Carnage Records. Album dedykowany zmarłemu dopiero co Deadowi z Mayhem okrył się pewną dozą kultowości i legendarności. Może dlatego, że zespół pochodził z egzotycznej Kolumbii, może dlatego, że ich death metal miał bardzo blackowy odcień i odróżniał się od północnoamerykańskiego i europejskiego grania, może też dlatego, że teksty były po hiszpańsku. Przyznam, że za tą grupą ciągnęła się jakaś tajemnicza i złowroga aura, samą muzykę jednak, ja uważam za bardzo słabą.
zsamot : Wtedy takich kapel było na pęczki, teraz też. Sentymentu nawet nie wzb...
Harlequin : No to ja mam odmienne zdanie w takim bądź razie. Ok, dupy nie urywa. Top...
zsamot : W ramach handlu wpadło mi to na kasecie "firmy" MG (czego to oni z metalu...
Jednym z prekursorów szwedzkiego death metalu był Grotesque. Gdy w 1990 roku zespół się rozpadł, jego byli członkowie założyli dwie grupy. Wszyscy zainteresowani twierdzą, że właściwą kontynuacją Grotesque był dowodzony przez Kristiana Wahlina Liers In Wait. Mimo, że zbierali bardzo dobre recenzje i rokowali duże nadzieje, to ten zespół nie przetrwał próby czasu. Prawdziwą legendą natomiast stał się założony przez wokalistę Tomasa Lindberga At The Gates – twórca nowego brzmienia w death metalu, od tego czasu nierozerwalnie kojarzonego z Geteborgiem.
Ikona black metalu powraca. Niesławne Mayhem, najbardziej rozpoznawalny i niepodważalnie legendarny zespół na scenie blackmetalowej wyda swój najnowszy album "Esoteric Warfare" w maju. Będzie to pierwsza od siedmiu lat płyta zespołu, a promuje ją dostępny już singiel "Psywar". Rok 2014 to jubileusz XXX-lecia zespołu, a co za tym idzie, trzydziestu lat wyznaczania nowych granic, kontrowersji i bezkompromisowego wizerunku. Mayhem to archetyp, bez którego trudno wyobrazić sobie obecną scenę metalową. Trzy dekady działalności grupy to inspiracja dla kolejnych pokoleń muzyków i szacunek fanów na całym świecie.
Oryginalne, pierwsze demo Samael jest jedną z największych perełek w mojej kolekcji. Kupiłem je w zamierzchłych czasach w sklepie Carnage pod Halą Mirowską. Wprawdzie ta moja wersja jest wznowieniem pierwotnej demówki, z dodatkowym „Sleep Of Death”, ale i tak jest to duży rarytas. Mam jednak pewne wątpliwości co do szczegółów wydawniczych tej produkcji. Wszystkie źródła internetowe podają, że ukazała się to w 1987 roku, a tymczasem jest tu wyraźnie napisane, że „Recording in R.L.C. (march 88)”. Na pewno jest to autentyczny zapis, który przytacza również encyklopedia metalu w dodatkowych informacjach na temat tego dema. Tak czy inaczej jest to pradawna pozycja, a jedynym zespołem, który wydał wcześniej materiał, który można określić mianem prekursora współczesnego black metalu był Mayhem.
zsamot : Zazdroszczę wspomnień. ;) JA podróż muzyczną zacząłem od...
Norweski Fester powstał w 1989 roku, ale swoje pierwsze nagrania zaprezentowali już w latach dziewięćdziesiątych. Po dwóch demówkach, w roku 1992 ukazał się album „Winter Of Sin”, który wydaje się być jednym z pionierów norweskiego black metalu. Może nie jest to najczystsza forma tego gatunku i nurt, który się zaraz później rozwinął podążył znacznie dalej w stronę czarnej ekstremy, lecz słychać na tej płycie wiele charakterystycznych motywów dla tej sceny, których Fester nie miał od kogo naśladować. Był ich współtwórcą.
zsamot : Świetny pomysł na przypomnienie różnych kapel. ;-)